
Prezes Koczorowski przyszłość widzi w ciemnych brawach
– Co do dalszego istnienia spółki kluczowe są ceny. Jeżeli Wody Polskie nie podniosą taryf za wodę, będziemy musieli sięgnąć po inne środki – zapowiada prezes szamotulskiego ZGK Piotr Koczorowski. W środę przedstawił radnym gminnym raport o stanie spółki. Nie wiało optymizmem.
Prezes „komunalki” wskazuje, że na obecną sytuację ekonomiczną firmy decydujący wpływa mają trzy elementy: koszty energii elektrycznej, inflacja i wynagrodzenia pracownicze.
Dobija wzrost cen
– Jeżeli chodzi o koszty prądu, to mają one diametralny wpływ na kondycję finansową ZGK zarówno w 2022 jak i 2023 roku – podkreśla Koczorowski.
I przypomina, że w 2021 r. cena megawatogodziny wynosiła 377 zł, a rok później już 577 zł. Wzrost wyniósł więc 53 procent. Zważywszy na energochłonność podstawowej działalność ZGK – w oddziale wodociągów i kanalizacji urządzenia pracują 24 godziny na dobę – koszty energii elektrycznej mają zasadniczy wpływ na kondycję spółki. W 2021 r. osiągnęła ona dodatni wynik finansowy – 1,7 mln zł, a po podwyżce cen prądu, w 2022 dochód zmalał do 450 tys. zł.
– Jeżeli chodzi o rok 2023 to zanotowaliśmy spadek dochodu, mimo dotowanej energii. Większość tego typu zakładów zapowiada utratę płynności finansowej no i potężne straty, jeżeli nie uda się podnieść ceny wody i opłat za kanalizację – przewiduje Koczorowski. – Taryfa, która obowiązuje w tej chwili była ustalana przy założeniu trzyprocentowej inflacji. A w tej chwili jest siedemnastoprocentowa inflacja. Pod koniec marca spółka nasza złoży projekt nowej taryfy wodnokanalizacyjnej i założymy wzrost cen między piętnaście a dwadzieścia procent. Oczywiście taryfę muszą zatwierdzić Wody Polskie. Aquanet zapowiada stratę około 55 milionów jeżeli nie będzie podwyżki. To samo może nas czekać.
Zdaniem prezesa, kluczowe dla dalszego istnienia spółki komunalnej są ceny: – Jeżeli Wody Polskie nie podniosą taryf, będziemy musieli sięgnąć po inne środki – będziemy musieli być dokapitalizowani albo sprzedamy to, co nam zbywa i z tej sprzedaży pokryjemy bieżące straty.
Co spółka zamierza sprzedać? – Będziemy sprzedawali nieruchomości gruntowe wyjaśnia prezes. – Pieniądze ze sprzedaży chcieliśmy początkowo przeznaczyć na projekty unijne, żeby mieć na wkład własny. No ale jak będzie ciężka sytuacja finansowa, to będziemy musieli to skonsumować, chociaż byśmy nie chcieli.
Hotel pod kreską
Wynik finansowy „komunalki” za styczeń tego roku nie napawa optymizmem. W pierwszym miesiącu roku ZGK zanotowało stratę w wysokości 659 tys. zł. – W porównaniu do stycznia ubiegłego roku mamy prawie dwukrotny wzrost – mówi Piotr Koczorowski.
Kolejny rok z rzędu ujemny wynik finansowy notuje hotel Maraton. – Po pandemii ciągle dochodzimy do sytuacji sprzed pandemii, ale sytuacja w kraju, inflacja, powodują to, że z organizacji wielu imprez wycofują się przedsiębiorstwa – z uwagi na brak środków na taką działalność rekreacyjno-szkoleniową. Jeżeli chodzi o sport, to również widzimy, że wzrost kosztów spowodował to, że mniej drużyn się u nas lokuje – relacjonuje Koczorowski.
Jeden z radnych zacytował prezesowi list od mieszkańca: „W hostelu hali Wacław była na zimowym obozie treningowym młodzież. Jedzenie, catering całodzienny mieli z bistro Alanya, bo tym z hotelu się nie opłacało. To nie pierwszy raz zresztą”. Co na to Piotr Koczorowski?
– Wszystko musi się kalkulować. Skoro kalkulowało się Alanyi… My mamy takie, a nie inne koszty – tłumaczył. I dodał, że kuchnia Maratonu nie dysponuje piecem do pizzy, która jest specjalnością Alanyi. Z kolei radny Bartosz Węglewski, na co dzień menadżer w Centrum Sportu Szamotuły, dopowiedział, że CSS nie karmi fast foodami.
Konieczna fotowoltaika
Pewne oszczędności w zużyciu energii wytwarzanej z gazu ZGK notuje z tytułu zamknięcia pływalni – w stosunku do lutego 2022 r. spadło aż o 66 procent.
– Ponieważ koszty prądu są takie ogromne, idziemy w kierunku samokonsumpcji, to znaczy chcemy doprowadzić spółkę do takiego stanu, żebyśmy produkowali energię elektryczną na własne potrzeby. Pierwszą taką jaskółką jest 50-kilowatowa farma fotowoltaiczna na oczyszczalni ścieków. Kolejne powstaną na Wojska Polskiego, na przepompowni oraz w Kiączynie. W tym roku chcielibyśmy mieć uzyskać moc 200 kilowatów – mówi o konieczności inwestowania w fotowoltaikę prezes. A radni pytają – dlaczego tak późno?
(mal)
FOTO: Prezes Piotr Koczorowski przewiduje, że jeśli Wody Polskie nie zaakceptują podwyżki taryf za wodę i ścieki, „komunalka” będzie zmuszona wyprzedawać swoje rodowe srebra, czyli grunty przy ul. Nowowiejskiego