15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Wyzwaniu stawiły czoła całe rodziny

Niestraszny był im śnieg z deszczem i hulający wiatr

 Pomimo surowej sobotniej aury z solidnymi dawkami śniegu z deszczem i porywistego wiatru, szamotulscy sportsmeni nie poddali się. Ponad pięćdziesięciu śmiałków (i jeden pies) dzielnie stawiło czoła wyzwaniu, startując w pierwszym biegu pod szyldem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po starcie dołączyło do nich ponad dwudziestu następnych biegaczy.

Uczestnicy imprezy od godziny 14.00 do 15.00 nie szczędzili sił i zapału w pokonywaniu jak największej ilości okrążeń na szamotulskim stadionie, zasilając w ten sposób konto ogólnopolskiego kwestowania. W tym roku jego celem było pozyskanie środków na zapewnienie najwyższych standardów diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. Każdy kto zadeklarował udział w imprezie, zgodnie z przyjętymi zasadami wpłacał minimum 20 zł na szczytny cel niesienia pomocy innym i dbania o ich zdrowie.

3,5-letnia Julka próbowała swych sportsmeńskich sił razem z ciocią Agnieszką Saternus. Wspólnie przemierzyły one całe okrążenie stadionu, zaliczając około 600 m, co dla Julki stanowiło niebywały wyczyn.

– Biegam maratony i półmaratony od 2011 roku. Tym razem postanowiłam tchnąć ducha sportu w młodsze pokolenie. Okazało się, że znalazła się chętna, więc nie można było przegapić takiej okazji – wypowiadała się Agnieszka Saternus. Warto dodać, że to właśnie jej mama pełni funkcję dyrektora szamotulskiej biblioteki publicznej.

O swoją kondycję, podczas aktywności na świeżym powietrzu, połączonej ze szczytną ideą pomocy dla świątecznej orkiestry, postanowiła zadbać również rodzina Grzegorzewskich z Kąsinowa.

Wyraźny prym w tym gronie wiodła mama Magda, która niestrudzenie zaliczała kolejne 600-metrowe okrążenia. Pozostała część familii, nieco mniej zaprawiona w sportowych bojach, po kilku wcześniejszych rundach z dumą obserwowała poczynania wytrwałej mamy.

– Żona biega półmaratony. Jej celem jest maraton. Staramy się iść w  jej ślady, pokonując jak możemy krótsze odcinki. A w trakcie półmaratonów kibicujemy żonie – oznajmiał Krzysztof  Grzegorzewski. Towarzyszyły mu córki: 11-letnia Ola i 8-letnia Lena.

Każdemu uczestnikowi szamotulskiego biegu wręczano medale w postaci serduszek, które specjalnie na tę okazję wykonały dzieci w trakcie feriowych zajęć w Szamotulskim Ośrodku Kultury.

ika

 

 

Rodzina Grzegorzewskich z Kąsinowa. Od lewej mama Magda, tata Krzysztof, z prawej 11-letnia Ola, obok jej siostra 8-letnia Lenka

 

Na zdjęciu u góry: Z prawej Agnieszka Saternus, z lewej Ola Cebernik, z tyłu jej mąż Bartek. W środku 3,5-letnia Julka

Poprzedni
Następny