Hanyżak: – Było bajanie, jest działanie
– Moim zdaniem obecny zarząd powiatu zdezerterował w temacie rozwiązywania problemów komunikacyjnych Szamotuł. I to wielokrotnie – surowo recenzuje Józef Kwaśniewicz pracę ekipy Beaty Hanyżak. – Było bajanie, jest działanie, są efekty – to mój komentarz – ripostuje urzędująca starosta.
Sprawa budowy obwodnicy jeszcze długo, pewnie co najmniej do momentu zakończenia inwestycji, będzie zaprzątać uwagę lokalnych polityków. Zarówno na froncie gminnym, jak i powiatowym, trwa batalia o ustalenie ojcostwa sukcesu, jakim jest decyzja rządu Mateusza Morawieckiego o dofinansowaniu budowy drogi. Chętnych do przypisania sobie zasług jest wielu.
– Cieszymy się z informacji jaka dotarła do nas przed świętami. Wśród 51 wymienionych przez premiera Morawieckiego lokalizacji obwodnic jest obwodnica Szamotuł – mówi starosta Beata Hanyżak. – To sukces także obecnego zarządu – dodaje.
– Ja w tym gronie najbardziej się cieszę z obecnych rządowych decyzji w sprawie dofinansowania obwodnicy Szamotuł. Bo jak widać wieloletnia praca i obecna presja przynosi owoce – uważa Józef Kwaśniewicz sugerując, że kluczowa dla dzisiejszego sukcesu była praca kierowanego przez niego zarządu powiatu.
10,2 km asfaltu
Planowany nieco ponad dziesięciokilometrowy odcinka drogi to pierwszy etap budowy obwodnicy, która docelowo ma połączyć Gałowo z Gajem Małym. A co z już wybudowanym fragmentem tzw. małej obwodnicy Szamotuł wokół Gałowa?
– Od początku zależało nam na tym, aby wybudowana w poprzedniej kadencji droga powiatowa stanowiła część projektowanej obwodnicy. Teraz już wiemy, że koncepcja zakłada przejęcie większej jej części i przystosowanie tego odcinka do wymagań technicznych odpowiadających obwodnicy, czyli poszerzenie nawierzchni i poboczy – wyjaśnia Beata Hanyżak.
– Długość pierwszego etapu obwodnicy to 10,2 km. Rozpocznie się ona od ronda w Gałowie, potem w dużej części przebiegać będzie po wybudowanym odcinku, po wcześniejszym poszerzeniu go do 7 metrów, bo taka będzie szerokość obwodnicy oraz poszerzeniu poboczy do 1,5 m. Następnie szerokim łukiem dojdziemy do drogi wojewódzkiej Szamotuły – Poznań i tam, w Piaskowie, poprzez rondo pobiegnie przez Gąsawy do drogi wojewódzkiej Szamotuły – Oborniki. Będzie to droga klasy G, kategorii ruchu KR5, o dopuszczalnym obciążeniu 115 kiloniutonów, co oznacza, że bez problemu będą mogły tutaj przejeżdżać ciężkie samochody – tłumaczy szczegóły techniczne wicestarosta Rafał Zimny. – Planowany koszt budowy wynosi 99,2 mln zł. Planowany termin przygotowania dokumentacji technicznej to koniec grudnia 2022 r. W ślad za tym pójdzie wniosek o wydanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. Planowany termin jego uzyskania to 31 grudzień 2023 r. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywanym harmonogramem, to pierwsze prace budowlane powinny się rozpocząć w roku 2024.
Zarząd miał rację?
Radny Tomasz Augustyn uważa, że bardzo dobrze się stało, iż zarząd powiatu obecnej kadencji wycofał się z budowy tzw. małej obwodnicy.
– Bardzo dużo na początku tej kadencji było zamieszania wokół obwodnicy Szamotuł. Uważam, że decyzja o wycofaniu się z realizacji budowy drogi z Gałowa do Piaskowa była słuszna – mówi Augustyn.
I tłumaczy: – Nie wyobrażam sobie, abyśmy dalej brnęli w budowę czegoś, czego nie można nazwać obwodnicą i kolejne miliony zadłużenia byłyby po stronie powiatu szamotulskiego. Cierpliwość popłaca. Jesteśmy na liście kolejnych 50 obwodnic, które zostaną wybudowane. Wizja obecnego zarządu i obecnej rady różniła się od wizji poprzedniego zarządu i poprzedniej rady. Zostawiliśmy to zadanie, czekamy na możliwość dofinansowania, a te możliwości będą bardzo duże. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
A może zarząd zdezerterował?
Odmiennie sprawę inwestycji drogowych ekipy Beaty Hanyżak widzi Józef Kwaśniewicz.
– Ja w tym gronie najbardziej się cieszę z obecnych rządowych decyzji w sprawie dofinansowania obwodnicy Szamotuł. Bo jak widać wieloletnia praca i obecna presja przynosi owoce – uważa były starosta. – Moim zdaniem obecny zarząd zdezerterował w temacie rozwiązywania problemów komunikacyjnych Szamotuł. I to wielokrotnie – ocenia surowo.
Dezercją nazywa Kwaśniewicz zerwanie przez Hanyżak porozumienia z PKP w sprawie budowy wiaduktu w Gaju Małym, nad torami na drodze Szamotuły – Wronki.
– Już by się budował. Przepadło 12,3 mln zł, które ze środków europejskich PKP deklarowało i proponowało umowę do podpisania – twierdzi eksstarosta.
I dodaje: – Drugi raz zarząd zdezerterował jak wygaszono pozwolenie na budowę kolejnego odcinka nowej drogi Gałowo – Pisakowo. Trzeci raz zdezerterował, jak zrezygnował z gotowych dokumentacji na modernizację drogi Śmiłowo – Gałowo wartych kilkaset tysięcy złotych, zamiast aplikować do dostępnych naborów o fundusze na ich realizację. Wciskano nam w 2019 roku, że zmieniły się przepisy i nie spełnia norm czy standardów. Wydaliśmy wtedy 450 tys. zł na kolejne projekty. Dziękuję zarządowi województwa za pozytywną decyzję w sprawie wniosku zarządu powiatu z sierpnia 2016 roku o opracowanie koncepcji obwodnicy Szamotuł i odpowiedź na to pismo z października 2016. Co pozwoliło obecnie aplikować o fundusze rządowe. To w 2016 roku zarząd i rada powiatu podjęły decyzję o zapoczątkowaniu prac nad nowym układem komunikacyjnym Szamotuł i skutecznie ją realizowaliśmy. A dzisiaj jesteśmy obok tego procesu. Cóż, nie od dziś wiadomo, że jedni zmieniają historię, a inni zmieniają podręczniki do historii.
Podkreślając własne zasługi Kwaśniewicz wbija jednocześnie szpilę swojej następczyni: – Obecnie rządzący powiatem mogą tylko postawić kawę, czy zrobić focię z tymi, którzy w tej sprawie faktycznie działają, a reszta to pozory pracy okraszone manipulacjami. Bo to zarząd dróg wojewódzkich przygotowuje i odpowiada za budowę obwodnicy. Obecnie rządzący powiatem zdezerterowali z tej roboty, nie mają realnego wpływu na to, co i kiedy będzie budowane.
„To jest absurd”
Zdaniem Piotra Michalaka budowa wiaduktu w Gaju Małym to czysty absurd.
– Być może powstałby tam sobie samotnie, na wietrze hulał, bo koncepcja części obwodnicy, która ma otrzymać dofinansowanie, nie obejmuje w ogóle tego odcinka. Więc to jest absurd – podkreśla. – A kolejny absurd jest taki, że przecież pan Kwaśniewicz na początku tej kadencji nalegał byśmy jako samorząd powiatowy brnęli finansowo w tę inwestycję. Panu Kwaśniewiczowi teraz nie podoba się zadłużanie powiatu, a chciałby abyśmy się zadłużali w nieskończoność. Nie byłoby takiej sytuacji, jaka teraz jest, że urząd marszałkowski mógł wystąpić o dofinansowanie, które otrzymał od rządu.
Różne koncepcje
– Owszem, była w 2016 roku opracowana koncepcja budowy tzw. małej obwodnicy, ale ta, z którą obecnie mamy do czynienia, to są dwie różne koncepcje – mówi Rafał Zimny odpowiadając na zarzuty Józefa Kwaśniewicza.
Po czym dodaje: – Tamta koncepcja zakładała złe parametry techniczne, nie bójmy się tego słowa, drogi. To była owszem, koncepcja drogi powiatowej, natomiast nie obwodnicy, nie drogi wojewódzkiej. Z dokumentów, które otrzymaliśmy z urzędu marszałkowskiego wynika, że nigdy ta droga nie zostanie przyjęta, nie wejdzie w skład dróg wojewódzkich. Nie miała odpowiedniej szerokości jezdni, pobocza, odpowiedniej nośności. Niestety, uznano, że ta koncepcja nie nadaje się do realizacji. W związku z tym WZDW opracował w 2018 roku, o co jako zarząd zabiegaliśmy, nową koncepcję.
Zimny podkreśla, że większość tzw. „obwodnicy Kwaśniewicza” będzie wykorzystana, ale jej końcowy fragment już nie. Co z nim będzie? Nie wiadomo. Starosta Hanyżak wspomina o możliwości urządzenia tam parkingu. Ale to na razie luźny pomysł.
– Obecna koncepcja budowy obwodnicy jest o wiele szerszą koncepcją, wydaje się bardziej spójną – zaznacza wicestarosta. I przypomina, że szacunkowy koszt wprowadzenia w życie projektu Kwaśniewicza to ponad 80 mln zł.
– Nie bylibyśmy w stanie tego zrealizować, nie było szansy na to, żeby drogę z Gałowa do Piaskowa wybudować ze środków naszego budżetu. Nawet przy znacznym wsparciu – wyjaśnia Zimny. Wskazuje przy tym na jeszcze jeden aspekt sprawy: – I co najlepsze dla nas w tej sytuacji, to jest to, że nie będziemy w przyszłości utrzymywać tego odcinka drogi, bo to będzie droga wojewódzka. A tak byśmy wybudowali za 80 milionów drogę, której nikt by nie przejął i jeszcze dodatkowo mielibyśmy do utrzymania dodatkowe kilka kilometrów.
Komentując marzenie byłego starosty o wiadukcie w Gaju Małym Rafał Zimny wskazuje, że nie rozwiązałby on żadnego problemu komunikacyjnego stolicy powiatu.
– Wiadukt w Gaju Małym byłby tylko wiaduktem w Gaju Małym, który by tak naprawdę niczego nie zmienił, bo nie ma on żadnego połączenia z obecnie projektowaną obwodnicą. Myślę, że jest szereg argumentów za tym, że trzeba było od tego projektu zupełnie odejść – stwierdza.
„Ogólniki, ogólniki…”
Józefowi Kwaśniewiczowi trudno pogodzić się z krytyką jego projektów drogowych, zwłaszcza, że kiedy się pojawiły, wszyscy byli za. Ba, niektórzy samorządowcy chętnie się nawet fotografowali na tle powstającej małej obwodnicy, wykorzystując później fotki w swoich materiałach wyborczych. Obecnym przeciwnikom politycznym zarzuca manipulowanie faktami.
– Ogólniki, ogólniki, ogólniki… Pan starosta Zimny opowiada dzisiaj o jakichś standardach, których nie spełnia zaprojektowana przez nas droga – mówi Kwaśniewicz. – W 2019 roku, kiedy obecny zarząd decydował o 450 tys. zł na nowe projekty, padło, że te projekty drogi, którą w tej chwili budujemy, ze Śmiłowa do Gałowa, nie spełniają standardów i będą prawdopodobnie nie do wykorzystania. Trzeba opracować nowe. Jak wszyscy wiemy, spełniają standardy wydane w 2017 roku, pozwolenia są ważne. Dzisiaj pozyskujemy fundusze zewnętrzne na ich realizację, odcinek po odcinku. Kierowcy nową drogę Śmiłowo – Gałowo zobaczą w najbliższych dwóch latach i będą mogli na żywo ją ocenić.
Kwaśniewicz twierdzi, że docenia wagę rozwiązania problemu ruchu komunikacyjnego na osi Pniewy – Oborniki, ale wskazuje na brak – przynajmniej na razie – perspektyw na wyprowadzenie pojazdów poza miasto na osi Poznań – Czarnków.
– Jakoś ten najbardziej obciążony przez ruch samochodowy kierunek zarząd powiatu na razie zostawił. Żadnych rozwiązań nie podaje – wytyka ekipie Beaty Hanyżak. I zastanawia się: – Dotacja rządowa do budowy obwodnicy, to połowa potrzebnej kwoty. Co z pozostałymi 50 milionami? Kwota 100 milionów to szacunek, a jest inflacja.
– Miałam nadzieję, że po tym, co się ostatnio dobrego działo w Szamotułach, pan Kwaśniewicz zrozumiał na czym polega skuteczne pozyskiwanie środków na inwestycje. Było bajanie, jest działanie, są efekty – ucina Beata Hanyżak.
(mal)
Na zdjęciu: Tzw. mała obwodnica Szamotuł kończy się w szczerym polu i tak już pozostanie. Na szczęście większa jej część zostanie wykorzystana pod budowę „dużej” obwodnicy. Co zrobić z widocznym na zdjęciu fragmentem, nie wiadomo