15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Podzielony Przecław. „Będziemy sobie robić świństwa”

„W Pamiątkowie cywilizacja się kończy”. Sołtys jest rozgoryczony

 

– Jesteśmy, jak to określił jeden z członków rady sołeckiej, pariasem. Bo wszyscy płacimy podatki, ale w Pamiątkowie cywilizacja się kończy – nie kryje goryczy sołtys Przecławia Piotr Gołębiak. O problemach wioski dyskutowano na sobotnim zebraniu wiejskim.

 

– Na ostatniej sesji rady gminnej, zastępca dyrektora Zakładu Gospodarki Komunalnej przekazywał, że skanalizowane jest 98 procent miasta i gminy. Pytam skąd on wziął te dane? Może żyjemy w innej gminie? U nas kanalizacja kończy się na skrzyżowaniu z ulicą  Kukułczą. Z tego co się orientuję, najstarsi mieszkańcy czekają na kanalizację od ponad 40 lat. Za ewenement można uznać też to, że nie mamy ani jednego metra bieżącego chodnika – stwierdza Piotr  Gołębiak. Zaznacza, że w wiosce występują kłopoty z poborem wody.

Mieszkam przy ulicy Długiej czyli na początku wioski i w granicach godzin 22.00 – 23.00 jest tak słabe ciśnienie, że pojawiają się minimalne ilości wody lub w ogóle jej nie ma. Podobna sytuacja występuje na ulicach Krańcowej, Granicznej, Macierzankowej. Trzeba by też nakreślić projekt kanalizacji. Obecnie korzystamy z oczyszczalni działającej w Pamiątkowie. Ale jest ona niewystarczająca w stosunku do coraz większego zapotrzebowania na usuwanie ciekłych nieczystości – tłumaczy sołtys.

 

Sołectwo nie może wyręczać gminy

Obecny budżet wioski mający zapewnić jej funkcjonowanie wynosi 34 tys. zł i został umniejszony o 10 tys. zł w porównaniu do minionego roku. Wioska, podobnie jak inne tego typu miejscowości, ma również do dyspozycji fundusz sołecki w wysokości 54 tys. zł.

Według gospodarza Przecławia, środki finansowe przysługujące sołectwu nie powinny być wykorzystywane na przedsięwzięcia należące do zadań gminy.

Nie chcę przeznaczać naszych środków na żadne inwestycje typu drogi, chodniki ani cokolwiek podobnego. Chcę, żeby tymi sprawami zajęła się gmina, pozyskując odpowiednie fundusze. A nie, żebyśmy my, za przysługujące nam pieniądze budowali sobie chodniki bądź drogi przez 20 lat. Możemy inwestować w projekty dla całego Przecławia, pomagając gminie. Sołtys powinien proponować realizację zgłaszanych lokalnie pomysłów, wspierać miejscową społeczność, przedstawiać jej problemy na posiedzeniu rady gminnej i rady powiatowej – oznajmia P. Gołębiak.

Z jego doświadczeń wynika, że szamotulskiemu urzędowi miejskiemu trudno uporać się z najprostszymi procedurami, które ciągną się miesiącami z powodu opieszałości. A co dopiero mówić o sprawnym zdobywaniu środków zewnętrznych na konkretne przedsięwzięcia.

– Według regulaminu samorząd ma miesiąc na udzielenie odpowiedzi. Jako najniższej rangi urzędnik lokalny pytam się, ile trwa załatwienie prostej sprawy? – pyta sołtys. I wyjaśnia problem: – Podam przykład. Mieszkańcy chcieli kontenerów PCK. Pismo o nie skierowałem chyba na końcu listopada 2022 roku. I do dzisiaj nie mam odpowiedzi. Kontaktowała się ze mną pani z urzędu gminy, która oświadczyła, że czeka na odpowiedź wszystkich sołtysów, czy chcą kontenery, czy nie chcą. Więc czekamy… Nie wiem co urzędnicy robią. Gdybym powiedział, że nic, obraziłbym ich dużą część. Ale naprawdę miesiąc czekania na odpowiedź to jest dużo za dużo. Służąc w policji mieliśmy trzy terminy – bez zbędnej zwłoki, 3 dni, potem 14 dni. Potrafiłem z kumplem wyciągnąć gościa o 6.00 rano z domu, przywieźć go na komisariat, przesłuchać w charakterze podejrzanego i tego samego dnia skierowany był wniosek do sądu o areszt. Śledzę informacje pojawiające się na Facebooku, gdzie różne gminy chwalą się swoimi osiągnięciami. Są gminy, które zakupiły sobie całą aparaturę do budowy dróg betonowych. I okazuje się, że te drogi wychodzą dużo taniej. I mają  jedną wadę, przez 30 lat nie trzeba ich remontować… Drogi tego rodzaju mają większy współczynnik odbicia. Są jaśniejsze, więc potrzeba mniej światła. Towarzyszy im mniejszy hałas przy ruchu kołowym. Są to drogi bezpieczniejsze, mające krótsze odcinki hamowania. Potwierdzają to liczne badania i dowody. A wszystko to jest dostępne w sieci na profesjonalnej stronie. Mało tego. Przeglądam praktycznie codziennie BIP Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Pracują tam moi znajomi, których zapytałem, czy mają w ogóle jakieś pieniądze dla samorządów lokalnych. Są, tylko gminy po nie sięgają – usłyszałem. Żeby pozyskać pieniądze od państwa lub z Unii, trzeba sporządzić wniosek, projekt. A kiedy pieniądze zostaną przyznane, trzeba je skrupulatnie rozliczyć. To powinna być praca urzędników. Nie widziałem w ogóle by opierano się na funduszach norweskich, typowo skierowanych na wieś. Gdzie one są?

Podobnego zdania jest jedna z przecławianek, przez wiele lat pracująca w urzędzie gminy w Tarnowie Podgórnym: – Jako osoby zatrudnione w magistracie musieliśmy nieustannie sami wykazywać zaangażowanie w poszukiwanie nowych, ciekawych projektów pozwalających zdobywać fundusze dla gminy. Kiedy nie ma kreatywności w tej mierze, nic się samo nie zrobi.   

 

Kontrowersje i animozje

W ostatnią sobotę stycznia w Przecławiu odbyło się zebranie zwołane na prośbę części członków rady sołeckiej. Przygotowali oni petycję, popartą 150 podpisami mieszkańców ul. Łąkowej, by 54 tys. zł stanowiące fundusz sołecki spożytkować na inny cel, niż pierwotnie ustalono. Inicjatorzy spotkania optowali za tym, by fundusz sołecki wykorzystać na budowę chodnika przy ul. Łąkowej, zamiast pokrywać koszty kontynuowania rozpoczętych już prac przy utwardzaniu nawierzchni ul. Sadowej. Jednym z orędowników przerzucenia środków sołeckich na inny, niż pierwotnie zaplanowano cel, był zasiadający w radzie sołeckiej Maciej Późniak.

Pomysł wywołał spore kontrowersje i animozje. W świetlicy wiejskiej zjawiło się ponad 100 osób, co wywołało ogromne zaskoczenie wyjątkowo wysoką i niezwykle rzadko zdarzającą się w historii miejscowości, frekwencją.

Przy ul. Łąkowej znajdują się domy osób, które przywędrowały do wioski, jako napływowa społeczność. Z kolei rejon ulicy Sadowej  zamieszkiwany jest przez ludzi od dawna żyjących w Przecławiu.  Stąd skojarzenia ze sporem pomiędzy starymi, a nowymi obszarami wioski.

Remont ul. Sadowej rozpoczęto w grudniu 2022 roku. W pierwszym etapie utwardzono 50 m drogi, choć miało zostać  wykonane 100 m. Przy czym długość całej ulicy wynosi około 2 km. Osoby z tych okolic wioski przekonują, że to jedyna ulica stanowiąca alternatywę na wypadek, gdyby coś niespodziewanego się wydarzyło i konieczne byłoby dotarcie straży pożarnej czy pomocy lekarskiej.

Kiedy były zamknięte remontowane tory kolejowe, objazd prowadził wyłącznie przez Sadową – wspominają nasi rozmówcy. – To praktycznie jedyna ulica, która łączy nas z Rokietnicą i Pamiątkowem. A nasze dzieciaczki żłobkowe bardzo często korzystają z tego przejścia, idąc do sadu – dodaje Hanna Andrzejewska,  dyrektor miejscowego żłobka.

W sezonie letnim natomiast Sadowa prowadzi nad jezioro. Jest bezpiecznym szlakiem na którym nie ma dużego ruchu samochodowego.

– W tej chwili warunki na tej ulicy są tak fatalne, że dzieci nie mają jak dostać się ze szkoły do domu. Kiedy moja mama źle się poczuła i musiała być odtransportowana do szpitala, karetka nie mogła dojechać na miejsce – przedstawia panującą sytuację Agnieszka Golon. Katastrofalne warunki potwierdza też Marcin Kostarz: – Nieustannie niszczymy sobie zawieszenia w samochodach, które w kółko musimy remontować.

Pani Agnieszka jest rozgoryczona i ma poczucie braku sprawiedliwości: – Ulica Łąkowa jest w całości przejezdna i zrobiona. Ci państwo mają możliwość dotarcia do domów i ich dzieci do szkoły. W tym przypadku chodzi jedynie o ulepszenie istniejącej już infrastruktury. Przy ulicy Łąkowej wykonana została pasówka. Teraz ma powstać przy niej chodnik i  jeszcze jedna nitka drogi, żeby wygodniej było mijać się samochodom.

 

Pamiętajmy o rolnikach

Rozpoczynając burzliwe dysputy, sołtys Przecławia oświadczał:   – Wiem, co powiedziałem, kiedy zostałem wybrany na sołtysa i zdania nie zmienię. Złożyłem obietnicę, że nie będę popierał zmiany wykorzystania funduszu sołeckiego. Bo jestem pragmatyczny. Drodzy państwo, jestem przeciwnikiem wydawania całości funduszu sołeckiego na jedną drogę, czy na jeden chodnik. Pozwoliłem sobie oszacować, że budowa chodnika przy ulicy Łąkowej z pieniędzy, które mamy, potrwa – nie uwzględniając inflacji, bo tego nie jestem w stanie przewidzieć – około 25 lat. Szacowałem, że szerokość chodnika będzie standardowa, czyli 2 metry, by mogły wyminąć się dwie panie z wózkami. Dodatkowo chodnik na skrzyżowaniu musi być wzmocniony. Chcąc czy nie chcąc, jest to wieś o korzeniach rolniczych. Maszyny rolnicze są naprawdę duże i szerokie. Nie możemy w tej wiosce zabronić rolnikom uprawiać pól, czy poruszania się po drogach.    

Uczestnicy spotkania dopytywali, czy istnieje projekt dalszej modernizacji ul. Łąkowej.

Przepraszam, ale nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wiem. Nie widziałem tego projektu na piśmie. To była własna inicjatywa członków rady sołeckiej zbierających podpisy, do czego mają prawo. Żyjemy jeszcze w demokratycznym kraju. I mam nadzieję, że tak zostanie – brzmiała odpowiedź P. Gołębiaka. W odpowiedzi  rozległ się głos jednego z mieszkańców: – To szanujmy demokrację. Skoro odbyło się już głosowanie, przeprowadzanie go po raz kolejny  jest w pewnym sensie podważaniem praw demokracji. Pierwszy raz w życiu widzę tyle osób na zebraniu. Większość z państwa jest tu po raz pierwszy. Próbujemy doprowadzić do tego, że kiedy dojdzie do wypadku, nie będzie mogło dojechać do mieszkańców Sadowej  pogotowie czy policja. Dojdzie do tego, że nie będziemy mieli alternatywy. Chodzi też o przejazd do przychodni w Rokietnicy czy w Kiekrzu.

Do dyskusji włączył się inny mężczyzna: – Rozumiem pana obawy. Ostatnimi czasy często wzywałem karetkę. W większości i tak przyjeżdżała ona do nas z Rokietnicy, od strony przy której straż pożarna ma swoją bazę wypadową. Sam mam nienajlepszą drogę. Od pewnego czasu wykonana została betonka. Nie podoba mi się, że wszyscy chcą mieć jak najlepszą drogę. A nikt nie patrzy na to, że za jadącymi pojazdami ciągnie się tuman kurzu. Wszyscy mają to w głębokim poważaniu. Zabierajmy się za inwestycje, które można przeprowadzić w 2 – 3 lata.  

 

„Skończmy Sadową”

W imieniu przedstawicieli ul. Łąkowej, argumenty przytaczał  Maciej Późniak.

Oczywiście każde zdanie jest szanowane. Dlatego proszę się nie przekrzykiwać, szanujmy się przez całe spotkanie. Mamy wyliczenia poparte danymi z wydziału inwestycji w urzędzie miejskim w Szamotułach. Jeżeli fundusz sołecki nadal będzie taki sam, cała inwestycja uwzględniając podwyżki, może potrwać około 8 lat. Będziemy również starali się, żeby realizowane przez nas zadania były dofinansowywane z budżetu gminnego. Zamierzamy zaangażować  burmistrza. Jest to dla nas bardzo istotne. Aktualnie zaprojektowana jest cała droga Sadowa. Przy obecnym stanie, budowa tej ulicy potrwa minimum 10 lat. Przy wymienionej ulicy mieszka jednak znacznie mniej ludzi niż przy Łąkowej. Stąd propozycja przeniesienia pieniędzy na Łąkową. Przy samej Łąkowej i bezpośrednio do niej przylegających, mieszka około 73 procent populacji Przecławia – argumentował.

Wystąpienie reprezentanta rady sołeckiej wywołało reakcję ze strony przeciwników sugerowanego rozwiązania.

– Inni mieszkańcy nie muszą dostać się do swoich domów, tak? – wypominała młoda przecławianka. Wtórował  jej inny zwolennik budowy ul. Sadowej: – Na wsi zawsze mówiło się, że zły jest gospodarz, który coś zaczyna i nie kończy. Nie jestem za tym, by wszystkie pieniądze poszły na Sadową. Ale nie skłaniajmy się też do przeznaczania całego budżetu na Łąkową. Przegłosowaliśmy już wykonanie 100 metrów ulicy Sadowej. Więc skończmy je, a wtedy pójdziemy dalej. Nie podważajmy decyzji, które już zapadły. Bo to przeczy zasadom demokracji. Były już dwa głosowania, w trakcie których postanowiliśmy jak rozdysponować fundusze. Obalenie tych postanowień na siłę, przez władze, które widzimy po raz pierwszy jest… Wiem, że ulica Łąkowa jest jedną z największych ulic. Pamiętajmy jednak, że skoro jest przygotowany projekt i zaczniemy go, gmina nam pomoże. Wierzę w to, jak i w działania pana sołtysa, które prowadzone są w tę stronę. Jeżeli zrobimy sobie wzajemnie na złość, podzielimy się na dwie części wsi. Nie róbmy tego. Skończmy Sadową, przejdźmy na Łąkową. Co to za gospodarz, który coś zaczyna i nie kończy?

W dalszej części zebrania temperatura dysput osiągnęła poziom wrzenia. Zapanował ogólny rozgardiasz, przenikały się nawzajem emocje.

– Obawiam się, że dzisiejsze spotkanie podzieli mieszkańców. Nie jesteśmy dwoma osobnymi miejscowościami, a jedną wsią. Jeśli nie zjednoczymy się, to nazwę to po imieniu, może będę wulgarny, ale powiem wprost, będziemy sobie robić świństwa – ostrzegał uczestnik konfrontacji.

To samo mówił pan, kiedy przez ostanie dwa lata przeznaczaliśmy 100 procent pieniędzy na ulicę Sadową? – ostro atakował przeciwnika M. Późniak, który kilka minut wcześniej wzywał do studzenia napiętej atmosfery. W odzewie, jego rozgoryczony przedmówca oznajmiał: – W naszej części jest mniej mieszkańców. W tamtej mieszka więcej ludzi. I teraz będziemy niby robić wszystko demokratycznie? Stamtąd przyjdzie więcej osób i zagłosują za tym, co ich interesuje!

Po tych słowach, Maciej Późniak rzucił błyskawiczną, ostrą ripostę, nieustępliwie broniąc swych racji: –  Przez poprzednie lata inwestycje szły w tamta stronę. I jak widać, większość osób to uraziło. W zeszłym roku wykorzystaliśmy 100 procent funduszu sołeckiego na Sadową.  Ale to było mało. Dołożyliśmy jeszcze 11 tysięcy. Ulica Łąkowa była wyremontowana w 100 procentach z pieniędzy gminnych.

Inne rozwiązanie sugerowała młoda kobieta: – Przepraszam, na Sadowej będzie jeszcze stawiał nowe domy deweloper. Nie można go zobowiązać do urządzenia drogi?

– No niech pani nie będzie śmieszna… – brzmiał karcący komentarz poirytowanej przecławianki. – Zadałam tylko pytanie, a pani mnie obraża – broniła się urażona przedmówczyni.

Dlaczego mamy robić ulicę, która jest już zrobiona, a tyle dróg jest nie ruszonych? No chwileczkę… My też mamy prawo dojechać samochodami do domów – akcentowała stanowisko osób opowiadających się za kontynuacją prac przy ul. Sadowej, uczestniczka spotkania.

 

Zameldujcie się w Przecławiu

Tymczasem sołtys Przecławia zwracał uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt, dotyczący wiodącego tematu zebrania: – Jestem przeciwnikiem proponowanej zmiany, ponieważ tracimy zaufanie w urzędzie gminy, jako niestabilni emocjonalnie.

Wypowiedź ta przyjęta została gromkimi oklaskami ze strony ukontentowanej części sali, optującej za Sadową. Sołtys podkreślał, że w wiosce istnieją także inne ulice: Długa, Rolna, Jastrzębia, Kukułkcza.

Po chwili starając się zapanować nad powstałym rozgardiaszem, Piotr Gołębiak zakomunikował przeciągłym, donośnym, lecz przyjaznym tonem głosu, który skutecznie uciszył ogólny rwetest: – Przepraszam bardzo. Zarządzam głosowanie w formie jawnej!

Po jego sprawnym przeprowadzeniu, wszystko stało się jasne. 59 osób poparło zmianę przeznaczenia funduszu sołeckiego na ul. Łąkową. 39 mieszkańców wyraziło swój sprzeciw, a 5 wstrzymało się od głosu.

Podsumowując sobotnie spotkanie, gospodarz Przecławia stwierdzał: – Drodzy państwo, jeżeli tak nadal będą wyglądały nasze dyskusje, polegające na pyskówkach, zmianach z lewej na prawą stronę i nie będzie wspólnego frontu, to nadal będziemy kłócić się i szarpać o te psie grosze. Bo 54 tysiące złotych rocznie to są psie grosze.

– Niech się wszystkie osoby zameldują w Przecławiu. Bo im więcej jest ludzi, tym więcej otrzymamy pieniędzy – radziła przedstawicielka wioski.

To oficjalna kwestia, że wiele osób mieszka tu i nie jest zameldowanych. Podobnie jest z osobami prowadzącymi u nas działalność gospodarczą. Od każdej zameldowanej głowy rocznie wchodzi do sołectwa 10 złotych – potwierdzał gospodarz Przecławia.

 

Zdjęcia:

Frekwencja na sobotnim zebraniu przerosła najśmielsze oczekiwania. Przeszło 100 osób biorących w nim udział, to ilość niezwykle rzadka w historii miejscowości

O kontynuowanie prac przy tworzeniu nawierzchni ul. Sadowej zabiegali m.in.: Marcin Kostarz (z lewej), Agnieszka Golon (obok) i Hanna Andrzejewska (u dołu zdjęcia). – Dlaczego mamy robić ulicę, która jest zrobiona, a tyle dróg jest nie ruszonych? My też mamy prawo dojechać samochodami do domów – argumentowali swoje racje mieszkańcy Sadowej

Sołtys Przecławia Piotr Gołębiak był przeciwny przeznaczaniu funduszu sołeckiego na inny cel, niż ten  który wcześniej ustalono

Orędownikiem spożytkowania kwoty 54 tys. zł na uzupełnienie infrastruktury ul. Łąkowej, był zasiadający w radzie sołeckiej Maciej Późniak

 – Obawiam się, że dzisiejsze spotkanie podzieli mieszkańców – przewidywał jeden z przecławian

Poprzedni
Następny