Radni Kowala i Kwaśniewicz zbulwersowani marnotrawieniem publicznych pieniędzy
Dobiegła końca jedna z dziwniejszych inwestycji powiatowych ostatnich lat – budowa parkingu na polu kukurydzy w pobliżu Gałowa. Oryginalnością koncepcji przypomina sławetny węzeł przesiadkowy w Baborówku, powstały pół kilometra od peronu. Komu dziwo koło Gałowa będzie służyć? Sylwia Kosicka, szefowa zarządu dróg powiatowych tłumaczy, że to dla mieszkańców Gałowa posiadających… Tiry i autobusy!
Wybudowany w 2018 roku fragment tzw. małej obwodnicy Szamotuł, a faktycznie – obwodnicy Gałowa – stanie się elementem tzw. dużej obwodnicy. Chodzi o odcinek około siedmiusetmetrowy. A co z pozostałymi czterystoma metrami gotowej drogi, kończącej się dziś w polu kukurydzy? Powiat wpadł na pomysł. Otóż ostatni odcinek asfaltowej drogi, kończącej się w szczerym polu, postanowił wyłożyć płytami betonowymi i urządzić tam parking.
– Chciałbym się dowiedzieć, skąd taki pomysł, kto o to wnioskował i za jaką kwotę będzie to utwardzenie pobocza wykonane? – dopytywał radny Józef Kwaśniewicz na kwietniowej sesji rady powiatu.
Narodził się pomysł
– W związku z tym, że nie będziemy kontynuować budowy drogi obwodzącej miasto Szamotuły, narodził się pomysł, aby ona nie kończyła się w polu, żeby nie dochodziło do sytuacji niebezpiecznych. Pani dyrektor zarządu dróg powiatowych zaproponowała, aby zakończyć ją w sposób bezpieczny, a więc utwardzimy pobocza płytami. I to będzie takie miejsce postoju dla samochodów – wyjaśniał wicestarosta Rafał Zimny.
Po czym dodał: – To w naszej ocenie będzie bezpieczne rozwiązanie, nie będzie nikt pędził w kierunku kukurydzy, gdzie ta droga się teraz kończy. Wartość zadania to 250 tysięcy złotych.
– Niemałą kwotę chce się zainwestować – dziwił się Kwaśniewicz.
Byłego starostę zaintrygowało, czy powiat dysponuje gruntem na którym chciałby urządzić parking: – A czy my mamy tam grunt, żeby tę inwestycję przeprowadzić, bo od kilku lat mówi się, że droga kończy się w kukurydzy. Czy mamy prawo do dysponowania tą nieruchomością? Czy jest pozwolenie na budowę, czy zgłoszenie, w jakim trybie?
– Ta droga faktycznie wchodzi w teren rolny i kończy się nagle – tłumaczył wicestarosta. – W związku z tym, żeby bezpiecznie ją zakończyć, utwardzamy te pobocza płytami i to jest w ramach pasa drogowego.
Dla kogo parking?
Rafał Zimny zapewnił w kwietniu Kwaśniewicza, że parking powstanie na gruncie należącym z całą pewnością do powiatu. W uzupełnieniu wyjaśnień wicestarosty, szefowa Zarządu Dróg Powiatowych w Szamotułach Sylwia Kosicka doprecyzowała, że utwardzony zostanie odcinek o długości 70 metrów.
– Utwardzenie jest w granicach pasa drogowego, zrobione jest zgłoszenie na to, mamy zgodę, możemy działać – uspokajała. – Utwardzenie robimy dlatego, że teren jest wykorzystywany w chwili obecnej jako parking, dlatego, że w terenie zabudowanym nie można parkować Tirów oraz autobusów. Natomiast mieszkańcy Gałowa posiadają takie pojazdy i w chwili obecnej to wykorzystują i stwarzają zagrożenie cofając. Dlatego mamy utwardzenie jako takiego miejsca zagrożenia, jako takiego miejsca postojowego, żeby bezpiecznie mogli manewrować między sobą.
Tłumaczenie o potrzebie urządzania parkingu za ćwierć miliona złotych dla mieszkańców Gałowa posiadających Tiry i autobusy, aby nie zderzali się cofając, wprowadziły radnego Kwaśniewicza w osłupienie: – Ma być budowany parking na prywatne potrzeby za 250 tysięcy? To jest ciekawa historia.
„Jest to dla wszystkich”
Informacja o budowie parkingu na potrzeby właścicieli Tirów i autobusów z Gałowa zainteresowała Piotra Michalaka. Wiceprzewodniczący rady powiatowej poprosił starostów o wyjaśnienie sprawy urządzenia parkingu dla prywatnych osób.
– Była tu mowa o jakiejś prywatnej osobie, nie wiem, czy chodzi tu o jakąś konkretną osobę, czy chodzi o użytkowników drogi, bo w zasadzie wszyscy jeździmy prywatnymi samochodami drogą – dociekał.
– Możemy dojść do tego, że wszystkie drogi są prywatne, bo jeździmy po nich prywatnymi samochodami i je użytkujemy – odpowiadał Michalakowi Rafał Zimny. – Utwardzamy zakończenie drogi w Gałowie po to, żeby mieszkańcy z tego korzystali. Nie będzie tam tabliczki dla tego czy innego obywatela, czy numeru pojazdu, w związku z tym jest to dla wszystkich, którzy będą mieli ochotę tam pomanewrować.
– Utwardzenie jest po to, aby było bezpieczniej – przekonywał Zimny do takiej wizji wykorzystania nikomu niepotrzebnego fragmentu niedoszłej obwodnicy Szamotuł.
Należało wyremontować Sportową
Nowy parking sprawia bardzo dobre wrażenie. Zwłaszcza solidność wykonania. Ułożony równo z ażurowych płyt betonowych, służył będzie długo. Formalnie obszerny plac parkingiem jeszcze chyba nie jest, bo nie widać charakterystycznych niebieskich tablic z literką P. Nie ma też oświetlenia, nie wspominając o takim luksusie jak monitoring. Czy będzie tu zatem bezpiecznie? Trudno powiedzieć, ale raczej wielu amatorów parkowania w ciemnościach, w polu kukurydzy pół kilometra za wsią, nie będzie. Od miejscowych usłyszałem, że takich amatorów będzie prawdopodobnie dwóch. Jeden z nich to podobno mąż prominentnej radnej.
Radny gminny Marek Kowala, mieszkaniec Gałowa, uważa, że budowa parkingu w kukurydzy to marnowanie pieniędzy i materiałów.
– Jak to jest, że w polu robimy jakiś parking, a nie stać nas na remont wizytówki Gałowa, czyli ulicy Sportowej? Dlaczego wizytówki? Bo co drugi tydzień przyjeżdżają tu autokarami drużyny piłkarskie z całej Wielkopolski na mecze z naszym Kłosem. Stan tej ulicy z nawierzchnią z resztek poklejonego asfaltu nie najlepiej wpływa na wizerunek Gałowa – denerwuje się Kowala.
I dodaje: – My jako gmina nie jeden raz wspieraliśmy powiat, czy to dorzucając się do szpitala, czy do dróg powiatowych, czy więc nie dałoby się porozumieć z powiatem i wspólnie położyć nowy dywanik asfaltowy na Sportowej? Dziwię się, że nie ma pieniędzy na urządzenie przejścia dla pieszych na końcu Gałowa, przy blokach, aby matki z dziećmi idące na spacer na ścieżkę pieszo-rowerową mogły bezpiecznie przejść przez ruchliwą drogę, a jest ćwierć miliona na zbyteczny parking. Mnie boli marnowanie pieniędzy i materiałów budowlanych.
Historyczna wizytówka zarządu
Józef Kwaśniewicz parking w kukurydzy odwiedził, kiedy trwały jeszcze prace budowlane. – Ale już było widać efekt tej historycznej wizytówki obecnej kadencji zarządu powiatu. Zapewne nie tanie miejscówki dla Tirów tam są – mówi z przekąsem były starosta.
– Pytałem w kwietniu, kto o to wnioskował, czy była dokumentacja i nie do końca uzyskałem odpowiedź. Wnioskodawcy nie ujawniono do dnia dzisiejszego, a opowieści, że będą z tego obiektu korzystali lokalni przedsiębiorcy, to… hmm. Kilku przedsiębiorców nawet dzwoniło do mnie w tej sprawie i komentarz był taki, że oni też poproszą parkingi na koszt powiatu – ironizuje.
Kwaśniewicz podkreśla, że każda firma transportowa musi sama nabyć plac, utwardzić go, zbudować swoje zaplecze: – A tu mamy opowieść, że to coś robimy dla jakichś przedsiębiorców, którzy nie mają gdzie parkować. Każdy by chciał… No mój Boże, jak ktoś chce prowadzić biznes, no to wiadomo jakie trzeba spełnić warunki, uzyskać licencje, kupić sprzęt. Nie jest rolą powiatu, aby wyręczać przedsiębiorców.
Kwaśniewicz dziwi się, że zarząd powiatu inwestuje pieniądze w parking położony w szczerym polu, a zapomina o ważnym dla mieszkańców parkingu przy szpitalu.
– Kolejny rok czekamy na kontynuację gotowego do budowy parkingu przy szpitalu. Ta część, która została przebudowana, to była ostatnia inwestycja w kadencji, w której kierowałem pracą zarządu powiatu – przypomina. – Tymczasem minęły cztery lata i tam, w niezwykle potrzebnym i newralgicznym dla mieszkańców miejscu, metra parkingu, jednego miejsca nie utworzono. Nie będę już wspominał o kilkunastu wnioskach mieszkańców, które w formie interpelacji przekazałem zarządowi, a dotyczących budowy czy remontów dróg, budowy chodników, ścieżek rowerowych. I na to pieniędzy też nie ma. A tu wydano bez drgnięcia ręki ćwierć miliona z pieniędzy powiatu. Nazwisk wnioskujących nie ujawniono, a inni czekają często wiele lat na kawałek chodnika.
Nie ma obwodnicy, jest MOP
Wprawdzie ciągle nie mamy obwodnicy Szamotuł, ale możemy przyjąć, że parking w kukurydzy to pierwszy MOP (miejsce obsługi podróżnych). Może warto cieszyć się chociaż z takiej namiastki, jaką jest parking w sąsiedztwie przyszłej obwodnicy?
– Jeżeli to jest namiastka spełnienia przyrzeczenia pani starosty Hanyżak z pierwszej sesji obecnej kadencji, że będzie to kadencja kontynuacji, no to jest to namiastka kontynuacji – śmieje się Kwaśniewicz. – Bo budowa obwodnicy miała być kontynuowana i inne inwestycje również. A wygaszono pozwolenia, wycofano wnioski o pozwolenie na budowę ronda w Piaskowie, no oszukano mieszkańców po prostu. A dzisiaj robi się coś, o co nie wiadomo kto wnioskował. A może to jest czyjś kaprys?
Kwaśniewicz przyznaje, że słyszał dwa nazwiska osób, które można wiązać z inwestycją koło Gałowa. – Ja słyszałem już te nazwiska, bo przecież transportowcy się znają i kolega z branży jedno czy drugie wymienił. I powiedział, że on też chce. Mamy wielu przedsiębiorców zarejestrowanych w powiecie, a tutaj wybrańcom się funduje… Cóż.
Były starosta zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy.
– Jest otwarta dzisiaj brama dla samorządów po środki rządowe w wysokości 95 procent wartości inwestycji. Wiele samorządów dzięki tym środkom podejmuje zadania, na które nie byłoby ich stać. Ja na to patrzę po gospodarsku. Jakby wykorzystać te ćwierć miliona wydane na parking, jako te 5 procent wkładu własnego, to ile dróg w powiecie zdegradowanych, wymagających pilnego remontu, można by odnowić? A my tutaj robimy taką hecę – stwierdza.
I na koniec dodaje: – Powinniśmy wydawać tak pieniądze, aby tworzyć warunki dla przedsiębiorców. Zainwestujmy w takie miejsca, które spowodują impuls gospodarczy. Czy ten parking w kukurydzy będzie impulsem gospodarczym dla powiatu? Śmiem wątpić.
Marek Libera
Foto: Kończący się w plantacji kukurydzy odcinek niedokończonej tzw. małej obwodnicy Szamotuł, został przekształcony w parking. Kto będzie z niego korzystał?