15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Karmienie sarnich niemowląt nie jest łatwe

Na drugi dzień drugi koźlaczek

Pan Wojciech postanowił działać. Natychmiast wsiadł w samochód i pojechał do Kaźmierza szukać koziego mleka.  Tylko jak nakarmić koźlaka? Pan Wojciech znalazł sposób. Użył mianowicie strzykawki do podawania małym dzieciom syropu na kaszel.

– Zacząłem ją karmić. Początek był trudny… Mleko ściekało po pyszczku, ale w końcu zaczęła połykać. Myślę sobie – jest dobrze! – opowiada pan Wojciech o niełatwych początkach opieki nad sarenką.

– Umieściliśmy ją w kartonie w naszej sypialni – dodaje Ewa Michalska, żona pana Wojciecha. – Do rana grzecznie spała. 

 Znowu coś piszczy

Po powrocie z Kaźmierza – z butelką do karmienia niemowląt – pan Wojciech dowiedział się od sąsiada, że… znowu słychać jakieś piski.

Wyszedłem za płot, słucham – piszczy. Wreszcie widzę: drugi koźlak! Siedzi, patrzy czarnymi ślepkami…   No i zaraz wieczorem pojechałem do Kaźmierza po drugą butelkę. I przy pomocy tych butelek uczyliśmy z żoną sarenki pić.

Po dwóch dniach spędzonych w kartonie, maleństwa trafiły do specjalnie przygotowanej przez troskliwych gospodarzy wygodnej zagrody. Miały tam miejsce do hasania, miały słomę, sianko. No i mleczko. Jeszcze na kilka dni przed rozstaniem sarenki z zapałem korzystały z butelek

Poprzedni
Następny