15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

TW „Smyk” donosił na Matkę Bożą

Spacerkiem po dawnych Szamotułach

TW „Smyk” donosił na Matkę Bożą.

Pod koniec 1989 roku w maleńkiej konstancińskiej papierni zmielono na papkę kilka tysięcy teczek osobowych należących do Służby Bezpieczeństwa. Większość teczek sygnowana była charakterystycznym skrótem TEOK. Pod koniec lat osiemdziesiątych minionego stulecia, proceder niszczenia esbeckich teczek zawierających informacje o pracy konfidentów był powszechny.

Palono teczki na wysypiskach śmieci. Mielono je na papier toaletowy w Świeciu, Konstancinie, Głuchołazach, Pleszewie i Myszkowie. O esbeckich teczkach na wysypiskach śmieci pisał Tadeusz Konwicki w poruszającym eseju pt. „Księżycowy pył SB”. Najwymowniejszą artystyczną puentą dotyczącą niszczenia teczek współpracowników SB był wyreżyserowany przez Władysława Pasikowskiego legendarny już dzisiaj film pod tytułem „Psy”.

Wiele teczek UB i SB znalazło się w rękach wszelkiej maści „kolekcjonerów”, którzy co jakiś czas – z przyczyn politycznych, bądź osobistych – ich zawartość upubliczniają. Na szczęście spora grupa esbeckich archiwaliów ocalała. Tę głęboko ukrytą historię ludzkiej słabości przechowuje Instytut Pamięci Narodowej. Korzystając z zasobów IPN-u opublikowaliśmy – na łamach naszej gazety – wiele tekstów dotyczących ludzi i organizacji antykomunistycznych działających na terenie powiatu szamotulskiego. Niestety, w rolach głównych występowali z reguły informatorzy komunistycznej policji politycznej.

Na podwórzu papierni w Konstancinie większość teczek podpisanych była skrótem TEOK co oznacza, że były to teczki osobowe księży kościoła katolickiego w Polsce. Tym skrótem sygnowano teczki osobowe księży i w esbeckim żargonie jego rozwinięcie brzmi następująco: Teczka Ewidencji Osobowej Księży.

Współcześni historycy zajmujący się relacjami państwo komunistyczne i Kościół uważają, że od 1945 do 1989 roku przechowywano w szafach UB i SB blisko osiem tysięcy teczek osobowych księży kościoła katolickiego. Uważa się powszechnie, że wszyscy księża mieli założone teczki, a co trzeci współpracował z UB i SB. Ten zaraźliwy wysyp donosicielstwa w kościele katolickim historycy tłumaczą na różne sposoby. Profesor Antoni Dudek z Instytutu Pamięci Narodowej uważa na przykład, że „(…)   księża byli jedyną grupą zawodową obłożoną w całości inwigilacją. Kościół to była instytucja w całości uznana za przeciwnika i zwalczana w całości. Każdy, kto trafił do seminarium duchownego, miał zakładaną teczkę inwigilacji operacyjnej księży, czyli TEOK. I ona była prowadzona aż do śmierci duchownego. Cały czas lądowały w niej materiały jego dotyczące. Jeżeli takiego księdza udało się pozyskać do współpracy, to zakładano mu odrębną teczkę personalną tajnego współpracownika” (TW).

Były prezes IPN-u Janusz Krupski uważał, że większość akt księży „(…) zostało zniszczonych przed 1990 r. Ale trzeba pamiętać, że każdy przypadek współpracy był inny. Mamy tu też do czynienia z mechanicznym szufladkowaniem do kartoteki. Za poszczególnymi przypadkami kryły się zarówno osoby niezwykle aktywne, które pracowały nie za dwóch, ale za dziesięciu agentów, jak i tacy, którzy byli w tej statystyce przetrzymywani, chociaż już od dawna faktycznie nie współpracowali. I dopiero przy którejś kolejnej weryfikacji ze statystyki wypadali”.

Przypomnę tylko, że Janusz Krupski zginął w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. Był działaczem niepodległościowym i założycielem bezdebitowego czasopisma o nazwie „Spotkania”. Był wielokrotnie aresztowany przez funkcjonariuszy SB, w tym przez Grzegorza Piotrowskiego, mordercę księdza Jerzego Popiełuszki. W styczniu 1983 roku  w miejscowości Truskaw – położonej na skraju Puszczy Kampinoskiej – został pobity i oblany kwasem solnym. Operacją dowodził kapitan SB Grzegorz Piotrowski.

Akta dotyczące księży katolickich z terenu naszego powiatu  są bardzo skromne i liczą raptem dwa poszyty zawierające 36 kartek (Poszyt  I) i 17 kartek (Poszyt II). Poszyt numer I dotyczy lat 1954-1979. Znajdują się w nim głównie donosy związane z wizytą w Szamotułach arcybiskupa Baraniaka. Wizyta miała miejsce 15 sierpnia 1958 roku. Pisaliśmy o tym między innymi w „Gazecie Szamotulskiej” w 2018 roku (dwie części).

Pozwolę sobie fragment mego tekstu z 2018 roku przywołać: „W Szamotułach na poznańskiego duszpasterza czekała także komunistyczna policja polityczna. Przypomnę tylko, że w listopadzie 1956 roku UB zmieniło fasadę i od tej pory aż do sierpnia 1989 roku nazywało się SB. Metaforycznie można ująć to tak. Na Racławickiej bezpośrednim oprawcą ks. arcybiskupa Baraniaka był Wincenty K. ubek (113 brutalnych przesłuchań). W 1958 ten sam Wincenty K. był ważnym koordynatorem esbeckich grup funkcjonariuszy śledzących poczynania arcybiskupa w Wielkopolsce. W dokumentach IPN-u znajduję informację, że Wincenty K. uważany był przez swych kolegów esbeków za kogoś w rodzaju specjalisty od ks. arcybiskupa Baraniaka. Niewykluczone, że zawitał w 1958 roku do Szamotuł”.

Jednak większość kartek (rękopisy i karty maszynowe) pochodzące z lat 1954-1979 dotyczą uroczystości z udziałem Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego. Uroczystości koronacji MB Czarnej Madonny Szamotulskiej miały miejsce 20 września 1970 roku. Na biskupów i Wyszyńskiego donosił podczas tej uroczystości m. in. kolegiacki wikariusz Marian Z., pseudonim „Smyk”. Do akt jeszcze powrócimy.

Związek kościoła katolickiego z komunistycznym UB i SB  (proszę pamiętać, że zawsze jest to ta sama organizacja) został szczegółowo zanalizowany przez historyków na przykład Isakowicza-Zalewskiego, Rosiaka, Dudka, czy Terlikowskiego. Nieprzypadkowo zajmowali się oni sposobami pozyskiwania kościelnego informatora. Z ich prac wynika, że zdecydowaną większość księży namówiono do donoszenia na swoich kolegów, parafian i przełożonych w wyniku szantażu. Szantaż był podstawowym sposobem gry psychologicznej prowadzonej przez funkcjonariuszy SB. Materiały kompromitujące duchownych pozyskiwano już w czasach seminaryjnych. Tak zwane kompraty (materiały kompromitujące) dotyczyły głównie zachowań seksualnych (homoseksualizm, pedofilia, nieformalne konkubinaty, dzieci, przekręty finansowe etc. etc.). Niestety, wielką rolę w tym procederze odgrywały także konfesjonały.

Z akt poświęconych duchownym pracującym w powiecie szamotulskim wynika, że w jednym przypadku szantażowano księdza z parafii z Biezdrowa za homoseksualizm, a w drugim za posiadanie dziecka ze związku z mężatką. Z przyczyn oczywistych nie podaję nazwiska księdza i parafii, w której służył. Nie podaję także  imienia dziecka i imienia owej mężatki.

Znaczny odsetek księży współpracujących z aparatem komunistycznej represji podejmował współpracę  za pieniądze lub tak zwane ułatwienia paszportowe. Jak twierdzą historycy, w większości przypadków rekrutacja odbywała się dobrowolnie bez tak zwanej „operacyjnej perswazji”. Na przykład w powiecie szamotulskim duchowny z Wronek już podczas pierwszego przesłuchania podpisał zobowiązanie, bo dwa dni wcześniej – pod wpływem alkoholu – zabił idącą poboczem drogi kobietę. Z akt wynika, że przed księdzem Tomaszem S. postawiono alternatywę – proces albo współpraca. Największe wrażenie na „pozyskiwanym materiale informacyjnym” (co za żargon) robiły na przykład zdjęcia „dwojga młodych seminarzystów całujących się w usta i w inne szczegóły anatomiczne”. Grożenie kompromitacją moralną kandydata na TW było najskuteczniejszą formą pozyskiwania informatora.

Niezależnie od „podstawy pozyskania”  współpracy  TW miał być lojalny wobec SB. Dlatego szantażowi towarzyszyła zawsze perswazja, której efektem miało być wytworzenie więzi między funkcjonariuszem prowadzącym a „współpracownikiem”. Decydowano się często na taktykę, w toku której funkcjonariusz, prezentując materiały kompromitujące lub obciążające, występował przed „kandydatem” jako osoba, która chce mu pomóc – „przyjaciel”, który skontaktował się z „kandydatem” po to, by umożliwić mu wybrnięcie z niekorzystnej” (F. Musiał: „Podręcznik bezpieki”). CDN

Waldemar Górny

Zdjęcie:

Ten zaraźliwy wysyp donosicielstwa w kościele katolickim historycy tłumaczą na różne sposoby

Poprzedni
Następny