15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Patryk Jaki wrócił do Szamotuł

Jesteśmy mocarstwem moralnym

            Europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki spotkał się w sobotę 15 kwietnia z mieszkańcami powiatu szamotulskiego w Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach. Reprezentacyjna sala powiatowej instytucji kultury pomieściła kilkadziesiąt słuchaczy.

Na wstępie polityk wytłumaczył się ze spóźnienia.

Najpierw boisko i bursa

Część szamotulan pamięta, że Patryk Jaki ma za sobą piłkarską przygodę w stolicy naszego powiatu. Uczęszczał do Młodzieżowej Szkoły Piłkarskiej, w której piłkarskiego rzemiosła uczyli się między innymi Łukasz Fabiański, Jakub Wawrzyniak, Jan Bednarek czy Grzegorz Rasiak. Zaplanowane na godz. 13.00 spotkanie rozpoczęło się z kilkunastominutowym opóźnieniem.

Przepraszam za spóźnienie. Dostałem zadanie polityczne od liderów, żeby zrobić spotkanie w Poznaniu i w Pile. Ale pomyślałem, że po drodze są Szamotuły i nie mógłbym Szamotuł nie odwiedzić. Tutaj mieszkałem i mam z Szamotułami pozytywne skojarzenia. Spóźniłem się, bo byłem przed chwilą na boisku Sparty i musiałem sobie tutaj kopnąć piłkę. Zobaczyłem przy okazji, że Sparta jest liderem „okręgówki” i jest duża szansa, że uzyska awans. Odwiedziłem jeszcze bursę, w której mieszkałem. Niewiele się tam zmieniło. Wytłumaczono mi, że teraz nie mieszkają tam piłkarze. Słyszałem, że macie państwo bardzo dobry zespół siatkarek – mówił po przywitaniu się z mieszkańcami powiatu Patryk Jaki.

Europoseł z Opola przyznał, że woli spotykać się bezpośrednio z mieszkańcami niż uczestniczyć w debatach telewizyjnych. – W mediach odbywa się zazwyczaj chaotyczna debata, gdzie wszyscy w ciągu kilku minut wymieniają się argumentami. Nie ma okazji, żeby pogłębić tematy, które są fundamentalne – podkreślił. Następnie dowodził jak sprawić, żeby państwo było dostatniejsze, a jego obywatelom żyło się lepiej.

Wyjdźmy od pytania – po co nam państwo? Każdy z państwa chciałby żyć coraz lepiej, dostatniej, bezpieczniej. I to jest najważniejsze zadanie polityków. Ale trzeba też zadać sobie pytanie co to oznacza? Jak sprawić, żebyście państwo byli coraz bardziej zasobniejsi, bezpieczni. Trzeba się wyzbyć takich wątpliwości co do tego, że państwo nie jest nam do niczego potrzebne. Dzisiaj bardzo często mówi się o różnych politycznych wizjach. Często przypominają dawną międzynarodówkę. Pomiędzy państwami odbywa się pewna rywalizacja, również w Unii Europejskiej. To nie jest tak, że urzędnicy unijni powiedzieli sobie, że będą dbać tak samo o Polaka, tak samo o Niemca czy Litwina. Tak to nie działa i zaraz będę to państwu udowadniał – mówił Patryk Jaki.

Dlaczego nie węgiel?

Polityk obozu Zjednoczonej Prawicy uważa, że gwarancją dobrobytu państwa jest posiadanie stabilnych źródeł energii. – Żeby państwo mogło się rozwijać potrzebna jest zdolność do samodzielnego zapewnienia sobie suwerennej energii. Są trzy stabilne źródła energii: węgiel, gaz i atom. Tak się składa, że Polska do tej pory nie ma atomu, gazu ma niewiele, ale ma bardzo dużo węgla. Polska ma węgla tyle, że byłaby w stanie go zapewnić nie tylko wszystkim swoim obywatelom, ale większości Europy. Dzisiaj się mówi, żeby inwestować w wiatraki, fotowoltaikę. Trzeba pamiętać, że słońce nie zawsze świeci, wiatr nie zawsze wieje, a system sieci musi być utrzymywany. To oznacza, że rosną koszty. Jeżeli wiatrak ma 20 procent efektywności, to reszta energii musi być dostarczona ze stabilnego źródła. Inaczej to nie działa. Fundamentalną sprawą dla państwa portfeli, dla naszego bezpieczeństwa jest to, żeby mieć własne, stabilne źródła energii. Przez ostatnie dwie dekady mówiono w Europie, że trzeba stawiać na gaz i prawem europejskim (oczywiście za tym stoją Niemcy) zmuszano wszystkich, żeby kupowali gaz. Bo sami kupowali tanio ten gaz od Rosji, na skutek umowy politycznej. Oczywiście Putin wciągał ich w zależność i myślał, że to się uda w tym sensie, że jeżeli cała Europa będzie uzależniona od gazu, jeżeli będzie chciał poszerzać swoje pola wpływów: Gruzja, Ukraina itd., to wtedy Niemcy – którzy rządzą Unią Europejską – nie będą w stanie im przeszkadzać. Niewiele się pomylili. Jakie to ma znaczenie dla Polski? Wymuszono na nas, żebyśmy zrezygnowali z węgla. Polska zaprzestała odkrywać nowe ściany, mimo, że tego węgla ma bardzo dużo. Ekologia i emisja CO₂ to jest tylko pretekst. To zrobiono celowo z jednego powodu. Oni wiedzieli, że Niemcy mają gaz, a Polacy mają węgiel. W związku z tym trzeba zakazać węgla i preferować gaz. I to spowodowało, że gospodarka niemiecka miała tanie źródła energii z Rosji. Niemcy wcale nie mają innowacyjnej gospodarki. Oni się opierają na przemyśle dzięki tanim źródłom energii. Najlepiej było to widać, kiedy Putin zakręcił ten gaz, to Niemcy mieli deficyt, po raz pierwszy od wielu lat. Zmuszano nas wszystkich do stawiania na gaz, kupowany od Niemców, którzy brali za to marżę. Zresztą gaz mógł płynąć gazociągiem przez Polskę, ale zbudowali Nord Stream 1 i Nord Stream 2, które były siedmiokrotnie droższe, omijając nas, żeby mieć element szantażu i żeby Niemcy byli tymi marżowymi – uważa Patryk Jaki.

Tak się kończą ideologiczne pomysły

Były wiceminister sprawiedliwości przekonywał, że Polska byłaby dzisiaj znacznie lepiej rozwiniętym krajem, gdyby nie proces wygaszania naszych kopalni. – Po wybuchu wojny na Ukrainie Putin zakręcił gaz. I nagle się okazało, że nie ma stabilnych źródeł energii. Trzeba było zatem sprowadzać węgiel, który wcześniej zakazali. Skąd ten węgiel? Żeby w Polsce otworzyć nowe ściany, potrzeba na to dwa lata. W związku z tym wszyscy zaczęli sprowadzać węgiel z Kolumbii, Wenezueli, z odległych zakątków. Gdyby Polska nie weszła w to szaleństwo wygaszania własnych stabilnych źródeł energii, dzisiaj zamiast wysokiej inflacji, Polska najlepiej by się rozwijała w czasach kryzysu. Dlatego, że wszyscy potrzebowali węgla. Byśmy mieli najtańszą energię i jeszcze byśmy sprzedawali. Tak się kończą te wszystkie ideologiczne pomysły – podsumował europarlamentarzysta.

Niemcy potrzebują dopalacza

Patryk Jaki udowadniał jak silne są wpływy niemieckie w Unii Europejskiej. – Zdaje sobie sprawę, że jestem na terenie, na którym Platforma Obywatelska jest silniejsza, niż obóz, który reprezentuję. Wielkopolska to rejon nastawiony na rozwój gospodarczy i bardzo dobrze. Chcę powiedzieć państwu jakie są warunki tego rozwoju gospodarczego. Fundamentalną sprawą jest energetyka. Kiedy wysadzono Nord Stream w powietrze, to co się okazało? Okazało się, że Unia Europejska zmienia plan i od teraz gaz jest nieekologiczny. Wymyślili więc, że najlepsze będą pompy ciepła, bo Niemcy produkują pompy ciepła. Są one coraz tańsze, ale w dalszym ciągu drogie. Dopiero co Polakom kazano wymieniać ogrzewanie na gazowe, to teraz gazowe należy wyrzucić i kupować pompy ciepła. To dlatego, że Niemcy potrzebują dopalacza do swojej gospodarki, bo wszystko im siada, mają ogromne problemy – uważa Patryk Jaki. Przedstawiciele obozu prawicy przekonywał, że bardzo ważna jest świadomość. W odniesieniu do Unii Europejskiej mówił: – To jest przestrzeń rywalizacyjna między państwami. Polska, żeby być silna, musi mieć stabilne źródła energii. Dlatego, żeby w Polsce pójść do przodu, ważna jest nasza świadomość. Kiedy ja próbuję o tym mówić w Parlamencie Europejskim, to w odpowiedzi słyszę, że Polacy sami nie chcą tego węgla. Chodzi o to, żebyśmy rozumieli, że nie jest tak, że oni tam się martwią, żeby w Polsce wszyscy oddychali świeżym powietrzem. Nie, nie. Oni się martwią żeby ich firmy zarabiały. A my powinniśmy dbać o to, żeby nasze firmy zarabiały. Wokół gospodarki węglowej mamy świetnie stworzoną mikrogospodarkę. Gdybyśmy potrafili być asertywni i stawiać na ten węgiel

Innym źródłem energii, do którego Polska nie ma jeszcze dostępu jest atom. Patryk Jaki uważa, że Niemcy będą próbowali blokować Polsce uruchomienie tego źródła. – Alternatywnym źródłem jest atom. I tak się akurat dziwnie składa, że Niemcy są przeciwni, żebyśmy mieli atom, powołując się na ekologię. Już są protesty, kombinacje niemieckie, jak to sprawić, żeby Polacy nie mieli atomu – mówił europoseł.

Dochody z VAT-u wyższe niż cały budżet Tuska

Podsumowując część spotkania poświęconą bezpieczeństwu, Patryk Jaki informował także o finansach państwa, szczególnie o jego rosnących w ostatnich latach dochodach. – W III Rzeczypospolitej wszystko sprzedano za jakieś śmieszne ceny. Mimo to, Polska według rankingu Davos zajmuje drugie miejsce na liście krajów najlepiej rozwijających się w minionych 30 latach. Tylko Chiny nas wyprzedzają. Polacy należą do najpracowitszych nacji. Kiedy wstępowaliśmy to Unii Europejskiej, przeciętna płaca w Polsce wynosiła 33 procent średniej unijnej, teraz wynosi około 80 procent. Oprócz tego jest kwestia bezpieczeństwa. Jeżeli plan się powiedzie, to za dwa lata Polska będzie mieć najsilniejszą armię w tej części Europy. To będzie również waluta polityczna. To są rzeczy fundamentalnie istotne, dlatego że silna Polska będzie miała silniejszą pozycję negocjacyjną. Silna armia zagwarantuje nam – chociaż nie w 100 procentach – że nie będziemy zaatakowani. Jeżeli Polska będzie dobrze uzbrojona, będzie mieć nowoczesną broń, to wtedy jest szansa, że ktoś to skalkuluje, przeliczy koszty ataku na Polskę. W tych dwóch obszarach nastąpiła ogromna przemiana w stosunku do tego co było za czasów Platformy Obywatelskiej. Wystarczy spojrzeć na twarde dane dotyczące bezpieczeństwa czy dochodów. Dzisiaj dochody z samego VAT-u są wyższe niż dochody całego budżetu za czasów Tuska – mówił do szamotulan Patryk Jaki.

Brakuje nam wiary w siebie

Polityk Zjednoczonej Prawicy uważa, że Polska jest mocarstwem moralnym, ale jednocześnie brakuje nam wiary w siebie. – Polska sobie dobrze radzi, bo w kwestii gospodarki radzimy sobie nieźle, w sferze bezpieczeństwa za chwilę będziemy mieli najsilniejszą armię w tej części Europy. Jesteśmy mocarstwem moralnym, świat to docenia i my musimy o tym głośno mówić. Cała historia Polski pokazuje, że Polacy nie mają się czego wstydzić, w porównaniu do innych sąsiadów. Duch w nas ciągle istnieje. Pokazała to wojna na Ukrainie. Kiedy wybuchła wojna, jeszcze państwo się dobrze nie zorganizowało, a już przy granicy Polacy stali i pytali jak można pomóc Ukraińcom, sami mając dużo mniej niż Niemcy czy inni. To jest kwestia naszego ducha. Wierzę w to. Jeżeli mamy siłę ekonomiczną, coraz lepiej radzimy sobie jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, jesteśmy mocarstwem moralnym, to czego nam brakuje? Proszę państwa, brakuje nam wiary w siebie. Brakuje nam tej wiary w siebie, bo to jest związane z naszymi tragicznymi doświadczeniami: rozbiory, katastrofa II wojny światowej, Jałta, zdrady, PRL. To spowodowało, że Polacy czują się mniej pewnie niż Polacy w czasie I Rzeczypospolitej, w czasach, kiedy byliśmy największą demokracją na świecie, kiedy mieliśmy najwięcej praw politycznych, wolności religijnej – uważa Patryk Jaki.

Mieliśmy być podzespołem dla klasy panów

Przedstawiciel Parlamentu Europejskiego uważa, że państwo niemieckie dążyło do podporządkowania sobie Polski. – Ja nie mam fobii niemieckiej. Ja bym chciał, żeby Polska miała tak profesjonalne elity polityczne jak Niemcy. Niemcy uważają, że jesteśmy dla nich strategicznym interesem. Chcieli, żebyśmy zapewniali im to, czego potrzebują, na przykład, żebyśmy zbierali u nich szparagi. Czyli możemy sobie istnieć, ale jako podzespół dla klasy panów. W III Rzeczypospolitej Niemcy bardzo dużo u nas zainwestowały. Jeszcze niedawno 80 procent mediów lokalnych było w ich rękach. Nadal główne media są w rękach Axel Springer. Inwestowali w państwo, w którym chcą dominować: w media, w gospodarkę, w think tanki. To są fundacje, stowarzyszenia, które generują różne debaty publiczne, finansują określone inicjatywy i oczywiście swoje partie polityczne. Platforma Obywatelska jest następczynią KLD, a KLD (Kongres Liberalno-Demokratyczny) był finansowany z pieniędzy niemieckich. Były członek tej partii, Paweł Piskorski mówił o tym wprost. Kiedy polskie stocznie przeszkadzały niemieckim, polskie należało zlikwidować. A komisarz Lewandowski z PO mówił wprost, że Niemcom wolno więcej. Jeżeli my chcemy sobie w tej trudnej sytuacji poradzić, to musimy mieć silne przekonanie i wiarę w odbudowę silnej Polski. Jak nie będziemy mieli wiary w siebie, to możemy być zgnieceni. Mamy czym się chwalić, mamy z czego być dumni – mówił z dumą i optymizmem Patryk Jaki.

W drugiej części spotkania szamotulanie zadawali pytania europarlamentarzyście. Na zakończenie wizyty w Szamotułach, Patryk Jaki pozował do zdjęć z uczestnikami spotkania.

Sławomir Chamczyk

 

Zdjęcie: Wychowawca Patryka Jakiego z czasów jego edukacji w Szamotułach, Stanisław Góra wręczył politykowi pamiątki z jego pobytu w Grodzie Halszki

Poprzedni
Następny