
Jak zapewnić bezpieczeństwo w Parku Zamkowym?
Radny Marek Pawlicki bije na alarm: – Wiele rzeczy tam się dzieje, nawet niemoralnych, które tam się odbywają w godzinach późniejszych! O czym mowa? O poczciwych szachach w Parku Zamkowym w Szamotułach. Miejscu, jak się okazuje, zgnilizny (moralnej) i rozpusty.
Radnego Pawlickiego, zresztą nie tylko jego, bo wielu szamotulan, niepokoi ustawiczne dewastowanie zestawu dużych szachów oraz sąsiadujących z nim mebli parkowych. Ostatnio takie zdarzenie miało miejsce w sierpniu.
– Przeraża mnie wykorzystywanie elementów publicznego majątku, konkretnie mam na myśli szachy w Parku Zamkowym. Z tego placu szachowego, z tych stołów, z tych krzeseł, tam się zrobił bufet, tam się zrobił bar, tam się wszystko dzieje, tylko nikt nie gra w szachy – bił Pawlicki na alarm na czwartkowym posiedzeniu komisji komunalnej rady miejskiej.
Zdaniem radnego, szachy, jedną z parkowych atrakcji, należy… zlikwidować!
– Ja uważam, że to powinno być zlikwidowane. Nie powinno być w ogóle żadnych szachów, nic, tylko zwykły plac. Tam można na okrągło sprzątać, tam już w tej chwili zaczynają się dobierać do tych stołów, krzeseł – łamią je, niszczą, dewastują – załamuje ręce. I pyta: – Jaki jest szacunek do dobra wspólnego? Żaden!
Pawlicki przypomina, że kącik z szachami urządzono w parku z troski o mieszkańców, z chęci zapewnienia im rozrywki.
– Jeśli nie potrafią z tego korzystać albo nie potrafimy takich wandali wyeliminować, no to lepiej zlikwidować, żeby to nie prowokowało ludzi do zachowań bardzo niewłaściwych. Wiele rzeczy tam się dzieje, nawet niemoralnych, które tam się odbywają w godzinach późniejszych – mówi radny z wyrzutem.
Marek Pawlicki przyznaje, że monitoring zainstalowany w Parku Zamkowym nie zdaje egzaminu: – Niby jest tam monitoring, ale nie wiem czy to przestrasza, wcale chyba nie przestrasza, bo z tego co ja obserwuję, to co jakiś czas kamery są przekręcone i podejrzewam, że na ekranie monitora widać słup i nic poza tym.
I raz jeszcze zadaje pytanie: – Czy zlikwidujemy to i będziemy mieli święty spokój, czy ciągle będziemy naprawiać?
Można zrozumieć emocje targające Markiem Pawlickim, który podchodzi do tematu dewastowania majątku gminnego jako samorządowiec-gospodarz z właściwą mu troską. Tylko, czy likwidowanie szachów, i ewentualnie innych tego typu atrakcji, wyłącznie dlatego, że są dewastowane, jest najlepszym pomysłem? Podążając tym tokiem rozumowania trzeba by usunąć z przestrzeni miejskiej ławeczki, bo też są systematycznie niszczone. „Żeby nie kusiły”. Ale wtedy za czyny wandali ukarzemy uczciwych obywateli. A może raczej zmotywować policję do rzetelnego wykonywania obowiązków, bo – jak podkreślają mieszkańcy korzystający z uroków Parku Zamkowego – widok policyjnego munduru w tej części miasta, zwłaszcza po zmroku, jest wielką rzadkością.
Marek Libera
Na zdjęciu nad tekstem: – Ja uważam, że to powinno być zlikwidowane – uważa Marek Pawlicki. „To”, czyli szachy w Parku Zamkowym
W sierpniu „niewidzialna ręka” pomalowała szachy sprayem