
Dubiel: – To będzie porażka nas wszystkich
Szamotulscy radni gminni mówią kategoryczne „nie” kolejnej drastycznej podwyżce cen za odbiór śmieci. Nie zamierza akceptować jej nie tylko opozycja, ale co zaskakujące, także zwolennicy burmistrza. Jedynie szef gminnej Platformy Obywatelskiej Bartosz Węglewski nie był pewny, jak wybrnąć z drażliwego tematu, prosząc o czas na zastanowienie i podjęcie ostatecznych partyjnych uzgodnień w tej mierze.
Pisaliśmy już, że według przedstawionego samorządowcom wariantu, pokaźniejsze stawki miałyby zostać wprowadzone od 1 października tego roku.
Po ich zatwierdzeniu, mieszkańcy uiszczaliby za odpady zbierane selektywnie, nie 27 zł jak do tej pory a 38 zł, czyli o 11 zł więcej. Nieco niższą stawkę – 35 zł – zaproponowała komisja komunalna.
W przekazanym radnym dokumencie ustalono wstępnie, że w przypadku stwierdzenia niedopełnienia obowiązku segregowania śmieci, dana osoba w skali miesiąca zostanie obciążona sumą 76 zł.
Burmistrz Włodzimierz Kaczmarek zaznaczał, że zamiar zastosowania większych opłat za odbiór śmieci wynika z dużego wzrostu ilości wytworzonych przez mieszkańców odpadów. W odniesieniu do różnych kategorii odpadów, ich objętość zmieniła się następująco: śmieci zmieszane – wzrost o 18,06 procent, tworzywa sztuczne – wzrost o 67,88 procent, szkło – wzrost o 143,30 procent, papier – wzrost o 112,61 procent, odpady BIO – wzrost o 106,32 procent.
Włodarz Szamotuł wskazywał na fakt, że w ciągu ostatnich 15 miesięcy poszybowały w górę ceny zarówno odbioru, jak i zagospodarowania odpadów.
Cena za odbiór odpadów zmieszanych zwiększyła się o 26,16 procent, cena za tworzywa sztuczne, szkło, papier została podwyższona o 44,68 procent, a za odbiór odpadów BIO opłatę podniesiono o 26,15 procent. Za odbiór wielkogabarytów trzeba płacić dziś o 166,66 procent więcej.
Gmina obciążona jest również pokaźniejszymi kosztami zagospodarowania śmieci. W przypadku szkła koszty te wzrosły o 159,46 procent. Za zagospodarowanie BIO odpadów samorząd miejski płaci o 13,68 procent więcej, a za zagospodarowanie wielkogabarytów trzeba wyłożyć kwotę o 34,29 procent pokaźniejszą od poprzednio ustalonej.
Burmistrz Kaczmarek wskazywał, że powyższe uwarunkowania spowodowały drastyczny skok ponoszonych przez gminę w 2021 roku kosztów. W 2020 roku na odbiór i zagospodarowanie odpadów przeznaczono łącznie 7 163 805,58 zł, a w 2021 roku gmina wydała na ten sam cel, niemalże 11 120 000 zł.
Włodarz zaznaczał, że zaproponowana nowa stawka za gospodarowanie segregowanymi odpadami komunalnymi mieści się w granicach wyznaczonego przepisami prawa, maksymalnego progu i pozwoli zbilansować koszty funkcjonowania systemu śmieciowego w 2022 roku. Burmistrz nadmieniał, że będzie to możliwe, jeśli nie nastąpi dalszy wzrost ilości odpadów wytwarzanych przez mieszkańców.
„Chcemy lekką ręką pozbawić mieszkańców blisko 3 mln zł”
Na początku sesji odbywającej się w poprzedni poniedziałek, 6 września, Damian Dubiel należący do klubu koalicyjnego „Razem”, Obywatele Szamotuł i PSL, zrzeszającego sprzymierzeńców włodarza gminy, złożył wniosek o zdjęcie z porządku obrad punktu dotyczącego projektu uchwały przewidującego podniesienie opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
– W mojej ocenie jest za dużo pytań, za dużo wątpliwości – przekonywał. – Nie ukrywam, że analizowałem ten projekt przez ostatnie dwa tygodnie. Jeżeli dzisiaj rada się nad tym pochyli, to będzie to porażką nas wszystkich. Jeżeli system jest zły, musimy zacząć od naprawy tego systemu. Zastanowić się trzeba dlaczego są takie koszty, a nie inne. A nie uchwalać stawkę, a dopiero potem wprowadzać mechanizmy naprawcze. Pytań jest bardzo dużo, dużo wątpliwości. Dlatego taki wniosek składam do pana przewodniczącego. Jednocześnie proszę o zwołanie jak najpilniej komisji komunalnej, żeby faktycznie wprowadzić mechanizmy, które uchronią mieszkańców od podwyżek.
Następnie dodał: – Szanowni państwo, niedawno toczyła się batalia o 100 tys. zł w budżecie naszej gminy na finansowanie in vitro. A teraz lekką ręka chcemy pozbawić mieszkańców blisko 3 mln zł. W mojej ocenie jest to niedopuszczalne. Powinniśmy zastanowić się co jest nie tak, co nie gra. I zdecydowanie wprowadzić mechanizmy naprawcze, które to naprawią.
Okazało się, że jego stanowisko podzielają inni.
– W całej rozciągłości popieram wniosek kolegi. Przychodzą do mnie ludzie. Zatrzymują mnie na ulicy, naprawdę nie chcę powtarzać słów, które mówią- czy nie zgłupieliśmy. Naprawdę ten system trzeba zmienić. Nie może być tak, jak ludzie mówią, że śmieci generujemy na tym samym poziomie, a 40 procent mamy płacić więcej. Panie przewodniczący, (chodzi o szefa rady gminnej Mariana Płacheckiego –przyp. red.) powtarzam słowa mieszkańców – kochani radni, gdy to podniesiecie, to jest naprawdę skandal – stwierdzał Bogdan Maćkowiak (na zdjęciu).
– Panie radny Dubiel, bardzo dziękuję, że zdecydował się pan myśleć głosami mieszkańców. Tak samo występujemy dzisiaj, jako radni o zniesienie tego punktu. Bardzo dziękuję, że mieszkańcy przynajmniej przez miesiąc będą mogli spać spokojnie – wypowiadała się, należąca do opozycji, Ilona Kaluga.
– Panie przewodniczący, szanowne koleżanki i koledzy radni, ja też uważam, że powinniśmy pochylić się nad tym, żeby mieszkańcy nie byli obarczani takimi kosztami rachunków za śmieci, które mogłyby być uzgodnione na tejże sesji – przedstawiał swój pogląd Jerzy Najderek.
„Już w ubiegłym roku sugerowałem rozwiązanie”
– Panie przewodniczący, już w ubiegłym roku, kiedy była rozpatrywana cena za śmieci, sugerowałem państwu rozwiązanie. Miałem wtedy na myśli przystąpienie do Związku Międzygminnego Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej – prezentował swój punkt widzenia Łukasz Heckert.
– Dzisiaj co prawda tego związku nie ma. Ale odsyłam do źródła, dlaczego ten związek się rozpadł. Nie jest to bynajmniej związane z gminami, które w tym związku były. A z panem prezydentem Poznania, który zerwał umowę. Do czego zmierzam? Sądzę, że jeśli wówczas myślelibyśmy o właściwym rozwiązaniu i poszukali właściwej instalacji, chodzi mi o spalarnię, która będzie od nas odbierała odpady zmieszane, dzisiaj nie byłoby problemu z tak wielką kwotą, z tak drastycznymi podwyżkami, jakie pan burmistrz chciał nam zaproponować. Ościenna gmina Oborniki wystąpiła ze wspomnianego związku, ale i tak będą odstawiali śmieci zmieszane do spalarni. Nie jestem pewien, ale płacą podobno 25 zł za odbiór śmieci w lokalizacji zwartej i 28 zł w lokalizacji rozproszonej. Proszę zobaczyć jaka jest horrendalna różnica między innymi gminami, a tym, co my mieliśmy dzisiaj przegłosować. Bardzo więc cieszę się, że pan Dubiel wystąpił z wnioskiem, żeby zastanowić się nad rozwiązaniem problemu. Sądzę, że jak najszybciej powinniśmy zmienić instalację do odbioru odpadów zmieszanych.
Platforma Obywatelska w rozterce
Tymczasem szef gminnego koła PO, należący do rządzącej koalicji, Bartosz Węglewski w imieniu samorządowców z Platformy Obywatelskiej (dwoje radnych) prosił o 15 minut przerwy, w celu ustalenia stanowiska w kontrowersyjnej kwestii. Tego rodzaju rozterek nie mieli inni radni skupieni w mniejszościowym gronie samorządowym, pewni co do tego, że należy opowiedzieć się po stronie lokalnej społeczności, broniąc jej interesu.
– Niepowtarzalna okazja żeby bić brawo i zgadzać się z kolegą Damianem. Myślę, że tak jak mówił kolega Łukasz, powinniśmy poszukać oszczędności, żeby obniżyć, a nie podwyższać ceny odbioru śmieci. Otrzymałem dramatyczny komunikat, cytuję: „Panie Pawle, jako mieszkaniec piszę, że nie stać mnie na kolejną podwyżkę za śmieci. Tak dalej być nie może”. Na różnych forach internetowych aktywni koledzy nie mieli argumentów, bo społeczeństwo nie zostawiało na nas suchej nitki. Na radnych głosujących za i na panu burmistrzu – wypowiadał się Paweł Łączkowski.
Dominika Buchwald zaznaczała, że klub PiS, który reprezentuje, również przychyla się do wniosku D. Dubiela: – Jesteśmy oczywiście przeciwni tak drastycznym podwyżkom. Dlaczego obywatel gminy Pniewy ma płacić 18 zł, czy Dusznik 12 zł, a obywatel gminy Szamotuły 35 zł? To jest za dużo.
Kaczmarek nie chce okłamywać rzeczywistości
Przysłuchujący się internetowej transmisji z obrad sesji, dowiedzieli się także, jak podchodzi do kontrowersyjnej kwestii burmistrz Szamotuł.
– Możemy wrócić do dyskusji na temat stawki śmieciowej. Muszę państwu wyjaśnić, że stawka 38 zł, którą zaproponowałem w projekcie uchwały, to nie jest moje widzi mi się, moja chęć narzucenia na mieszkańców podatku. To jest wynik szczegółowych, bardzo rzetelnych, prawdziwych wyliczeń, które możecie państwo sprawdzić przy pomocy swoich umiejętności bądź umiejętności zaprzyjaźnionych firm finansowych – wyjaśniał. – Z tych wyliczeń wynika, że stawka za śmieci, aby zbilansować rok 2021 i 2022, musiałaby wynosić 38 zł. Zdaję sobie sprawę, że dla państwa jako radnych jest to trudny temat do przełknięcia. Ale ja jako burmistrz, jako organ wykonawczy, nie mogę pozwolić sobie na okłamywanie rzeczywistości i sugerowanie niższej stawki. Bo wtedy instytucje, które kontrolują urząd zarzuciłyby mi, że działam na szkodę gminy. Ja nie mogę drodzy państwo, mając pełną wiedzę ile kosztują śmieci, udawać, że tego nie wiem i proponować stawkę mniejszą. Gdyby była możliwość, nie proponowania podwyżek. Przypomnijcie sobie państwo, kiedy rozmawialiśmy na temat ostatnich podwyżek proponując 33 zł. To również były stawki wyliczone rzetelnie przez wydział ochrony środowiska wespół ze spółką Zakład Gospodarki Komunalnej. Dzisiaj, kiedy przeliczyliśmy tę kwotę okazało się, że stawka 33 zł w stu procentach zbilansowałaby koszty gospodarowania śmieciami do końca 2021 roku. Na tę chwilę, przy ustalonej stawce 27 zł, którą państwo uchwaliliście, powstał deficyt wielkości ponad 3 mln zł, który jako gmina musimy zbilansować. Dodam, że system śmieciowy musi się zamykać sam w sobie. Co to oznacza? Oznacza drodzy państwo, że żadna złotówka, która wpływa nam do systemu śmieciowego, nie może być wydatkowana na cokolwiek innego. Ale również oznacza to, że nam do tego systemu śmieciowego z budżetu miasta i gminy, przynajmniej do tej pory, dopłacać nie wolno.
– Jeżeli przepisy się zmienią – kontynuował Włodzimierz Kaczmarek – a są takie jaskółki i będzie możliwość dotacji systemu śmieciowego z budżetu miasta i gminy, to będę pierwszą osobą, która państwu to zarekomenduje. Ale na to muszą być przepisy, to po pierwsze. Po drugie, te przepisy muszą być tak uregulowane, żeby dawały nam możliwość realnego, rzeczywistego skorzystania z nich. Cieszę się z dyskusji jaką będziecie państwo prowadzić, dotyczącą jako takiego systemu śmieciowego. Być może znajdziecie państwo możliwości jak ten system odchudzić, przebranżowić, zmodyfikować. Myślę, że w tej dyskusji powinni brać udział zarówno radni, przedstawiciele spółki, jak i przedstawiciele naszego urzędu. Żebyśmy mogli wypracować obiektywne wnioski w tym trudnym temacie, jakim jest podwyżka podatku. Bo tak naprawdę to jest podatek śmieciowy. Płacimy nie za ilość śmieci, tylko podatek śmieciowy. I każda podwyżka jakiegokolwiek podatku z pewnością jest bolesna dla mieszkańców, jak również dla państwa. Wiem, że państwo jako radni, ja też, chcielibyście podejmować tylko dobre decyzje dla mieszkańców. Tylko te, które kojarzą się z oszczędnościami i korzyściami dla mieszkańców. Ale są niestety tematy trudne, uregulowane ustawowo, których nie da się w żaden sposób przeskoczyć. Jeżeli znajdziemy złoty środek, to obiema rękoma podpiszę się za nowym projektem uchwały dotyczącej stawki podatkowej. Myślę, że to spotkanie może być bardzo owocne i rozwiewające pewne wątpliwości czy po jednej, czy po drugiej stronie
„Gdybyśmy zdążyli na ten pociąg, płacilibyśmy mniej”
– Jeżeli chodzi o śmieci, ile procent z nich odzyskujemy jako gmina, w ramach całościowej masy odpadowej? Czy pan się orientuje? – zwracał się do gospodarza Szamotuł, radny Łukasz Heckert.
– Prasy śmieci są zagospodarowywane w instalacjach regionalnych. I to tam należałoby zwrócić się z tym pytaniem – stwierdzał burmistrz.
– To ja odpowiem w takim razie. Dyrektywa unijna mówi, że w 2021 roku powinniśmy mieć 50 procent odzysku. Pytanie czy tyle mamy? Bo jeżeli nie, czeka nas kara – odpowiedział sam sobie Heckert.
– Nawiązując do spotkania, o którym pan burmistrz wspominał, odnośnie tego co powinniśmy w Szamotułach robić. Zadanie dla gminy proszę państwa powinno być takie, aby znaleźć dobrą instalację, która przetwarza odpady zmieszane jak najtaniej. A taką alternatywą tak naprawdę jest tylko spalarnia. Zasięgając informacji u gmin, które korzystają z usług spalarni dowiedzieliśmy się, że koszt spalania to około 300 zł, jeżeli mają podpisaną umowę. Mówimy o śmieciach zmieszanych, nie segregowanych. Powyżej 400 zł to są kwoty dla gmin, które nie mają podpisanej umowy ze spalarnią. Wydaje mi się, że w przypadku instalacji, do której my wywozimy obecnie nasz odpad zmieszany, płacimy około 600 zł, może nawet 700 zł. Proszę zobaczyć jaka to jest różnica. Jeżeli zorganizujemy spotkanie poświęcone zagadnieniom śmieciowym, to oprócz – jak pan wspomniał – radnych, pracowników ZGK, osób zajmujących się gospodarką śmieciową na naszym terenie, proszę o zaproszenie specjalistów ze spalarni w Czerwonaku. Abyśmy mogli sprawdzić, czy jest możliwość podpisania umowy na dostarczanie tam odpadów zmieszanych. Jest to dla nas prawdopodobnie bardzo duża alternatywa. Powtarzają to wszyscy, którzy zjedli już zęby na tym temacie – przybliżał forsowaną przez siebie koncepcję radny Heckert.
Odnosząc się do jego wskazówek, burmistrz Szamotuł oznajmiał: – Pan radny Heckert, jak sam zaznaczał w zeszłym roku, przedstawiał propozycję GOAP-u, nazywając go pociągiem pospiesznym, na który się spóźniliśmy, który nam odjechał. Ten pociąg pospieszny niestety wykoleił się, dzisiaj go nie ma. Natomiast proszę mi wierzyć, że podejmujemy wszelkie możliwe działania, aby gospodarkę śmieciową usprawnić. Zanim pan mówił o GOAP-ie, jako gmina zwracaliśmy się wcześniej z wnioskiem o przyjęcie nas do tej grupy. Otrzymaliśmy odpowiedź negatywną. W tej chwili natomiast oczekujemy na odpowiedź ze spalarni, którą zarządza Poznań, abyśmy mogli utylizować nasze śmieci zmieszane w tej spalarni. Jak przyjdzie odpowiedź, to też państwa poinformujemy.
Kończąc obszerną dyskusję, Łukasz Heckert po raz ostatni przytoczył swoje argumenty: – Panie burmistrzu, gdybyśmy w zeszłym roku zdążyli na ten pociąg, o którym pan mówił, to mieszkańcy przez rok czasu płaciliby troszeczkę mniej za śmieci. Chociaż przez rok. Dla niektórych te kilkaset złotych w portfelu rocznie, to jest bardzo, bardzo dużo. Gdybyśmy wtedy przystąpili do związku, dziś mielibyśmy łatwiejszy dostęp do spalarni. Powiedziałem na początku sesji, że przyczynę rozpadu Międzygminnego Związku GOAP pozostawiam państwu do drążenia. Bo nie jest to wina gmin, które do tego związku należały. Powodem było zerwanie umowy przez pana prezydenta Poznania Jaśkowiaka. Ostatecznie za zdjęciem z porządku poniedziałkowych obrad projektu uchwały dotyczącej podwyższenia stawki za śmieci i zajęcie się tym tematem w trakcie komisji komunalnej, opowiedziało się zgodnie całe grono 21 radnych.
(red.)