
Perły znakologii w powiecie szamotulskim
Okazuje się, że Bogu ducha winny kierowca może nie wiedzieć, że wjechał w obszar zabudowany. A nawet gdy się zorientuje, to wciąż może zapłacić mandat! W naszym powiecie są bowiem takie obszary, które nie kończą się i nie zaczynają. I ten problem jest popularny. Tylko na pograniczu gmin Ostroróg i Wronki tę wadę mamy w czterech sąsiadujących wsiach – Bininie, Dobrojewie, Głuchowie i Wierzchocinie.
Rozporządzenie o znakach drogowych mówi, że: – Granica obszaru zabudowanego wyznaczonego znakiem D-42 powinna być powiązana z występującą wzdłuż drogi zabudową o charakterze mieszkalnym i występującym na drodze ruchem pieszych. Znak D-42 powinien być umieszczony w pobliżu miejsca, w którym następuje wyraźna zmiana charakteru zagospodarowania otoczenia drogi. Znak D-42 powinien być powiązany z takimi elementami zagospodarowania drogi jak: początek chodnika, wyjazdy bramowe z posesji, pas postojowy lub parking wyznaczony wzdłuż jezdni, skrzyżowanie. Jako obszar zabudowany nie powinny być oznakowane miejsca, w których zabudowa mieszkalna jest oddalona od drogi i nie jest z nią bezpośrednio związana, strefy przedmieść, w których zabudowa ma charakter handlowo-usługowy (hurtownie, warsztaty, duże sklepy), jeżeli nie wiąże się z nią intensywny ruch pieszych w pobliżu drogi, gdy konieczność ograniczenia prędkości wynika jedynie z warunków geometrycznych i technicznych drogi, a występujący ruch pieszych wynika jedynie z lokalizacji przystanku autobusowego, skrzyżowania dróg lub ma charakter sezonowy.
Gdy wjeżdżamy do miejscowości spełniającej powyższe wymogi drogą asfaltową, kostkową, betonową, klinkierową lub brukowaną, powinniśmy minąć znak początku obszaru zabudowanego. O ile znaków D-42 i D-43 nie brakuje na drogach krajowych, wojewódzkich i powiatowych, to niezwykle często zapominają o nich zarządy dróg gminnych.
Jest to niebezpieczne niedopatrzenie, pozwalające szaleć piratom drogowym bez obawy o konsekwencje. Może też skutkować mandatami dla osób przekonanych, że jadą prawidłowo i zgodnie z przepisami. I to nawet dla tych, którzy domyślili się, że wjechali w obszar zabudowany! Potwierdzenie takiego ryzyka przynosi jedno ze zdjęć.
Skrupulatność w stawianiu znaków D-42 i D-43 jest ważna także dlatego, że współczesne samochody są wyposażone w systemy odczytywania znaków drogowych mających wpływ na prędkość. Gdy oznakowanie jest niekompletne, zaczynają wyświetlać bzdurne informacje. Przejdźmy do galerii…
RB
Koniec brukowanej drogi Binino – Dobrojewo. Obcy kierowcy wjeżdżają tędy do Dobrojewa dość regularnie, gdy w nawigacji zaznaczą wariant trasy „krótka”. Gdzie jest znak „Obszar zabudowany”?
Koniec tego samego bruku, ale w Bininie. Mijamy tu tylko znak ograniczenia prędkości do 40 km/h. Znaków D-42 i D-43 brak. To niedopatrzenie naraża na mandat nawet kierowcę, który zorientuje się, że jest w obszarze i na głównej szosie choćby minimalnie przekroczy 50 km/h. Jadąc z Dobrojewa, nie dowie się bowiem, że w Bininie obowiązuje 40 km/h na terenie całego obszaru zabudowanego. Podobnie kulawą organizację ruchu – czyli samotne ograniczenie do 40 km/h – mamy przy wjeździe do Binina od strony Głuchowa i Wierzchocina
W Głuchowie znaki D-42 i D-43 stoją tylko przy jednym z trzech asfaltowych wjazdów do wsi. Miniemy je, dojeżdżając drogą powiatową z Wierzchocina. Natomiast próżno ich szukać, gdy przyjedziemy do Głuchowa drogą gminną z Orla Wielkiego lub Binina (na zdjęciu). To prowadzi do kuriozalnej sytuacji – w jedną stronę możemy jechać legalnie z prędkością 50 km/h, a z powrotem już 90 km/h. Są tacy kierowcy, którzy próbują się zbliżyć do tej wyższej wartości, między domami na krętej szosie. I gdy jadą z odpowiedniej strony, formalnie nic nie można im zrobić
Widok z końcówki drogi z kostki betonowej w Wierzchocinie. Patrzymy w kierunku Bielejwa. Tu również brak znaków D-42 i D-43. Wielu kierowców skrzętnie wykorzystuje to niedopatrzenie. Po wjechaniu na równą kostkę pędzą do centrum Wierzchocina na złamanie karku, nie bojąc się mandatu karnego
Na zdjęciu u góry:
Można się śmiać z oznakowania przy gruntowej drodze powiatowej nr 1746P w Kikowie, która dopiero na skrzyżowaniu za 200 metrów zmieni się w asfaltową. Jednak właśnie tak to powinno wyglądać. Kierowca jadący drogą publiczną musi być jasno poinformowany, że wjechał w obszar zabudowany