
To nie był spokojny wieczór w powiecie. Aż trzykrotnie strażacy musieli w piątek 16 grudnia wyjeżdżać do gaszenia pożarów.
Najpierw, krótko przed godz. 21.00, zapaliły się sadze w kominie w Obrzycku. Wyglądało groźnie, więc mieszkańcy sami się ewakuowali i na przyjazd strażaków czekali na zewnątrz budynku. Sprawna akcja ochotników z Obrzycka oraz zawodowców z Szamotuł pozwoliła szybko opanować zagrożenie.
– Ugaszono pożar za pomocą sita kominowego i proszku, wyczyszczono przewód kominowy oraz przewietrzono budynek – relacjonuje Łukasz Kawka z szamotulskiej straży pożarnej. – W międzyczasie ratownicy sprawdzili pomieszczenia mieszkalne pod kątem gazów niebezpiecznych – nie wykryli zagrożenia.
Znacznie groźniejszy pożar wybuchł godzinę później w Samołężu. W płomieniach stanął tam dom mieszkalny. Mimo ofiarnej pracy strażaków spłonęła część mieszkalna oraz gospodarcza budynku. Straty wstępnie oszacowano na 200 tys. zł. W trwającej blisko trzy godziny akcji gaśniczej udział wzięło siedem zastępów strażaków z Wronek, Samołęża, Obrzycka, Bobulczyna oraz Szamotuł.
Jeszcze w trakcie gaszenia pożaru w Samołężu, około 23.00 płomienie ognia zauważono w kotłowni w jednym z budynków mieszkalnych w Pniewach. Na miejsce natychmiast wyruszyły wozy bojowe z Szamotuł, Pniew, Turowa oraz Obrzycka. Opanowanie pożaru poszło sprawnie.
(mal)
FOTO: W Samołężu spłonęła część mieszkalna i gospodarcza budynku