Na jakie przyszłoroczne inwestycje stawiają szamotulscy radni gminni?
Wiadomo już na jakie inwestycje o charakterze rekreacyjno-sportowym i wypoczynkowym, stawiają szamotulscy radni gminni, pod kątem wprowadzenia ich do wykazu wydatków przewidzianych na 2022 rok.
Samorządowcy podjęli zabiegi zmierzające do urządzenia nowego skate parku na terenie gminy. Podobnie jak pumptrack, budzi on duże zainteresowanie ze strony mniejszych i dorosłych mieszkańców. Aktualnie skate parki w Szamotułach zlokalizowane są w pobliżu basenu letniego oraz w sąsiedztwie Orlika działającego przy ul. Felińskiego. W przypadku drugiej z wymienionych lokalizacji, dostępną tam bazę sportową użytkuje spora ilość chętnych, nie wszyscy więc mają szansę z niej korzystać. Natomiast skate park w sąsiedztwie basenu letniego nie spełnia już nowoczesnych standardów i wymaga modernizacji.
Dawniej skate park funkcjonował przy Centrum Sportu w Szamotułach. Ze względu jednak na potrzebę pozyskania terenu na dodatkowy parking i boisko do gry w piłkę plażową, skate park przeniesiono na Piaszczychy, obok basenu letniego.
– Niestety, cierpimy na niedostatek wolnej przestrzeni, między innymi pod wciąż brakujące parkingi. Tak naprawdę nie mamy dodatkowego miejsca, na którym moglibyśmy zorganizować skate park. Znaczną część należącego do nas obszaru zajmują boiska. Być może uda się zmodernizować zaplecze, które istnieje przy basenie letnim. Bo z tego co się orientuję, właśnie o tym była mowa na komisji sportu – wyjaśnia prezes Centrum Sportu Rafał Krzykała. Szef komisji zdrowia, opieki społecznej i sportu Bartosz Węglewski wniósł prośbę o wycenę budowy skate parku.
Nie podniósł ręki za pomocą dla niepełnosprawnych
Węglewski chciałby, aby radni bez względu na przynależność w budżecie na 2022 rok wsparli również pomysł pierwszego placu zabaw dla niepełnosprawnych oraz zakup podestów dla osób na wózkach inwalidzkich, tak by mogły bez problemu dojechać do wody i pomostu w Pamiątkowie.
– Chętnie wsłucham się również w Wasze pomysły. Pamiętajmy, że niepełnosprawność ma różne wymiary, ale nie powinna nikogo przekreślać – oznajmia Węglewski na swym portalu internetowym.
W listopadzie minionego roku radny Paweł Łączkowski, podobnie jak pozostali członkowie gminnej opozycji, optował za tym, by zamiast wykorzystywać fundusze znacznie już zadłużonego samorządu gminnego na opłacanie programu in vitro, zadbać lepiej o już istniejące życie, inwestując w pomoc rodzinom niepełnosprawnych, często pozostawianych samych sobie. Łączkowski przekonywał, że ich los mogłoby odmienić zawiązanie szerokiego międzygminnego frontu działania. Wówczas jednak ani radny Węglewski, ani jego sprzymierzeńcy z koalicji rządzącej, nie poparli zgłoszonej inicjatywy. Tymczasem dziś, Bartosz Węglewski ochoczo manifestuje swą przychylność i dobroduszność wobec przedsięwzięć na rzecz niepełnosprawnych.
Samorządowcy działający w komisji zdrowia mają przygotować także inne propozycje z myślą o ujęciu ich w planach budżetowych, obejmujących 2022 rok. Mają one zostać omówione na końcu sierpnia.
Tylko duże i solidne place zabaw?
Podczas czerwcowego posiedzenia komisji sportu podjęto dyskusję odnośnie stworzenia dużych i solidnych miejsc do zabaw dla dzieci, kosztem tych mniejszych. Oceny przydatności do dalszego użytkowania placów zabaw dokonują przewodniczący komisji sportu B. Węglewski wraz z radną Joanną Ludwiczak. O to jak odbiera zapowiadaną koncepcję, zapytaliśmy radną Ilonę Kalugę, która jest członkiem komisji sportu.
– Powiem wprost. Nie jestem za taką opcją. Dlatego, że nie każdy ma dostęp do dużych placów, to jest raz. Dwa, są rejony w których dzieci z rodzicami czują się bezpiecznie i takie, które przyciągają podejrzane towarzystwo, nie potrafiące odpowiednio się zachować. Według mnie należy pozostawić wszystkie place zabaw, które są. Ba, nawet pododawałabym je w miejscach, w których ich brakuje. Żeby nie dochodziło do ich niszczenia, zamontowała bym kamery monitoringu. Radni twierdzą, że w niektórych miejscach przeznaczonych do spędzania czasu przez najmłodszych znaleźć można na przykład poutykane w ziemię puste butelki, pozostawiane przez biesiadujących tam bywalców. Dlatego między innymi przydałby się monitoring, rejestrujący co się dzieje. W miastach takich jak Poznań czy Wągrowiec, każde osiedle ma swój skwer, obiekty przeznaczone do wypoczynku i rekreacji, zarówno dla dorosłych jak i najmłodszych. Właśnie o to chodzi, żeby każda dzielnica miała swój plac zabaw, bo jest to wygodne dla rodziców. Gdyby część z nich zlikwidowano, nie każda mama będzie chciała maszerować 2 km ze swą pociechą i wózkiem, żeby maluch mógł na przykład skorzystać z huśtawek znajdujących się na terenie obiektu, położonego w odległej części miasta, zamiast w pobliżu okolicy, w której mieszka – wyraża swoja opinię I. Kaluga.
ika