Jarmark jak za dawnych lat
Było pochmurno, pachniało deszczem, ale nie padało. W niedzielne popołudnie przy takiej sobie pogodzie szamotulanie żegnali lato. Już po raz siódmy Szamotulski Ośrodek Kultury zaprosił mieszkańców do Parku Zamkowego na Jarmark Szamotulski.
Jarmark Szamotulski, impreza ciesząca się ogromnym zainteresowaniem, nieodmiennie organizowana jest w konwencji lat dwudziestych, lat trzydziestych.
– Jarmark stylizujemy na jarmarki miejskie z okresu międzywojennego. W takim stylu proponujemy występy artystyczne, ale także stoiska wystawców oraz cały wystrój – mówi Piotr Michalak, dyrektor Szamotulskiego Ośrodka Kultury.
Co się działo w niedzielę w parku? Była muzyka na żywo dzięki Tomkowi Grdeniowi, który w klimat epoki wprowadzał piosenkami Eugeniusza Bodo i Mieczysława Fogga oraz Kapeli Zespołu Folklorystycznego „Szamotuły”. Wędrowny Teatr Lalek Małe Mi wystawił spektakl dla dzieci „Sokrates w piaskownicy”. Były popisy komików cyrkowych, pokaz akrobacji na desce-równoważni i teatr ognia zaprezentowany przez Grupę AbstrAct. „Folklor podwórkowy” zaprezentowała z kolei grupa dziecięca Zespołu Folklorystycznego „Szamotuły”.
O gry i zabawy jak za dawnych lat zadbał Teatr „Wagabunda” z Krakowa, stały bywalec imprez w Szamotułach. Pokazy dawnych zawodów przygotowało Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach. Kto chciał, mógł spróbować sił w wyplataniu koszyka. Prawdziwą furorę robiła jednak pralnia pod chmurką. Całe rzesze maluchów pracowicie prało ubrania w starej balii przy pomocy tarki. A już hitem było odciskanie nadmiaru wody z upranych rzeczy w wyżymaczce napędzanej korbą. Bajka! Tylko dlaczego stary sprzęt trzeba było przywozić do Szamotuł aż z Mniszek, skoro podobny leżakuje w pobliskim muzeum Górków?
Oczywiście, jak na każdym szanującym się jarmarku nie zabrakło straganów z rękodziełem, masą pozornie niepotrzebnych drobiazgów, a od gospodyń z Brodziszewa można było dostać pajdę chleba (za wcale nie takie drobne 10 zł).
(mal)
Absolutnym hitem festynu była pralnia. Maluchy ustawiały się w kolejkę, żeby uprać szmatkę na tarce
Publiczności spodobał się występ Tomka Grdenia i jego kontrabasu. Piosenkami Bodo i Fogga wprowadzał w klimat jarmarku
Wiele atrakcji czekało na najmłodszych. Ot, choćby kram z pieczątkami
Sporo było warsztatów. Tu malowano drewniane koniki
Na zdjęciu u góry: Piękną ceramikę wystawiły siostry franciszkanki z domu dziecka