15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Komisja wyjaśniała, ale niewiele wyjaśniła

Dominika Buchwald uratowała skórę Kaczmarkowi

Sprawa rzeźby pary szamotulskiej, która ma stać się jedną z atrakcji zrewitalizowanego szamotulskiego Rynku, od wielu miesięcy budzi sporo niejasności. Niejasności dotyczą przede wszystkim procedury oraz kryteriów wyboru projektu pary. Prof. dr hab. Tomasz Matusewicz, rzeźbiarz, autor odrzuconego przez miasto projektu, złożył w tej sprawie skargę na burmistrza. Damian Dubiel, szef komisji skarg, przedstawił właśnie wyniki badania zarzutów nieprawidłowości przy wyborze wykonawcy rzeźby.

O sprawie pary szamotulskiej pisaliśmy szeroko w tekście „Przychodzi rzeźbiarz do burmistrza…” w lipcu ubiegłego roku. O co chodzi? Chodzi o pomysł rzeźby właśnie pary szamotulskiej, który przed laty przedstawił burmistrzowi Jackowi Grabowskiemu Tomasz Matusewicz, pochodzący z Szamotuł artysta rzeźbiarz.

Kwestia tożsamości miasta

Burmistrzowi Jackowi Grabowskiemu wskazałem wysepkę po dawnej stacji benzynowej CPN na Rynku, jako ewentualne miejsce posadowienia rzeźby pary szamotulskiej. On – mężczyzna w stroju ludowym, gra na marynie, ona – kobieta również w stroju ludowym, tańczy. Wyobrażałem sobie teren wokół wybrukowany kocimi łbami, może nawet jakąś zagrodę… Ten koncept można by z czasem rozwijać, rozbudować o kolejne postaci, na przykład muzyków z kapeli, udokumentować w ten sposób rodzinę Orlików. Mogłoby to być takie miejsce kulturowe, bo przecież na Rynku odbywały się kiedyś targi. To kwestia tożsamości miasta – mówił Matusewicz w rozmowie z „Gazetą”.

Koncepcja rzeźby pary szamotulskiej burmistrzowi Grabowskiemu owszem, spodobała się, ale do realizacji projektu nie doszło. Miasto było wówczas skoncentrowane na zabiegach zmierzających do upamiętnienia płk. Maksymiliana Ciężkiego, co zaowocowało odsłonięciem jego pomnika przy ul. Dworcowej. Temat powrócił po przejęciu sterów gminy przez Włodzimierza Kaczmarka.

– Rozmawiałem z burmistrzem Kaczmarkiem o parze szamotulskiej – relacjonował profesor. Dyskutowano o ostatecznym kształcie rzeźby. Jak zaznaczał Tomasz Matusewicz, rozmowy z miastem zdawały się zmierzać ku szczęśliwemu finałowi, czyli decyzji o wykonaniu rzeźby. Zmianie uległa jedynie lokalizacja pary szamotulskiej – z terenu dawnego CPN-u, Szymon Kałużyński, autor powstałej w międzyczasie koncepcji rewitalizacji rynku,  przeniósł ją w miejsce zlikwidowanego szaletu miejskiego. Dopracowywano sam kształt tańczących postaci, rozmawiano o detalach.

Przygotowałem model pary, około trzydziestocentymetrowej wysokości, i 25 marca 2022 roku przesłałem wiceburmistrzowi Wachowiakowi  fotografie powstałej figurki. Kilka dni później, 30 marca, przesłałem także oczekiwaną przez panów burmistrzów ofertę cenową – przewidywałem koszt wykonania rzeźby w naturalnej skali, o wysokości 190 centymetrów, w okolicach 250 tysięcy złotych, z czego koszt samego odlewu to około 120 tysięcy  – powiedział „Gazecie” profesor. I dodał: – Rozumiałem, że skoro już dość długo rozmawiamy o realizacji projektu, i nigdy nie mówiono, że to nie ja będę wykonawcą projektu, to oczywiste jest, że otrzymam zlecenie na realizację pary. Spodziewałem się, że podpiszemy umowę o dzieło, z wolnej ręki, tak jak zazwyczaj to się dzieje przy tego typu pracach. 

Gmina na ofertę Tomasza Matusewicza nie odpowiadała. Ale równocześnie, jak się okazało, rozpoczęła rozmowy na temat wykonania pary szamotulskiej z innym twórcą, nie informując o tym, co ciekawe, profesora.

Czekałem na odzew, a jako że ten nie następował, zatelefonowałem do pana Dariusza Wachowiaka, było to w okolicach Wielkanocy. Usłyszałem, że gmina nie ma funduszy na wykonanie pary szamotulskiej. Pan wiceburmistrz powiedział, że moja oferta jest za wysoka, że ich na to nie stać. Później rozmawiałem jeszcze z burmistrzem Kaczmarkiem, który powtórzył, iż moja oferta jest za droga – mówi T. Matusewicz. O pertraktacjach z innym artystą nie wspomniano.

Zlecenie na wykonanie szamotulskiej pary, a także rzeźby św. Jana Nepomucena, otrzymał ostatecznie – ku zaskoczeniu Matusewicza – szamotulski plastyk, Jarosław Kałużyński. Profesor był tą decyzją zdumiony. W efekcie w sierpniu złożył do rady miejskiej skargę na burmistrza. Skargę rozpatrzyła komisja skarg samorządu, a jej przewodniczący Damian Dubiel przedstawił właśnie, na ostatnim posiedzeniu rady, efekty dociekań radnych.

Co ustaliła komisja?

Tomasz Matusewicz zarzucił burmistrzowi naruszenie swoich praw autorskich do koncepcji pary szamotulskiej w określonej przestrzeni miejskiej, naruszenie art. 72 kodeksu cywilnego przy prowadzeniu negocjacji bez zamiaru zawarcia umowy oraz naruszenie zasad finansów publicznych. Komisja uznała skargę profesora Matusewicza za niezasadną i zarekomendowała radzie przyjęcie takiego stanowiska w drodze uchwały.

Damian Dubiel przedstawiając wyniki prac komisji przypomniał, że gmina w związku z podjęciem dzieła rewitalizacji Rynku postanowiła odtworzyć historyczną figurę św. Jana Nepomucena, zniszczoną przez Niemców w 1939 r.,  a także wprowadzić w przestrzeń miejską nowy element – rzeźbę pary szamotulskiej. Wykonanie projektu rekonstrukcji rzeźby św. Jana Nepomucena miasto zleciło miejscowemu artyście plastykowi Jarosławowi Kałużyńskiemu.

Jarosław Kałużyński (Dubiel na sesji użył jedynie inicjałów artysty – red.) uznany został za odpowiedniego twórcę wykonania zadania z uwagi na wcześniejszą współpracę i wykonanie przez niego projektu pomnika generała Maczka przy ulicy Tielt w Szamotułach – uzasadniał przewodniczący komisji skarg.

A co z rzeźbą pary szamotulskiej? Jako uzasadnienie decyzji o uznaniu skargi Matusewicza za niezasadną, Damian Dubiel przytoczył… treść odpowiedzi, którą rzecznik magistratu Tomasz Grabowski przesłał do redakcji „Szamotulskiej” w lipcu ubiegłego roku, na nasze pytania dotyczące właśnie sprawy figury pary szamotulskiej. Wyjaśnienia rzecznika były przytoczone w artykule „Przychodzi rzeźbiarz do burmistrza…”.

– Koncepcję umieszczenia w przestrzeni Rynku figury pary szamotulskiej przedstawił w 2015 roku w koncepcji układu komunikacyjnego mgr inż. arch. Szymon Kałużyński. W ramach trwających prac rewitalizacyjnych gmina Szamotuły otrzymała ofertę wykonania projektu tej figury od dr hab. Tomasza Matusewicza za łączną kwotę 130 000,00 zł oraz ofertę mgr Jarosława Kałużyńskiego za łączną kwotę 89 617,00 zł. Obie oferty obejmowały ten sam zakres prac projektowych – przytaczał wyjaśnienia Tomasza Grabowskiego Dubiel.  

Gmina Szamotuły uzyskała w zakresie przedstawionych ofert rekomendację Zespołu Folklorystycznego Szamotuły przedstawioną przez kierownika artystycznego Macieja Sierpińskiego – kontynuował Dubiel czytanie tekstu opublikowanego po raz pierwszy wiele miesięcy temu w „Gazecie Szamotulskiej”. – Biorąc pod uwagę w/w rekomendację oraz zdecydowanie niższy koszt wykonania, podjęta została decyzja o przyjęciu oferty artysty-plastyka mgr Jarosława Kałużyńskiego. Zgodnie z uzyskaną rekomendacją założenia projektowe pana Jarosława Kałużyńskiego są zgodne z tradycją i charakterystycznymi elementami stroju szamotulskiego. Wszystkie detale wiernie odzwierciedlają charakter stroju szamotulskiego, sposób jego noszenia w szczególności w zakresie postawy tanecznej. Pod uwagę zostało również wzięte to, iż Jarosław Kałużyński jest szamotulskim artystą-plastykiem od lat związanym z Zespołem Folklorystycznym Szamotuły. Pan Kałużyński jest twórcą logo zespołu, którym zespół posługuje się podczas występów w kraju i za granicą.

Reasumując swoje wywody, przewodniczący komisji stwierdził, iż skarga profesora Matusewicza jest bezzasadna.

Nie nastąpiło naruszenie przez burmistrza Szamotuł jakichkolwiek praw autorskich skarżącego. Idea umieszczenia w przestrzeni rynku szamotulskiego figury pary szamotulskiej formułowana była na przestrzeni kilkudziesięciu minionych lat przez wiele osób i środowisk – tłumaczył. – Jeśli chodzi o ewentualne naruszenie praw autorskich do samego projektu, to gmina Szamotuły nie jest stroną w tym zakresie.

Damian Dubiel wskazał też, że bezzasadne jest twierdzenie, jakoby burmistrz prowadził z Tomaszem Matusewiczem negocjacje z zamiarem zawarcia umowy. Zdaniem komisji nie ma dowodów na to, że burmistrz Szamotuł składał profesorowi jakąkolwiek obietnicę udzielenia zlecenia na wykonanie figury pary szamotulskiej.

Niezasadny jest także zarzut naruszenia przez burmistrza zasad finansów publicznych. Zamówienie na wykonanie figur, z uwagi na swoją wartość, nie podlegały przepisom prawa zamówień publicznych – wyjaśniał Dubiel.

„Ja nie będę zmieniał zasad!”

Dalsza debata radnych o parze szamotulskiej miała przebieg dość… kuriozalny. Najpierw ze zdecydowaną odmową przewodniczącego Mariana Płacheckiego spotkała się prośba radnej Joanny Ludwiczak o udzielenie głosu mecenasowi Andrzejowi Spychale, pełnomocnikowi profesora Tomasza Matusewicza.

Koleżanko, w wolnych głosach i wnioskach. Ja nie będę zmieniał zasad – wyjaśniał przyczyny odmowy Płachecki. „Wolne głosy i wnioski” to ostatni punkt programu sesji rady, zabieranie więc w nim głosu, po wcześniejszym głosowaniu nad uznaniem skargi Matusewicza za bezzasadną, czyniłoby  jakikolwiek głos w tej sprawie pozbawionym sensu, mocno spóźnionym. Na brak regulacji prawnych uniemożliwiających gościowi radnych zabranie głosu w debacie, zwrócił uwagę sam mec. Spychała.

– Sprawa jest jasna i ustalona w praktyce działania – ratował sytuację – i przewodniczącego rady – Przemysław Czaczyk, radca prawny urzędu.

W praktyce działania… Pan radca przyznaje, że nie ma tutaj przepisu, jest tylko praktyka rady – ripostował Spychała.

Argumenty prawne nie na wiele się zdały. Przewodniczący Płachecki pozostał nieugięty. Głosu pełnomocnikowi Matusewicza nie udzielił. W tej sytuacji radna Ludwiczak poprosiła o przerwę w obradach. Wybieg się udał, Płachecki przerwę ogłosił. Tę mecenas Spychała wykorzystał na przedstawienie w kuluarach  radnym tego, czego nie mógł przedstawić oficjalnie na sali sesyjnej – argumentów profesora Matusewicza.

To, co się dzisiaj tutaj dzieje, to troszkę nie mieści się w głowie – skomentował sytuację na sali obrad jeden z radnych.

Dziwne głosowanie

Po przerwie przewodniczący Płachecki zarządził głosowanie nad wnioskiem komisji Dubiela o uznanie skargi Tomasza Matusewicza na burmistrza Szamotuł za niezasadną. I tu doszło do kolejnej kuriozalnej sytuacji. Radni opozycyjni, mając tego dnia wyjątkowo liczebną przewagę na sali obrad, bowiem wsparcia udzieliła im Joanna Ludwiczak (PO), przy głosach wstrzymujących się Marka Kowali i Bartosza Węglewskiego (PO), wygrane głosowanie… przegrali! O prestiżowej porażce opozycji zadecydował głos Dominiki Buchwald (PiS), która niespodziewanie wstrzymała się od głosu, dzięki czemu jednym głosem wygrała ekipa Włodzimierza Kaczmarka. Jęki zawodu długo było słychać w ławach opozycji na sali sesyjnej.

Marek Libera

 

MMATUS03: Model rzeźby pary szamotulskiej autorstwa prof. dr hab. Tomasza Matusewicza. Kim jest autor? Szamotulaninem, rocznik 1967. Ukończył Wydział Malarstwa, Grafiki i Rzeźby PWSSP w Poznaniu (dzisiejszy Uniwersytet Artystyczny) w 1993 roku, uzyskując dyplom z wyróżnieniem w dziedzinie malarstwa i rzeźby. Promotorami dyplomu byli prof. Jan Berdyszak i prof. Jan Świtka. W 1997 r. zdobył Nagrodę Artystyczną Miasta Poznania dla Młodych Twórców, a także srebrny medal Salonu Rzeźby Wiosna ’97 w Warszawie. Jest pracownikiem naukowym Katedry Malarstwa, Rysunku i Sztuk Wizualnych na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej

NEPOMUK: Rzeźba św. Jana Nepomucena, autorstwa Jarosława Kałużyńskiego, powróci na szamotulski Rynek po kilkudziesięciu latach nieobecności. Oryginał został zniszczony przez Niemców w czasie II wojny światowej. W ubiegłym tygodniu przywieziono na Rynek pierwsze elementy cokołu

DOMINIKA03: – Dlaczego? – pytano Dominikę Buchwald o powody wstrzymania się od głosu

Poprzedni
Następny