15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

O premiowaniu piłkarzy i burmistrza. „Ciesielski będzie kandydował”

Z Jerzym Najderkiem, szamotulskim radnym gminnym, rozmawiają Waldemar Górny i Marek Libera 

Jak Jerzy Najderek, doświadczony działacz piłkarski, długoletni prezes  LKS Baborówko, ocenia występ naszych orłów na mundialu w Katarze?

Muszę powiedzieć, że oglądałem wszystkie mecze naszej drużyny, bo jako kibicowi i Polakowi nie wypadało nie oglądać występów reprezentacji narodowej. Oceniam, że wypadliśmy na mistrzostwach trochę blado.

Delikatnie rzecz pan ujął…

Najwyraźniej trener Michniewicz przyjął taktykę mocno defensywną, czyli bronić się i ewentualnie kontratakować. Ale żeby kontratakować, to trzeba mieć kim. Trzeba mieć siłę i potencjał.

Nasi najczęściej kontratakowali własną bramkę, bo podawali do tyłu.

Zauważyłem, że na treningach kadra grała w dziada. A gra w dziada polega na tym, że podajemy sobie piłkę w kółeczku i nie biegamy. Bo po co się męczyć? Biega tylko dziad. Gra naszej drużyny nie cieszyła nas, kibiców. Ja nie widziałem jakiejś koncepcji, pomyślunku w grze naszych. Myślę, że kibice są rozczarowani występem kadry w Katarze, bo na mistrzostwach świata to trzeba pokazać się z jak najlepszej strony i godnie reprezentować kraj, Polskę. Patrząc przez pryzmat poczynań innych reprezentacji, to naszą oceniam na trójkę z małym plusem.

Hojna ocena! A wypłaciłby pan naszym orłom ekstra premie, jak to miał w planach premier Morawiecki?

No cóż, taki hojny bym nie był. Te pieniądze dałbym komuś innemu, nie piłkarzom. Myślę, że te miliony długo wszyscy będą naszym zawodnikom  wypominać. Premier oczywiście mógł wypłacić jakieś premie, jeżeli miał na to ochotę, ale ze swoich, z własnej kieszeni, a nie z naszych pieniędzy, podatników.

Nasi piłkarze to bardzo majętni ludzie, a mimo to chętnie przygarnęliby publiczne miliony. Za jeden wygrany mecz, z Arabią. Czy ta demoralizacja nie zaczyna się, jak to mówiła w rozmowie z naszą „Gazetą” radna Ilona Kaluga, już na najniższych szczeblach rozgrywek, w małych klubikach? Wielu chciałoby coś mieć z występów w B-klasach, okręgówkach, a to przecież amatorski poziom uprawiania sportu.

Będąc trzydzieści lat prezesem klubu wiele widziałem. Jeżeli chodzi o zawodników, to mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że żaden piłkarz nie miał u mnie płacone ani grosza. Wynagradzany był tylko trener. Jak jest teraz, nie wiem, nie jestem prezesem. Tak, są młodzi zawodnicy, którzy trochę potrenują i już się uważają za gwiazdy, i już by chcieli nie wiadomo jakie pieniądze. Ale nie możemy takim piłkarzom ulegać, bo sport powinien być przyjemnością, zabawą, a dopiero od jakiegoś poziomu rozgrywek zawodnicy muszą mieć kontrakty, pensje, czy stypendia. Ale wtedy to już są zawodowcy.

Czy na poziomie najniższych lig, klas, sport nie powinien być wyłącznie amatorski, na koszt tych, którzy chcą sobie pograć w piłkę? Tymczasem samorządy dotują kluby piłkarskie i to całkiem sporymi pieniędzmi?

Chciałbym podkreślić, że pieniądze gminne, publiczne, powinny wspierać przede wszystkim sport dziecięcy, młodzieżowy. Szkolmy najmłodszych. Bo jeżeli klub posiada tylko drużynę seniorską, nie szkoli młodzieży, to dotacja jest dyskusyjna. Płacenie zawodnikom powinno mieć miejsce wyłącznie w wyższych ligach, a nie w takich jak u nas. Niech tych z okręgówek finansują sponsorzy prywatni. Jeżeli ktoś zechce ufundować piłkarzom obiad po meczu, to czemu nie. Pozwoli taki gest poczuć się zawodnikom docenionymi.

Nie przeszkadza panu, że gmina daje spore pieniądze klubom piłkarskim, a takim szamotulskim brydżystom, którzy występują w pierwszej lidze, niewiele?

Ubolewam nad tym, że otrzymują niewielkie wsparcie. A przecież też mają koszty wyjazdów na mecze, hotele, szkoleniowców. Tu dodam, że jeśli chodzi o dzielenie pieniędzy w naszej gminie, to my radni, niewiele mamy do powiedzenia. Nie ze wszystkim się zgadzam. Pieniądze dzieli komisja powołana przez burmistrza, który i tak podejmuje ostateczną decyzję.

To co trzeba zrobić, żeby nie było wstydu na kolejnych mundialach? Gruntownie zmienić system szkolenia, finansowania sportu, zwłaszcza na tym najniższym poziomie?

Ja też chciałbym być dumny z występów reprezentacji. Widzę dużą rolę rodziców w szkoleniu dzieci. Bo to rodzice płacą za ich szkolenie. Kluby, które szkolą dzieci, są dofinansowywane przez rodziców. I to właśnie rodzice powinni się mocno włączyć w szkolenie, w życie klubu. Odchodząc z klubu w Baborówku zostawiłem około dwudziestu dzieciaczków szkolonych przez profesjonalnego trenera. Te dzieci grały już w lidze WZPN. Dofinansowanie z kasy gminnej zdecydowanie powinno iść na rzecz dzieci, które powinny być zapleczem takich klubów jak Sparta Szamotuły. Kiedyś w Baborówku zlikwidowałem drużynę seniorów, bo gra była, jaka była, i zacząłem od podstaw, od juniorów. I tę młodzież szkoliliśmy. Sparta zresztą w tym czasie też miała juniorów, a dzisiaj nie ma. Trochę się temu dziwię.

Nasi piłkarze, mówi pan, nie zasłużyli na wysokie premie, a czy nasz burmistrz na takową zasłużył? Po swoim mundialu, czyli zakończonej rewitalizacji rynku? Jak się panu jeździ po nowym salonie miasta?

Często chodzę pieszo, a kiedy jadę samochodem przez rynek, to naprawdę jadę bardzo wolno, bo ten rynek nie do końca jest bezpieczny. Wiem, że centrum jest strefą zamieszkania, ale powinny być wyznaczone przejścia dla pieszych, czego domagają się też sami piesi. Jeżeli mieszkańcy chcieliby pospacerować sobie środkiem jezdni, to kierowca nawet nie może na nich zatrąbić, bo to strefa zamieszkania. Kolejna rzecz to miejsca parkingowe – nie dość, że sporo ich ubyło, to jeszcze wyznaczone zostały prostopadle do jezdni, co mocno utrudnia parkowanie. Głupota! Wyjeżdżający z parkingu muszą wjechać na drugi pas tamując ruch. Miejsca postojowe powinny być usytuowane ukośnie do jezdni. Nie podoba mi się wyjazd z Kapłańskiej na Ratuszową. Kierowcy wyjeżdżający z rynku w Ratuszową, opuszczając strefę zamieszkania włączają się do ruchu, a więc powinni przepuścić tych z Kapłańskiej, a ci mają znak stop! A przecież to oni powinni mieć pierwszeństwo. Chodnik przy zegarmistrzu jest tak wąski, że osoba z wózkiem się nie mieści.

No to burmistrz zasługuje na nagrodę, czy nie?

Żeby była jasność – ja nie głosowałem za tak znaczną podwyżką burmistrzowskiej pensji. Powinno być mniej. Jednak większość radnych zadecydowała, że panu burmistrzowi się te pieniążki należą. Bo podobno dużo pracuje, dużo poświęca swojego czasu miastu.

A czy pan burmistrz przeprosił pana za nieprawdziwy zarzut mijania się z prawdą w kwestii ulicy Dworcowej w Baborówku? Bo tak powinien postąpić człowiek honoru.

Ja powiedziałem na sesji, że walczymy o tę ulicę od 2010 roku. I corocznie  otrzymujemy tę sama odpowiedź, że może w przyszłym roku. Trochę mnie zabolało, kiedy burmistrz Kaczmarek powiedział, że mówię nieprawdę, a przecież tak nie było. Dlatego pokazałem mu pismo jakie otrzymałem z urzędu w 2010 roku, jako dowód mojej prawdomówności. Czułem się, jakbym dostał od pana Kaczmarka w policzek. A ja, jako sołtys, walczę przecież o mieszkańców, o ich prawo do godnego życia. Pokazałem pismo, udowodniłem, że to ja mam rację, że mówię prawdę. Pokazałem „czarno na białym”, jak to kiedyś mawiał burmistrz.

Powiedział: myliłem się Jurku?

Nie, nie powiedział. Choć myślałem, że powie „przepraszam”. Ale to słowo nie padło.

Czyli pan burmistrz nie jest człowiekiem honoru?

Gdybym to ja zawinił, tobym przeprosił, powiedziałbym: pomyliłem się.

A jak pan ocenia styl zarządzania gminą przez burmistrza?

Uważam, że szczególnie przy inwestycjach powinna być zachowana pełna przejrzystość podejmowanych decyzji. Powinny obowiązywać pewne zasady, kryteria, na przykład przy ustalaniu kolejności budowy dróg. Bo prawda jest taka, że nie wszystkim wszystko się należy. I trzeba to jakoś uporządkować. Brakuje transparentności. W obecnej kadencji, kiedy burmistrz ma większość w radzie, od początku pokazuje się nam nasze – opozycji – miejsce w szeregu. Na przykład nie dopuszczono nas do prac w komisjach, które wybraliśmy. A my chcieliśmy pracować. Proponowano nam co najwyżej funkcje sekretarzy w komisjach. Tymczasem my, mając większość w poprzednich kadencjach, zupełnie inaczej traktowaliśmy opozycję. A nas odsunięto. Mamy teraz w gminie rządy jednoosobowe. Czy jedna osoba może dyktować innym co mają robić?

A co jest powodem, że Włodzimierz Kaczmarek zadeklarował zakończenie kariery burmistrzowskiej? Dlaczego zostawia kwitnącą gminę do której drzwiami i oknami pchają się inwestorzy, jak to ostatnio powiedział?

Nie bardzo widzę ziemię, którą gmina mogłaby zaoferować tym inwestorom.

Widział pan tych inwestorów?

Chciałbym ich zobaczyć.

Dlaczego więc Kaczmarek rezygnuje z burmistrzowania?

Dla mnie jest to niezrozumiałe, że półtora roku przed końcem kadencji ogłasza się rezygnację.

Może utracił zaufanie swoich współpracowników. Radny Węglewski pisze coś o wodzeniu go za nos i oszukiwaniu?

To dziwna decyzja. Nie wiem co się za tym kryje. Gdyby pan burmistrz był konsekwentny, to skoro nie chce już kierować gminą, to niech jeszcze dzisiaj złoży rezygnację, będą przedterminowe wybory i ludzie wybiorą gospodarza, który będzie chciał pracować na rzecz miasta.

Może to ucieczka? Na z góry upatrzoną pozycję, może w jakiejś spółce?

Gdybym miał takie dochody, taką emeryturę, jak pan burmistrz, to bym odszedł i spokojnie jeszcze coś zrobił dla tej gminy, aby pozostawić po sobie dobre wspomnienie.

A jak się panu podoba burmistrzowski projekt ratowania pływalni oraz spółki komunalnej?

Jeżeli „komunalka” zdecydowała się na zakup pływalni, to myślałem, że będzie się wszystko bardzo dobrze układało, a może nawet będą z tego jakieś profity dla ZGK. Ale widzę, że z roku na rok jest coraz gorzej.

Ciągle dokładacie grosza do ZGK. Dlaczego?

Nie byłem za tym, aby przekazać ostatnio milion złotych na ratowanie pływalni. Najpierw chciałbym widzieć cel na jaki wydajemy tyle pieniędzy. Chciałbym wiedzieć kto będzie modernizował pływalnię, chciałbym widzieć kosztorys tego przedsięwzięcia. A my mamy ciągle do czynienia z jakimiś tajemnicami. Nam się niewiele mówi, tylko oczekuje od nas głosowania „za”.

Dlaczego w Szamotułach nie modernizuje się infrastruktury? Opłacamy eksperta, który za ciężkie pieniądze radzi abyśmy inwestowali w odnawialne źródła energii, a tymczasem radny Tomasz Łączkowski od lat doradza burmistrzowi to samo, tylko gratis.

Był śmiech na sali, kiedy kolega Tomek o tym mówił. Kpiono sobie z jego rad. Trochę takie zachowanie radnych z ekipy burmistrza bolało. Ja rozumiem, gdyby powiedział jakąś głupotę, ale Tomek radził mądrze, konkretnie.

Dzisiaj radny Węglewski decyzję burmistrza o wygaszeniu pływalni nazywa katastrofalną. Wspomina też o perspektywie zamknięcia restauracji w hotelu Maraton. Dlaczego „komunalce” nic się nie opłaca?

Jeżdżę trochę po kraju i widzę, że takie hotele, restauracje dają sobie radę. Bo obojętnie jak by nie było, to nawet obłożenie na poziomie trzydziestu procent wystarczy do utrzymania. Ale musi być dobry kucharz, dobra obsługa, odpowiednie zarządzanie. No ale jak restauracja jest otwierana, jak informuje radny Węglewski, o godzinie 14.00, no to kiepsko. Gdyby taka restauracja oferowała dobrą kuchnię, to mieszkańcy by przyszli coś zjeść. Nie rozumiem pewnych rzeczy w Szamotułach.

Ale za to od 1 stycznia będziemy mieli kolej metropolitalną, co cieszy, ale to również oznacza, że odrobinę dłużej będą zamknięte przejazdy. A to już nie cieszy.

Coś w tym temacie powinno być zrobione wcześniej. Zaprzepaszczono szansę na wiadukt. Szkoda. A ten wiadukt byłby teraz zbawieniem dla Szamotuł.

Czyli czekamy na nowego burmistrza. Opozycja ma kandydata?

Tak, ma. Startował w poprzednich wyborach i dobrze wypadł, mimo, że zdecydował się na start bardzo późno. Mogę powiedzieć, że rozmawiałem parę dni temu z Maciejem Ciesielskim i oświadczył jednoznacznie, że będzie kandydował na burmistrza Szamotuł. A więc jest kandydat – Maciej Ciesielski, mieszkaniec Baborówka.

A więc jednak, mamy pierwszego kandydata. I na koniec. Nie usłyszał pan słowa przepraszam od burmistrza Kaczmarka, ale usłyszał pan od radnego Chałupki radę, aby uderzył pan się w pierś, bo nie wykorzystał pan swojej pozycji w radzie poprzednich kadencji. A podobno, jak mówi Maciej Chałupka, mógł pan wszystko.

Żeby uderzyć się w pierś, musiałbym zrobić coś takiego, czego musiałbym się wstydzić. Jestem radnym miasta i gminy Szamotuły. I jako radny składałem ślubowanie, że będę się troszczył o wszystkie miejscowości w gminie, o wszystkich mieszkańców. A nie tylko o własną ulicę i ulicę przy której mieszkam. Według mnie ocena radnego Chałupki jest błędna. To kolega Maciej powinien uderzyć się w pierś za to, co powiedział. I to mocno. Uważam, że inwestycje powinniśmy prowadzić tam, gdzie są potrzeby, a nie czyjeś interesy. Jeśli są potrzeby w Brodziszewie, to inwestujmy w Brodziszewie, trzeba załatać dziury na Świerkowej w Szczuczynie, to łatajmy. Ale także w Baborówku, czy w Przecławiu w którym nie ma nawet kanalizacji. Powinniśmy właśnie patrzeć w kierunku wiosek ubogich w media, a nie tylko robić coś wokół własnego domu, ewentualnie znajomych, czy rodziny. Za tym akurat nie jestem. Każdej wiosce coś się należy. I ja staram się wszędzie coś zrobić. A radny Chałupka? Słyszałem, że zadbał o ulicę przy której mieszka. Mam jednak nadzieję, że przyszły rok, choć finansowo zapowiada się skromnie, przyniesie mieszkańcom spełnienie ich oczekiwań jeśli chodzi inwestycje gminne, czego im serdecznie w nowym roku życzę.

Marek Libera

FOTO: Jerzy Najderek, radny, sołtys Baborówka, na co dzień prowadzi serwis sprzętu elektronicznego

Poprzedni
Następny