Postarzanie szamotulskiego rynku

Rewitalizacja szamotulskiego rynku budzi coraz większe kontrowersje. Po naszych artykułach znacznie obniżono poziom zamocowania krawężników na południowej pierzei rynku. Przypomnę tylko, że opinie na temat za wysoko zamocowanych krawężników to wyłącznie państwa zasługa. To wy pisaliście do nas alarmujące wnioski. No cóż, byliśmy tylko wyrazicielami waszej opinii. Dzięki nam z wysokiego krawężnika  nie spadnie już  Zofia A., Aniela G. i Zdzisław S.

Na temat za wysokich progów krawężnikowych Jurek Najderek (radny) powiedział podczas naszego ostatniego spotkania na szamotulskiej agorze, że „(…) jak z nich skoczysz to może przeżyjesz”. To taki maleńki sukces naszej gazety.

Prace rewitalizacyjne postępują zgodnie z harmonogramem. Niestety, dla inwestora UMiG Szamotuły i  wykonawców z „Ciepłownika”  oraz nadzoru budowlanego z Lubasza, pojawiają się kolejne komplikacje. Do naszej redakcji napisano, że „(…) w nie konsultowanych transparentnie obradach społecznych na temat tak zwanego ożywiania rynku brała udział wąska grupa obywatelstwa”. Nikt tak naprawdę nie wie jakie są plany dotyczące ożywiania centralnego placu w Szamotułach. Dowodem na to jest na przykład wykuwanie w położonej ostatnio płycie rynku dziur pod nasadzenia drzew i zieleni. Kto za to zapłaci? Czy są w planach? Uwierzcie, nikt o tym nie wie, tym bardziej, że nikt też nie chce o tym nam powiedzieć.  Najdziwniejsze jest to, że miejsca na zieleń pojawiają się po państwa protestach. Pytacie nas dlaczego Kaczmarek zarabia blisko 20 tysięcy złotych? Odpowiem nie wiem. Może spędza czas przy kasie!

WAG.

FOTO: W ubiegłym tygodniu w gotowej płycie rynku wykuwano dziury pod nasadzenia drzew