Drogowa inwestycja półwiecza
Nareszcie! Liczący 5,2 km długości odcinek obwodnicy Wronek zaczął działać. W środę 6 lipca około godz. 13:45 pierwsze pojazdy oficjalnie wjechały na most na Warcie od strony Smolnicy. Otwarto również łącznik obwodnicy z ul. Mickiewicza. We Wronkach marzono o obwodnicy od dziesięcioleci.
Nieczęsto mamy do czynienia z otwieraniem dróg budowanych od zera. Marzenia o wronieckiej obwodnicy sięgają co najmniej lat 60. XX wieku, ale i wtedy, i w późniejszych latach, kończyły się na optymistycznych koncepcjach jej przebiegu chowanych do archiwum. Brak obwodnicy zaczął być palący po rozbudowaniu zakładów Amica w połowie lat 90. Ulica Mickiewicza stała się przysłowiowym uchem igielnym, przez które przeciskało się kilkaset wielbłądów-ciężarówek dziennie. Dopiero w drugiej dekadzie XXI wieku zaczęła świtać iskierka nadziei.
Przypomnę, że przetarg na budowę pierwszej części obwodnicy wygrała we wrześniu 2016 r. spółka Budimex S.A., proponując mocno promocyjną cenę 49,8 mln zł. Wycofała się z realizacji pod koniec 2018 r. Pogodziła się z zapłatą wysokiej kary umownej, co było mniej bolesne finansowo niż dopłacanie z własnej kieszeni wielu dodatkowych milionów złotych do inwestycji z powodu ówczesnego, drastycznego wzrostu cen materiałów budowlanych. Nową umowę na dokończenie podpisano 24 marca 2020 r. z konsorcjum spółek Colas Polska i Most z Sopotu. Obwodnica miała wówczas prawie półtoraroczne opóźnienie.
Było, minęło. Z okazji otwarcia trasy Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich sypnął statystykami. Włącznie z odbiorami budowa zajęła 777 dni i oby to były trzy szczęśliwe siódemki. Koszt wyniósł prawie 81 mln zł, w tym prawie 66 mln zł z funduszy Unii Europejskiej, przekazanych za pośrednictwem Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. W ramach budowy mostu na Warcie, z powodu trudnych miejscami warunków gruntowych do jego posadowienia i przy braku podpór w nurcie rzeki, wbito w grunt 262 pale prefabrykowane o długości do 14 m, aby zapewnić odpowiednią stabilność. Most zaprojektowano w klasie obciążenia A, czyli mogą wjeżdżać na niego bez ograniczeń ilościowych pojazdy o masie do 50 ton. Pisząc bardziej obrazowo, most wytrzyma sytuację, w której oba pasy ruchu zajęłyby 50-tonowe zestawy drogowe (ciągnik plus naczepa), stojące zderzak w zderzak. W razie potrzeby skorzystają z niego nawet 2-3 razy cięższe pojazdy, choć wówczas ruch innych na tę chwilę trzeba będzie wyłączyć. Długość mostu wynosi 252,2 m, a szerokość 15 m. W jego skład weszły dwa przyczółki i dwie podpory pośrednie. Pomost z jezdnią składa się z trzech przęseł (dwa skrajne po 60 metrów długości i jedno środkowe o długości 100 m nad nurtem Warty). Do budowy mostu wykorzystano 655 ton zbrojenia, 95 ton stali sprężającej, 542,7 m³ betonu, 487,6 metrów prefabrykatów polimerobetonowych oraz po 1878 m² warstw bitumicznych – wiążącej i 4-centymetrowej ścieralnej.
Jakby popatrzeć w metryki pracujących przy budowie wronieckiej obwodnicy, to jest ona dziełem międzynarodowym. Nawet jedną trzecią załóg w firmach-podwykonawcach stanowili Ukraińcy.
Dzień wcześniej, niż się zanosiło
Jeszcze w niedzielę 3 lipca wieszczyłem, że obwodnica będzie otwarta najwcześniej w czwartek 7 lipca. Aż tu w poniedziałek czekała na mnie niespodzianka w poczcie elektronicznej: zaproszenie na otwarcie trasy w środę 6 lipca o godz. 13:00 przy północnym krańcu nowego mostu drogowego na Warcie, od strony Smolnicy.
Wśród zgromadzonych tam gości znaleźli się wicemarszałek województwa wielkopolskiego Wojciech Jankowiak, członek zarządu województwa Jacek Bogusławski, starosta powiatu szamotulskiego Beata Hanyżak i wicestarosta Rafał Zimny, burmistrz Wronek Mirosław Wieczór, wronieccy radni na czele z przewodniczącym Piotrem Rzyskim, radni Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, w tym dwoje wiceprzewodniczących Agnieszka Grzechowiak i Jarosław Maciejewski, Mirosława Rutkowska-Krupka, Przemysław Ajchler, Henryk Szopiński i Łucja Zielińska, senator Jan Filip Libicki, poseł Krzysztof Paszyk, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego Monika Kaczmarek, dyrektor regionu w spółce Colas Polska Maciej Hewusz, kierownik robót drogowych Paweł Napierała i kierownik robót mostowych Mirosław Kuhn z firmy Most Sp. z o.o. z Sopotu. Nieobecność posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej miała pragmatyczne wyjaśnienie. W dniach 6-7 lipca trwało 58. posiedzenie Sejmu RP i największe partie chciały mieć wszystkie ręce na swoich pokładach.
Wojciech Jankowiak wspominał: – To już chyba 10 lat minęło, gdy w grupie współpracowników z WZDW, pana burmistrza i starosty chodziliśmy po tym terenie i zastanawialiśmy się, którędy ta obwodnica powinna przebiegać i jak wyglądać, bo to, że jest niezbędna i potrzebna było wiadomo już wcześniej. Tego dodatkowego impulsu do podjęcia tematu dostarczyły firmy Amica i Samsung, które rozwijając się dynamicznie, powodowały, że przemieszczanie się po Wronkach i okolicy stało się szczególnie uciążliwe ze względu na wzmożony ruch samochodów ciężarowych i osobowych z ludźmi przyjeżdżającymi do pracy. Realia dochodzenia do tej inwestycji okazały się trudniejsze, niż pierwotnie zakładaliśmy. Wydawało się, że zrealizujemy ją wcześniej. Natomiast cały proces inwestycyjny, w tym przygotowanie i wykonawstwo, trwał praktycznie 10 lat. To bardzo długi czas, ale jednocześnie okres bardzo wytężonej pracy projektantów i administracji, która musiała wydać określone decyzje. Po drodze trzeba było pokonywać różne przeszkody i formalne odwołania od decyzji. Jednak liczy się finał i to jest najważniejsze.
Wicemarszałek podkreślił, że obwodnica nie była łatwym zadaniem dla inżynierów i budowniczych z wypróbowanej przez WZDW wiele razy spółki Colas. I że nie powstałaby bez wsparcia funduszy z Unii Europejskiej, bo nasze samorządy nie uzbierałyby niezbędnej góry pieniędzy. Podziękował radnym Sejmiku Województwa Wielkopolskiego za wypracowanie trudnej zgody na sfinansowanie wkładu samorządu województwa w budowę obwodnicy. Naprawdę niełatwo jest trafić na listę priorytetowych inwestycji wojewódzkich, a tak stało się z Wronkami. Także dzięki temu, że wronieccy burmistrzowie przez lata wydeptywali ścieżki w poznańskich urzędach.
– Mam świadomość, że przed nami są kolejne wyzwania. Mam tu na myśli obwodnicę Szamotuł, a może i następne. O tym porozmawiamy przy innej okazji – dodał wicemarszałek. Chwilę później przyjął z rąk Moniki Kaczmarek oficjalne pozwolenie na użytkowanie.
– Przypominam sobie pewne spotkanie noworoczne zorganizowane przez pana burmistrza Wieczora. Mówiłem tam, że powiat szamotulski ma trzy stolice. Polityczno-administracyjną w Szamotułach, duchową w Pniewach i gospodarczą we Wronkach. Bardzo się cieszę, że stolica gospodarcza powiatu szamotulskiego dzisiaj dostała jeszcze jeden jakże istotny element do tego, aby to miano dalej dzierżyć z sukcesem – powiedział senator Libicki.
Starosta Beata Hanyżak przypomniała, że powiat szamotulski wsparł gminę Wronki kwotą 900 tys. zł przy budowie łącznika ulicy Mickiewicza z obwodnicą. Dodajmy, że można to potraktować jako formę zadośćuczynienia za przekazanie gminie kilka lat temu tej powiatowej ulicy, będącej w takim sobie stanie technicznym.
Hanyżak powiedziała: – Mamy szczęście do pana marszałka Jankowiaka, z którym mamy wspaniałą merytoryczną współpracę, prowadzimy merytoryczne rozmowy i konkretne działania.
Wieczór stwierdził: – Trochę czasu to zajęło, ale ci, którzy byli cierpliwi i wierzyli, że to zadanie się uda, dzisiaj mają ogromną satysfakcję. Jestem przekonany, że te inwestycje drogowe, których nigdy we Wronkach nie mieliśmy, czyli obwodnica i łącznik oddane dziś przedsiębiorcom i mieszkańcom do dyspozycji, będą impulsem do dalszego rozwoju.
I w końcu zdjęli barierę z trasy
Zamiast typowego przecięcia wstęgi zaproszeni goście zespołowo odsunęli na bok zaporę ze znakiem zakazu ruchu. Marszałek Jankowiak wdrapał się na fotel pasażera ciągnika siodłowego Scania otwierającego kolumnę inauguracyjną. Przed startem ciężarówka zatrąbiła donośnie i zaraz odpowiedziały jej buczki kilku jachtów czekających na Warcie w pobliżu mostu. Przewodniczący wronieckiej rady Piotr Rzyski i członek zarządu Jacek Bogusławski spontanicznie wybrali fotele w zabytkowym czerwonym mercedesie SL z kierującą w stylowym kapeluszu.
Tymczasem na już otwartym łączniku w pobliżu ronda na obwodnicy od godziny 13:00 formował się sznur pojazdów, których kierowcy i pasażerowie – zaproszeni przez władze gminy na Facebooku – chcieli być jednymi z pierwszych legalnie testujących obwodnicę. Nie zabrakło wozów bojowych ochotniczych straży pożarnych z gminy Wronki i motocyklistów z Sekcji Moto Wronki. Gdy uroczystość otwarcia po stronie Smolnicy przeciągnęła się o kilkanaście minut, ludzie w kolejce zaczęli się niecierpliwić. Umyślny rowerzysta pojechał sprawdzić po drugiej stronie mostu, jak długo jeszcze mają czekać. Wreszcie, gdy na trasie pojawiły się pierwsze pojazdy z kolumny otwierającej, wiceburmistrz Robert Dorna i kilku gminnych radnych mogli odsunąć na bok zapory. Rozpoczęte w 2019 r. projektowanie i budowa łącznika i modernizacja odcinka ul. Mickiewicza od żydowskiego cmentarzyka do głównego wjazdu do Samsunga, kosztowały gminę 6 857 000 zł, z czego 2 664 500 zł będzie wydane w 2022 r.
Można przyjąć, że normalny ruch wtoczył się na obwodnicę około godz. 14. Trasą jeździ się płynnie, umiarkowanie szybko, w urozmaiconym terenie i po asfalcie bez odczuwalnych wad. Dylatacje na moście i wiadukcie zapewniają bezwstrząsowy przejazd. Wcale nie jest to oczywiste, co dotkliwie pokazują wymienione kilka lat temu dylatacje na starym moście drogowym w ciągu ul. Chrobrego – te wymienione były równiejsze i mniej tupiące pod kołami, niż nowe.
Najwięcej dobrego obwodnica przyniosła kierowcom ciężarówek dojeżdżających do zakładów Samsung i Amica. Wszystkim jadącym tranzytem Czarnków – Pniewy pozwala ominąć przytykające się późnym popołudniem i pod wieczór centrum Wronek, które o tej porze potrafi zmarnować nawet 15-20 minut. Nowa trasa jednocześnie oszczędza im ponad 2 km drogi.
Niestety, są również tacy, którzy zauważyli wyraźną zmianę na niekorzyść. To mieszkańcy domów przy ul. Mickiewicza, znajdujących się na odcinku od łącznika do fabryki Samsung. Niestety, często zdarzają się ciężarówki jadące z południa i zjeżdżające z obwodnicy zbyt wcześnie. Zamiast dotrzeć do ronda w lesie i skręcić na łącznik, wybierają pokrętną drogę przez Stróżki, ku zgryzocie mieszkańców.
Co ciekawe, w historii obwodnicy są dwa epizody przedwczesnego otwarcia – raz niewielkiego fragmentu inwestycji, a innym razem jej całości. W ubiegłym roku WZDW triumfalnie poinformowało na Facebooku o otwarciu dla ruchu ronda w Smolnicy, w tym kostkowego zjazdu na drogę gminną (w kierunku dawnej szkoły podstawowej). O ile informacja o rondzie była prawdziwa, to zjazd pozostawał zamknięty i mieszkańcy Smolnicy długo musieli się męczyć drożyną gruntową, szczególnie dziurawą i stromą przy podjeździe do szosy. Znaki zakazu ruchu zdjęto tuż przed środowym otwarciem obwodnicy.
W piątek 1 lipca 2022 r. radio Poznań niespodziewanie ogłosiło „Można już przejechać obwodnicą Wronek”. W komunikacie zabrakło jednoznacznego dopisku „ale to wciąż jest nielegalne bez specjalnego pozwolenia” i wielu ciekawskich pojechało sprawdzić, czy to prawda. W radiowych wiadomościach powtarzały się przedziwne informacje o koszcie budowy 36 mln zł i to, że w skład obwodnicy wchodzą dwa wiadukty, chodniki i ścieżki pieszo-rowerowe. A przecież…
…rowerzyści jeżdżą z ciężarówkami
Ideałów w przyrodzie nie ma i tak jest z wroniecką obwodnicą. Co prawda na moście, wiadukcie i przy skrzyżowaniach przyszłościowo zbudowano przejścia, przejazdy i asfaltowe pobocza dla pieszych i rowerzystów. Niestety poza tymi miejscami takich udogodnień brak.
Przy okazji zdementuję teorię, że nie wolno wjechać rowerem na obwodnicę. Można, chociaż nie będzie to ani przyjemne, ani bezpieczne przy dużym natężeniu ruchu. Po pierwsze, jest to droga wojewódzka, a nie ekspresowa, gdzie ruch rowerów byłby niedopuszczalny. Po drugie, na obwodnicy nie ustawiono znaków zakazu ruchu pieszych, rowerów, ciągników rolniczych, czy zaprzęgów konnych. Dla swojego bezpieczeństwa piesi powinni chodzić za barierami energochłonnymi, gdzie tylko jest to możliwe.
Kierowcy jadący obwodnicą muszą podwójnie uważać na skrzyżowaniach. Pierwsze tygodnie po otwarciu niosą ze sobą duże ryzyko wymuszeń pierwszeństwa. Prym będą w tym wiodły dwie krzyżówki w Stróżkach (na drodze Samołęż – Stróżki i Stróżki – ul. Mickiewicza we Wronkach). Ten sam problem (choć w mniejszym stopniu) dotyczy skrzyżowania z drogą powiatową Samołęż – Nowa Wieś, jeśli sygnalizacja świetlna będzie wyłączona. Cóż, żeby było bezpiecznie, wszyscy uczestnicy ruchu muszą się przestawić na nową organizację ruchu. Jedni jeżdżą tędy codziennie i przywykną do zmian prędzej. Jednak wielu gości pojedzie tędy pierwszy raz dopiero kilka tygodni lub miesięcy. Niektórzy zdekoncentrowani lub zmęczeni pracą będą mieć skłonność do jazdy jak dawniej, gdy obwodnica była wciąż zamknięta. Warto również pamiętać, że dopiero pierwsze intensywne deszcze spłuczą zanieczyszczenia z jezdni. No i asfalt musi się dotrzeć. Pełną przyczepność uzyska dopiero za kilka miesięcy.
A co dalej?
Ciężarówki nie znikną z centrum Wronek, bo wciąż jeżdżą tędy najkrótszą drogą w kierunku Sierakowa. Będzie tak, dopóki nie powstanie domykający obwodnicę trzykilometrowy odcinek Nowa Wieś – Stare Miasto. Dobra informacja jest taka, że trwają prace nad jego dokumentacją projektowo-kosztorysową, i że techniczne okaże się dużo prostszy, pozbawiony spektakularnych i najdroższych elementów infrastruktury. Licząc od daty jej odbioru, WZDW i Sejmik Województwa Wielkopolskiego będą mieć 3 lata na rozpoczęcie budowy. Potem dokumenty stracą ważność. Stworzenie ponad nowego korytarza drogowego z dojazdami, odciążającego centrum Wronek, na razie kosztowało około 89 mln zł.
Wkrótce obwodnicą oficjalnie pobiegnie droga wojewódzka nr 182. Odpowiednie tabliczki już stoją. WZDW przekaże ul. Chrobrego, al. Jana Pawła II i stary most w zarząd powiatowi szamotulskiemu, który czym prędzej sceduje zarząd na gminę Wronki. Wymęczona przez ciężki transport al. Jana Pawła II już dziś wymaga co najmniej gruntownego remontu cząstkowego. Jakość wielu położonych w przeszłości łat jest dramatycznie niska. W jeszcze gorszym stanie znajduje się ulica Nowowiejska, którą do czasu oddania pełnej 8-kilometrowej obwodnicy Wronek pobiegnie droga nr 182 zamiast dzisiejszej nr 184. Jednak także ona w końcu trafi pod zarząd gminy Wronki.
RB
Godz. 13:36. Zespołowe odstawienie zapory rękami gości było symbolicznym otwarciem obwodnicy
Na zdjęciu u góry: Godz. 13:46, żółty ciągnik siodłowy Scania (z wicemarszałkiem Jankowiakiem na fotelu pasażera) rusza przez most na czele kolumny otwierającej. Powtórny przejazd przez most kilkanaście minut później w tę samą stronę ciągnik z naczepą wykonał z wyraźnie wyższą prędkością, działając jak wielki odkurzacz (zdjęcie poniżej)
Godzina 14:00, kawalkada pojazdów wraca na rondo w Smolnicy. Widok z mostu w kierunku Stróżek
No i pojechaliśmy! Oto widok z obwodnicy w kierunku Nowej Wsi. Dopuszczalna prędkość wynosi tu 70 km/h. Na skrzyżowaniach obniżono ją do 50 km/h