
Do czterech razy sztuka?
Ogłoszone przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Szamotułach trzy przetargi na modernizację pływalni nie przyniosły rezultatu. Po ośmiomiesięcznej przerwie, 4 września basen wznowił działalność. Na jak długo? Na jakim etapie znajdują się prace związane z remontem? Co dalej z obiektem? Odpowiedzi na te pytania szukali na ostatniej sesji rady miejskiej szamotulscy radni.
Michał Dziedzic, zastępca dyrektora naczelnego ZGK, informował radnych, że obecnie pływalnia funkcjonuje na dotychczasowych zasadach.
– W wyniku reorganizacji udało nam się zredukować jeden etat. Zakładamy, że w takiej formule obiekt ten będzie pracował do końca roku, natomiast w międzyczasie został ogłoszony czwarty już przetarg na wykonanie modernizacji energetycznej pływalni – zaznaczał.
Z wyjaśnień dyrektora wynika, że trzeci przetarg zakończył się niepowodzeniem ze względu na fakt, iż jedna z ofert była zbyt wysoka, a dwie pozostałe złożone zostały nieprawidłowo.
– Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że każdy zamawiający, w tym ZGK w Szamotułach, nie ma wpływu na to, jak są przygotowane oferty. Oferenci muszą się dobrze przygotować, przedstawić dokumenty, które muszą być ważne, muszą przedstawiać właściwe wyliczenia – tłumaczył.
Termin składania ofert w czwartym przetargu upływa dzisiaj, 18 września. – Po tym terminie będziemy wiedzieć jakie są szczegóły. Jeżeli wszystko będzie dobrze, to mamy nadzieję wreszcie rozstrzygnąć ten przetarg i rozpocząć inwestycję – mówił Dziedzic.
Przerwa na święta
– Trochę to dziwnie zabrzmiało, kiedy pan powiedział, że udało się zlikwidować jeden etat. Nie wiem, czy państwo się cieszycie z tego, ale pracownik, który stracił pracę nie jest pewnie z tego powodu szczęśliwy – zauważył Łukasz Heckert. Radny dociekał, czy w przypadku rozstrzygnięcia czwartego przetargu „komunalka” przewiduje ponowne zamknięcie basenu.
– Czy patrząc przez pryzmat tego całego okresu zamknięcia pływalni, czy państwo zauważyli tak ogromną oszczędność, która uzasadniałaby decyzję o zamknięciu? – pytał.
Dziedzic odpowiadając podkreślał, że likwidacja etatu dała spółce oszczędności, przy czym zdecydowana większość pracowników nie straciła zatrudnienia – zostali tymczasowo przniesieni do innych oddziałów ZGK.
– Przerwa techniczna ze względu na konieczną modernizację będzie konieczna, ale zgodnie z sugestiami burmistrza chcielibyśmy, żeby ta przerwa miała miejsce wtedy, kiedy jest najmniejsze zainteresowanie obiektem. Chcielibyśmy, żeby to była druga połowa grudnia. Najpóźniej do 6 stycznia. Tak przewidujemy, jest to technicznie możliwe – podkreśla. – Ale musimy skutecznie rozstrzygnąć przetarg, zobaczymy też jaka będzie pogoda.
Michał Dziedzic przyznaje, że ma świadomość misji społecznej jaką pełni spółka komunalna, a której przejawem jest chociażby funkcjonowanie pływalni. – Ale też mamy podstawowe obowiązki jak dostarczanie wody czy oczyszczanie ścieków. Te zadania muszą się odbywać bez przeszkód. Dlatego musimy zabezpieczyć środki na te zadania. Gdybyśmy nie zamknęli tymczasowo pływalni, to w związku z kosztami pracy, energii elektrycznej, gazu, spółka mogłaby mieć problemy z płynnością finansową. A nie możemy sobie na to pozwolić – przekonywał. – Z jednej strony jesteśmy podmiotem o charakterze społecznym, ale z drugiej jesteśmy też spółką prawa handlowego. Dlatego była podjęta taka, a nie inna decyzja.
Jak wyliczył dyrektor, zamknięcie pływalni na okres ośmiu miesięcy pozwoliło „komunalce” zmniejszyć wydatki o około 1,3 mln zł.
Czarny scenariusz
A co będzie, jeśli nie uda się rozstrzygnąć czwartego i ewentualnych kolejnych przetargów? I w jakim stanie technicznym znajduje się basen po przerwie, czy nie uległ zniszczeniu? Zdaniem Michała Dziedzica nie ma powodów do niepokoju, pływalnia znajduje się w bardzo dobrej kondycji.
– Utrzymywaliśmy wszystkie urządzenia w pracy, na minimalnym biegu, dlatego jakieś tam koszty były. Na koniec zrobiliśmy jeszcze badania wody i wyszło bardzo dobrze – zapewnia. – A co się stanie jeśli nie rozstrzygniemy przetargu? Bardzo liczę na to, że taki scenariusz nie nastąpi. Ci oferenci, którzy do tej pory składali oferty wiedzą już o jakich kwotach jest mowa, wiedzą na co spółkę stać. Liczymy, że wykażą się profesjonalizmem i prawidłowo przygotują dokumenty.
Dziedzic nie ukrywa, że możliwości finansowe spółki są ograniczone i jest ona przygotowana na utrzymanie pływalni do końca roku. Tylko do końca roku. – Natomiast z całą stanowczością chcę podkreślić, że spółki nie będzie stać na bieżące utrzymanie pływalni w latach następnych bez pomocy ze strony gminy. Po prostu spółka nie będzie miała środków na dalszą, bieżącą działalność, co jest zgodne z tendencją ogólnopolską, bo praktycznie wszystkie samorządy dokładają do bieżącej działalności pływalni. Więc jeśli nasza pływalnia ma dalej funkcjonować, to będziemy potrzebowali pomocy szamotulskiego samorządu – przewiduje.
„Jesteśmy w tym samym miejscu”
– Zaczęliśmy rozmawiać o pływalni we wrześniu ubiegłego roku i jesteśmy w tym samym miejscu, niestety – przypomina radny Bartosz Węglewski. – Czy zostały zmienione warunki zamówienia w stosunku do tego, co przedstawiono na grudniowym spotkaniu zamkniętym, gdzie była większość radnych i był pan, który przeprowadzał audyt na pływalni i zarzekał się, że taki system i model, który nam państwo przedstawiliście będzie jedynym systemem, który odciąży finansowo pływalnię pod kątem energetycznym i finansowym? Czy jest zmieniony zakres przetargu? – dopytywał. I przypomniał, że rada miejska rokrocznie przekazywała ZGK pieniądze na wsparcie działalności basenu.
– Po tym, jak 1 stycznia 2014 roku spółka nabyła pływalnię, takie wsparcie faktycznie było, przez trzy pierwsze lata. Potem takiego wsparcia nie było. W tym czasie spółka poniosła koszt utrzymania pływalni przekraczający 10 milionów złotych – wyliczał Dziedzic. – Spółka wzięła na swoje barki ten duży koszt i zajmowała się tym obiektem samodzielnie tak długo, jak mogła, żeby odciążyć szamotulski samorząd. Dzisiaj okazuje się, że – mam wrażenie – są o to jakieś pretensje.
Dyrektor przyznał, że zapadła decyzja o zmniejszeniu zakresu modernizacji pływalni, aby zmieścić się w przewidzianej na ten cel kwocie. – Audyty, które przeprowadziliśmy potwierdzają, że inwestycja jest racjonalna – podkreślał.
Odpowiadając na zarzut ze strony radnych braku uzasadnienia dla sprzedaży pływalni spółce komunalnej przez gminę, dyrektor Dziedzic zauważył, że w ówczesnych realiach była to bardzo dobra decyzja. – Pozwalała oddłużyć budżet gminy Szamotuły w czasie, kiedy szalały fundusze europejskie, dofinansowania i dzięki temu można było pozyskać zdolność kredytową pod własne projekty – wskazywał.
(mal)
Foto: – Zaczęliśmy rozmawiać o pływalni we wrześniu ubiegłego roku i jesteśmy w tym samym miejscu, niestety – przypomina radny Bartosz Węglewski