Andrzej Jęczmyk o podróżach sławetnymi drogami pasowymi w gminie Szamotuły
– Znam tę sprawę od 2011 roku. Mieszkańcy piszą pismo za pismem i nic, i nic – komentował podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia komisji budżetu sytuację mieszkańców ul. Promienistej w Szamotułach, radny gminny Tomasz Łączkowski.
Osobom starającym się bezskutecznie od ponad 10 lat o remont ulicy Promienistej w Szamotułach, istniejącej od 50 lat, zaoferowano wreszcie pewne rozwiązanie. Miała by nim być droga z płyt betonowych, tzw. pasowa. Mieszkańcy nie akceptują jednak takiego wariantu, zaznaczając, że nie wchodzi on w rachubę między innymi ze względu na niską trwałość, co widoczne jest na innych, zbudowanych w tej technologii ulicach, na przykład Żytniej.
„Dziwnym trafem, na wsi w Ludwikowie wykonano utwardzenie dla ośmiu mieszkańców, zapewniając dojazd do zabytkowej, atrakcyjnej architektonicznie obory w jakości drogi ekspresowej, asfaltem, na długości dwukrotnie większej niż ta, o której mowa, bo liczącej 380 m o szerokości 6 m” – piszą mieszkańcy Promienistej w liście do przewodniczącego rady Mariana Płacheckiego.
I dalej czytamy: „Utwardzenie zakończono pod posesją nr 8, czymś w rodzaju lądowiska dla śmigłowców lub parkingu dla licznych pewnie gości tejże posesji, o szerokości 8 m i długości 30 m. Nawet jak na warunki naszej gminy to absolutny luksus, rewelacja. Nasza skromna propozycja to wykonanie nawierzchni ul. Promienistej z kostki eko przy użyciu której nie jest wymagana kanalizacja burzowa, a spełnia ona kryteria budowlane dla pojazdów o masie do 3,5 tony. Zasięgnęliśmy opinii kilku wykonawców usług brukarskich z okolic Szamotuł i uzyskaliśmy informację, że można wykonać takie utwardzenie kostką eko, w kwocie 200 do 250 zł za 1 metr kwadratowy. Myślimy, że to nie jest kwota powalająca z nóg, a biorąc pod uwagę stan ul. Promienistej, 50-letnie tumany kurzu i błotne kąpiele mieszkańców, nie mających innej możliwości zaparkowania swoich pojazdów przed ich posesjami i dojazdu do garaży, to będzie ona sprawiedliwym zadośćuczynieniem. Prosimy pana przewodniczącego rady miasta i gminy o życzliwość i ojcowskie podejście do naszej propozycji oraz o przekonanie wszystkich radnych, bez względu na polityczne konotacje, do działania dla dobra mieszkańców.”
„Nie wiem, czy to kawał jakiś?”
Jeden z autorów listu, Andrzej Jęczmyk, podczas odbywających się w poniedziałek 31 stycznia obrad komisji budżetu dzielił się swoimi spostrzeżeniami. Zadał on sobie trud objeżdżając, jak to określił, „sławetne” drogi pasowe między innymi w Ludwikowie w pobliżu ogrodu „Łowiza”, przy ulicach Letniej, Zimowej, Wiosennej, Ułańskiej, Rycerskiej, a także te zlokalizowane w Przecławiu.
– Moje przerażenie wzbudził ich stan. Nie wiem ile lat one funkcjonują. Podejrzewam, że nie więcej niż od trzech lat. Najbardziej uderzający był widok tablic stojących przy tych ulicach, mówiących: „Uwaga pył i kurz. Jedź tędy 20 km na godzinę”. W XXI wieku taka tablica? Nie wiem czy to kawał jakiś ?Dla kogo taka droga jest wybudowana? Tego nie mogę zrozumieć – zastanawiał się Jęczmyk.
I dodał: – Miałem przyjemność rozmawiać z osobami mieszkającymi przy drodze pasowej, bo akurat grzebali coś przy samochodach. Zapytałem ich, czy jesteście zadowoleni? Nie chciałbym powtarzać usłyszanych słów. Na koniec powiedzieli mi – proszę pana, gdybyśmy nie nawieźli kamieni w istniejące dziury, nie dałoby się wyjechać.
Andrzej Jęczmyk zapewniał, że posiada dokumentację fotograficzną ulic, które obejrzał. Deklarował też chęć udziału w wizji lokalnej.
– Na każdej innej z tych ulic jest to samo, również w Przecławiu. Kiedy tam byłem, mijałem się z kilkoma samochodami. Musiałem zjechać z tych sławetnych pasów, na to coś, co jest obok. Ale miałem niezły samochód, jeśli chodzi o amortyzowanie. Inaczej wyleciałbym przez dach. Taki to jest luksus. Nie ma tam na szczęście tablic ostrzegających przed kurzem i pyłem. Może dlatego, że tamtejsze budynki są lekko oddalone od drogi pasowej. I może kurz tam nie dociera – recenzował drogi pasowe.
– Drugi nasz zarzut pod adresem tej pseudodrogi – kontynuował Jęczmyk. – U nas po prawej i lewej stronie Promienistej jest pewnie z 10 – 20 garaży i każdy z nich jest oddalony od siebie o 10 – 15 metrów. Samochody będą dwa, trzy, cztery razy dziennie zjeżdżać i wybiją ten tłuczeń. Jak to się stanie, za chwilę płyty się rozlezą, bo są one byle jakie. I za rok, dwa, trzy, ta droga będzie do remontu. Jeżeli gminę stać, żeby budować takie cuda… Nie chcę już mówić dosadnie. Wiem, że pan burmistrz ma plan, żeby w ciągu pięciu bodajże lat, z tego co słyszałem, wszystkie te drogi mniej ważne, w tej technologii wybudować. No to współczuję ich użytkownikom. To jest po prostu nie do opisania. Nikt nie przekona mnie, że jakość tych nawierzchni jest dobra. To jest ersatz, po niemiecku. To jest droga na plac budowy i dojazd do płyty obornikowej na wsi. Nie obrażając mieszkańców wsi. Bardzo prosimy państwa, żeby podejść do tego bez emocji.
„Z tym też musimy się zderzyć”
Do rozpatrywanej sprawy odniósł się przewodniczący komisji komunalnej Maciej Chałupka.
– Gdy ktoś puścił sygnał w mediach i na innych nośnikach informacji o tym, że nie chcą drogi pasowej przy ulicy Promienistej, za chwilę odezwali się mieszkańcy z Mutowa z ulicy Chabrowej – dajcie nam tę ulicę. My z chęcią skorzystamy. Uważam, że możliwości odwodnienia i zastosowania płyt ażurowych, które wzmocnią podłoże w środku i po bokach, byłyby w miarę rozsądne, jeśli chodzi o finanse. Wystarczy policzyć, gdy ktoś oferuje cenę 300 zł za 1 metr kwadratowy, nie trzeba do tego dużej filozofii. 200 metrów razy 8 to jest 1600 metrów razy 300 złotych, wychodzi 480 tysięcy. Dodajmy do tego jeszcze odwodnienie i oświetlenie, to zrobi się milion. Z pisma przesłanego do urzędu wynika, że mamy robić ulicę Promienistą na wniosek mieszkańców ulic Krasickiego, Niepodległości, Kasprowicza. Szanowni państwo, nikt z tych osób nie mieszka przy Promienistej. Takie są opinie innych. Z tym też musimy się zderzyć. Mieszkańcy Krasickiego – macie chodnik, ulicę i chodzicie suchą nogą do domu. To samo jest przy ulicy Niepodległości. To samo jest przy Kasprowicza. Natomiast z tyłu jest droga techniczna, zapewniająca dojazd do garaży, które państwo macie. Dlatego, jeżeli jest wola, żeby utwardzić i odwodnić drogę w formie nawierzchni pasowej, jako mieszkaniec w ogóle bym się nie zastanawiał – oświadczał szef komisji budżetu.
„To nie jest droga jedynie garażowa …”
Andrzej Jęczmyk natomiast przekonywał: – Droga przy ulicy Promienistej nie jest jedynie dojazdową. Jest ona zaznaczona dwoma pionowymi znakami z przodu od Kasprowicza i od alei Jana Pawła II. Słyszeliśmy wersję, co wy chcecie? Przecież mieszkańcy mają gdzie wejść do domów. Owszem mają, od strony Krasickiego. Ale już podjechać do domu, czy wyjść z domu muszą na ulicy Promienistej.
Podobne argumenty przytaczał drugi współautor petycji skierowanej do magistratu szamotulskiego, Krzysztof Horłoza: – Mieszkam przy ulicy Promienistej od urodzenia. (…) Rodzi się pytanie, czy ta droga ma zostać tylko odfajkowana, czy ma nas cieszyć? Na dobrą sprawę, gdyby ta ulica na całej szerokości była zrobiona z kostki eko, to spokojnie część samochodów stojących chociażby na ulicy Niepodległości gdzie blokują ruch, trafiło by do garaży lub na utwardzoną drogę. Tak samo jest przy Krasickiego, też nie mają gdzie postawić samochodów. Ktoś rzucił hasło, że jest to droga garażowa i dlatego system pasowy może zdać egzamin. Ta droga faktycznie prowadzi do garaży. Ale nie jest ona typowo garażowa. Można się zdziwić, ale ruch przy tej drodze jest dość duży. Nieraz mijają się dwa samochody albo i więcej. Mówimy też o przejeździe dla jednośladów i o osobach mających młodsze pokolenie, z którym szczególnie latem, po tym terenie się poruszają.
Od półwiecza nie mają oświetlenia ani odwodnienia
Swoje uwagi przekazywał w trakcie komisji radny Tomasz Łączkowski. – Są miejsca, gdzie jeden, dwa domki powstają i już latarnie się buduje. A na ulicy Promienistej od pięćdziesięciu lat nie ma oświetlenia. Tam ludzie jeżdżą na rowerach i nie widzą wieczorami, gdzie jechać. Druga rzecz. W górnej części tej ulicy ludzie mają wielkie obawy, bo jest duży problem z wodą. Z dachów, z szeregowców, z garaży i z pozbruków, każdy odpycha wodę od siebie, kierując ją z jednej i z drugiej strony na ulicę. Później pojawia się nadmiar wody, która stoi w górnym odcinku, tworząc jeziora i kałuże. Mieszkańcy ulicy Letniej na przykład skarżą się, że przy nawierzchni z płyt, kiedy są one zalane wodą, nie wiadomo jak po nich jechać. W efekcie wpadają w dziury obok. Dlatego konieczne jest odwodnienie. Przyszła inwestycja powinna być zrealizowana w oparciu o projekt z 2014 roku. Uwzględniał on odwodnienie, oświetlenie wraz z budową porządnej drogi. Tak jak zrobiono to przy ulicach Słowackiego i Norwida – wypowiadał się radny.
„To będą pieniądze wyrzucone w błoto”
Podobny punkt widzenia wyrażał przewodniczący szamotulskiej rady gminnej Marian Płachecki: – Byłem na ulicy Promienistej i widziałem jak tam wygląda. Na pewno realizacja przedsięwzięcia bez zastosowania odwodnienia nie zda egzaminu. To będą pieniądze wyrzucone w błoto. Nie chciałbym wykonywać takiej roboty. Moje zdanie jest takie, że jeżeli robić, to porządnie, albo wcale.
Radni zasiadający w komisji budżetu ustalili, że poczekają na przedłożenie im danych szacunkowych, które wskażą ile wyniósłby koszt utwardzenia drogi eko kostką, w porównaniu do wydatków przewidzianych na ułożenie nawierzchni z płyt betonowych w systemie pasowym.
ika
FOTO: Mieszkańcom ul. Promienistej gmina oferuje drogę z płyt betonowych, ułożonych w tzw. systemie pasowym. Projekt zachwytu nie wzbudza