15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Wiele radości z podchodów

Tegoroczne zadania były lekkie, przyjemne i bezpieczne

W sobotę 10 września w Dobrojewie rozegrano coroczne podchody. Pomysł narodził się kilka lat temu, żeby przypomnieć dzieciom zabawy sprzed epoki Internetu, komputerów i komórek. O dziwo, spodobało się! Po godzinnej zabawie w terenie wszyscy wrócili na dziedziniec świetlicy wiejskiej na dalszą część.

Ekipa wymyślająca zadania składała się w przeważającej mierze z członków Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z opiekunką-drużynową. Kwadrans po nich w teren wyruszyła ekipa poszukująca poukrywanych w zakamarkach między blokami kopert z zadaniami i wykonująca znalezione w nich polecenia. Były wśród nich m.in. dodawanie serii cyfr do uzyskania prawidłowej sumy, wypicie pół litra wody w ciągu najwyżej 30 sekund (udało się w 28 sekund!), rozniesienie ulotek o zbiórce złomu na rzecz OSP Dobrojewo, odtańczenie makareny na starym kole, głośne życzenie ekspedientce w sklepie „Miłego dnia!”, fikołek na trzepaku, posprzątanie pustych butelek, poszukiwanie jajka (ukrytego w karmniku na parapecie wysokiego parteru) i dowiezienie go w całości do mety, pięciokrotne odbicie piłki o jeden z garaży, zaplecenie sztucznych warkoczyków najstarszej uczestniczce i uczestnikowi podchodów, a na koniec śpiewanie „Wlazł kotek na płotek”, żeby ukryta w parku ekipa uciekająco-wymyślająca dobrze słyszała wykonanie.

W świetlicowej kuchni czekały przygotowane na zgłodniałych po zabawie pokrojone arbuzy, winogrona, krakersy, paluszki, napoje w kartonikach i puszkach, woda z cytryną, mufinki, domowe chruściki, rogaliki i placki, ale także ogórki kiszone, bułki i smalec.

Po godz. 16.45 rozpoczęły się warsztaty rękodzieła z Katarzyną Spychałą („Pigwusiowo”). Niestety przed godz. 18.00 przyszedł deszcz. Trwał krótko, ale wystarczył, żeby przedwcześnie zakończyć zajęcia. Nie można było bowiem ewakuować się do dużej sali świetlicy wiejskiej, gdyż od marca jest ona w nieustającej gotowości na przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Mimo, że żaden z nich nawet z niej nie skorzystał.

RB

Meta podchodów. Członkowie ekipy wymyślającej zadania właśnie się zorientowali, że to… ja mam różowy warkoczyk zapleciony na głowie. Cóż, w grupie śledzącej może i byli starsi panowie, ale wszyscy byli za krótko obcięci

Poprzedni
Następny