Problemy wynikające z podejrzenia zakażenia koronawirusem
Dwa wymazy do jednej probówki?
Do naszej „Gazety” zwróciła się zbulwersowana pani Milena z Szamotuł. Opowiadała, że w szamotulskim szpitalu stwierdzono Covid-19 i przewieziono ją z synem do szpitala zakaźnego w Poznaniu, gdzie powtórne badania dały wyniki negatywne. „Po zbadaniu syna pani doktor pobrała ode mnie wymaz w kierunku zakażenia SARS-COV-2 i mojego syna wkładając dwa wymazy do jednej probówki” – relacjonowała postępowanie w szamotulskim szpitalu.
W związku z „wynikiem testu na SARS-COV-2” czytelniczka „Gazety” złożyła skargę i zażalenie do dyrektora Szpitala Powiatowego w Szamotułach.
„Możliwe, że test wyszedł fałszywie dodatni”
„12.03.2021 roku lekarz rodzinny skierował mojego syna Bartosza *** do szpitala w Szamotułach” – napisała pani Milena. „Objawy, jakie miał mój syn, to silny duszący kaszel. Na Izbie Przyjęć przyjęła nas Pani Doktor (nazwiska nie pamiętam). Po zbadaniu syna Pani Doktor pobrała ode mnie wymaz w kierunku zakażenia SARS-COV-2 i mojego syna wkładając dwa wymazy do jednej probówki. Nie zostałam poinformowana o tym, że tak zrobiono. Dopiero po otrzymaniu wypisu ze szpitala odczytałam, że tak sytuacja miała miejsce. W dniu 13.03.2021 roku poinformowano nas, że wynik w kierunku SARS-COV-2 jest dodatni. Nie było wiadomo, czy wynik jest mój czy mojego dziecka, ponieważ ciężko to rozstrzygnąć – wkładając dwa wymazy do jednej probówki. Pani Doktor poinformowała nas, że syn wymaga dalszego leczenia i przewieziono nas do Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej SK im. K. Jonschera w Poznaniu na Oddział COVID-19 transportem szpitalnym. Po przyjęciu na Oddział COVID-19 od razu pobrano ponowny wynik na SARS-COV-2 – tym razem mój wymaz w osobną probówkę i syna w osobną probówkę. Wynik w dniu 14.03.2021 i mój i syna okazał się ujemny. Wypisano nas do domu w dniu 15.03.2021 roku. Syn został objęty izolacją domową do 22.03.2021 od dodania przez Szpital Szamotuły dodatniego wyniku na SARS-COV-2. Teściowie i córka zostali objęci kwarantanną do 29.03.2021. Jestem bardzo rozżalona tym faktem, ponieważ zostało błędnie przeprowadzone badanie w Szamotułach na SARS-COV-2. Bardzo możliwe, że test wyszedł fałszywie dodatni po połączeniu dwóch wymazów w jednej probówce. Krwi czy moczu do badania też nie wkłada się do jednej probówki od dwóch osób. Próbowałam wyjaśnić sprawę z Sanepidem w Szamotułach i z Panią Ordynator Oddziału Dziecięcego w Szpitalu w Szamotułach, ale jedni i drudzy twierdzą, że kwarantanny znieść nie można, ponieważ wynik dodatni został wpisany w system. Skoro w Poznaniu powtórny wynik w OSOBNYCH probówkach wyszedł negatywny to nie rozumiem, dlaczego nie można znieść kwarantanny? Gdyby wymaz w Szamotułach przeprowadzono w sposób prawidłowy, czyli każdy wymaz do osobnej probówki, to wtedy nie byłoby wątpliwości. Zastanawia mnie fakt, kto pokryje wynagrodzenie mojej teściowej, które otrzyma za czas kwarantanny 80% i premię za niechorowanie. Stracony fajny czas, który moja córka mogłaby spędzić w przedszkolu, a musi być w domu, bo ktoś zawinił i wykonał nieprawidłowy wymaz. Myślę, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Konsultowałam sprawę z Rzecznikiem Praw Pacjenta i innymi instytucjami, gdzie poinformowano mnie, że testy powinny być w osobnych probówkach. A w jednej są wynikiem nieprawidłowym. Nie rozumiem tego, dlaczego Szpital próbuje wmówić mi, że postępuje prawidłowo – wkładając dwa wymazy, tak jak w naszym przypadku”.
„Moje oczekiwania z Państwa strony są następujące: w trybie natychmiastowym zniesienie izolacji domowej mojemu synowi i zniesienie kwarantanny pozostałym domownikom” – zwróciła się pacjentka do dyrektora szamotulskiego szpitala Remigiusza Pawelczaka. „Sprawa nadaje się do lokalnej gazety, a być może i telewizji, nad czym zastanawiam się, bo widzę, że moje telefony do Szpitala i Sanepidu nie dają rezultatu. W załączeniu mojej wiadomości wypis syna ze Szpitala w Szamotułach i wypis ze Szpitala w Poznaniu”.
Co wynika ze szpitalnych wypisów
Pani Milena dostarczyła także wypisy „Gazecie”. Jak wynikało z dokumentu z szamotulskiego szpitala: „wymaz z nosogardła w kierunku zakażenia SARS-COV-2 wykryto RNA wirusa SARS-COV-2. Wymaz pobrano do 1 próbówki od pacjenta i opiekuna”.
„Chłopiec w wieku 10 lat został skierowany przez lekarza rodzinnego z powodu kaszlu oraz osłabienia od dnia przyjęcia. Z wywiadu od 5 dni przed przyjęciem nieżyt nosa i rozsiane zmiany skórne – leczony objawowo (…) Od 4 roku życia pozostawał pod opieką alergologa, w wywiadzie nawracające infekcje dróg oddechowych wymagające podawania leków bronchodilatacyjnych i sterydów wziewnych. W grudniu 2020 roku rodzice przebyli zakażenie SARS-COV-2 (potwierdzone dodatnimi wymazami), chłopiec wówczas był bez objawów (…). Przy przyjęciu wstanie ogólnym wyrównanym. Z odchyleń w badaniu stwierdzono nadmierną masę ciała, na skórze tułowia oraz kończyn rozsiane suche rumieniowe plamy, nad polami płucnymi szmer pęcherzykowy ściszony, pojedyncze świsty. W badaniach laboratoryjnych leukocytoza, podwyższone CRP. Pobrano wymaz z nosogardła w kierunku zakażenia SARS-COV2 – wykryto RNA wirusa. Z uwagi na konieczność dalszego leczenia w warunkach szpitalnych i konieczność izolacji po konsultacji telefonicznej z lekarzem dyżurnym Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej SK im. K. Jonschera w Poznaniu (Oddział COVID-19), transportem szpitalnym przekazano chłopca do wyżej wymienionego (szpitala – red.)”.
W wypisie z poznańskiego szpitala podano natomiast: „chłopiec 10-letni został przekazany ze Szpitala w Szamotułach do Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej z powodu zakażenia SARS-COV2 (…) Przy przyjęciu chłopiec w stanie ogólnym wyrównanym, zgłaszał trudność w oddychaniu, bez widocznych cech wzmożonego wysiłku oddechowego (…) Bez cech infekcji. W badaniu przedmiotowym na podbrzuszu niewielkie suche zmiany, poza tym skóra czysta. Sine, podkrążone oczy. Poza tym bez odchyleń w badanu przedmiotowym. W wykonanych badaniach laboratoryjnych stwierdzono nieznacznie podwyższone stężenie CRP 1,39 mg/dl oraz fibrynogenu 380 mg/dl. Na wykonanym badaniu RTG wykazano wzmożenie rysunku oskrzelowego przywnękowo bez zmian ogniskowych w miąższu. Pobrano ponownie wymaz w kierunku zakażenia SARS-COV2 u matki i dziecka i uzyskano wynik ujemny. Ze względu na prezentowany obraz kliniczny wdrożono terapię bronchodylatacyjną w oparciu o salbutamol i metyloprednizolon oraz płynoterapię dożylną. Uzyskano poprawę stanu klinicznego i parametrów laboratoryjnych. Hospitalizacja przebiegła bez powikłań. Po zakończonej hospitalizacji wypisano chłopca do domu w celu odbycia dalszej izolacji, z poniższymi zaleceniami”.
„Trudno stwierdzić, który wynik badań był prawidłowy”
„Gazeta” poprosiła Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej o odniesienie się do zarzutów odnośnie postępowania szpitala w Szamotułach – m.in. włożenia dwóch wymazów do jednej próbówki, rzekomo błędnych wyników badań powodujących komplikacje w rodzinie państwa P.
Wojciech Jędrych, odpowiedzialny za kontakty SP ZOZ Szamotuły z mediami, przesłał nam oficjalne stanowisko szpitala.
„Informacja przekazana Gazecie przez Panią P. nie przedstawia wielu faktów a inne – bardzo ważne – ukrywa. Uważamy, że to nieuczciwe postępowanie.
Dziecko trafiło do szpitala ze schorzeniem innym niż COVID-19, ale wykazywało także objawy charakterystyczne dla SARS-CoV-2. Należało zapewnić bezpieczeństwo innym chorym dzieciom na oddziale i ich opiekunom. Lekarz zdecydował o pobraniu wymazu na COVID-19. Ponieważ matka dziecka nie jest pacjentem szpitala, materiał przesłano do laboratorium w Poznaniu w postaci jednego badania z dwóch wymazów. Metodę tę rekomenduje konsultant wojewódzki w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej w województwie wielkopolskim dr med. Tomasz Ozorowski. Pani P. została o tej formie badania poinformowana przez lekarza także w formie pisemnej w postaci wypisu – czemu nie zdoła zaprzeczyć. Żadnej tajemnicy nie było.
W przypadku, gdy wynik takiego badania jest ujemny, zakłada się, że zarówno dziecko jak i matka są ujemne w kierunku COVID-19. Wtedy inne dzieci i ich opiekunowie na oddziale są bezpieczniejsi. Natomiast w przypadku uzyskania wyniku dodatniego, koniecznie jest poddanie izolacji obu osób i powtórzenie badania już wykonywanego oddzielnie.
Po uzyskaniu wyniku dodatniego wymazu matki i dziecka lekarz dyżurny z oddziału dziecięcego naszego szpitala skontaktował się z lekarzem z oddziału dedykowanego dzieciom zakażonym w Szpitalu Klinicznym im. Karola Jonschera w Poznaniu. W tym wypadku dla dobra dziecka i w celu szybkiego wdrożenia leczenia COVID-19 lekarze ustalili, że dziecko zostanie pilnie przewiezione szpitalną karetką do szpitala specjalistycznego bez czekania na kolejny wymaz w Szamotułach. Weryfikacja kontrolna miała być wykonana już w ośrodku poznańskim. Jak wiemy, wynik drugiego badania był ujemny zarówno u matki jak i u dziecka.
Informuję, że nie zawsze wynik badania wymazu jest miarodajny. Niekiedy należy powtarzać badania z powodu wadliwego lub zniszczonego materiału, źle pobranej próbki itp. W dziesiątkach tysięcy badań to się zdarza – czasem z winy personelu, ale nie zawsze. Trudno stwierdzić, który wynik badań był tu prawidłowy – poznański czy szamotulski. W przypadkach wątpliwych trzeba powtarzać badania.
Po uzyskaniu informacji o sprawie dyrektor SP ZOZ w Szamotułach Remigiusz Pawelczak postanowił pomóc rodzinie Pani P. Pracownicy szpitala dotarli do mieszkania matki i dziecka, prosząc o przyjście do szpitala w celu pobrania rozstrzygającego wymazu. Dyrektor telefonicznie odnalazł Panią P. w miejscu pracy, zapraszając na wymaz do szpitala. Na prośbę dyrekcji szpitala Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Szamotułach wydała przepustkę w dniu 18 marca w godzinach od 9 do 11 na przejazd mamy z dzieckiem do szpitala. Godzinę badania zmieniono – dla wygody matki; ponownie PSSE w Szamotułach wydała przepustkę w dniu 18 marca w godzinach od 14 do 15 w celu wyjazdu na pobranie wymazu. Kierownik laboratorium zgodziła się zostać po pracy, aby pomóc, pobierając wymaz. Pomoc została jednak odrzucona. Rozmowy telefoniczne z Panią P. nie przyniosły rezultatu. Argumenty nie były przyjmowane. Pani P. zdecydowała, że nie dopuści do pobrania kolejnego wymazu.
Personel szpitala dołożył starań, aby zapewnić dziecku prawidłową drogę leczenia podstawowej choroby. Szpital nie mógł znieść ani izolacji ani kwarantanny, gdyż nie leży to w jego kompetencjach. Próby pomocy dziecku i rodzinie zostały odrzucone. Pani P. zataja te fakty. To, że jedno z dzieci wróciło później do przedszkola, że rodzina nie miała zdjętej kwarantanny – było konsekwencją decyzji matki dziecka. Nie rozumiemy, co kierowało Panią P. ani jej postępowaniem”.
– Mamy w szpitalu trudny czas. Być może najtrudniejszy w jego historii. Nasza przemęczona i zestresowana załoga potrzebuje spokoju i wsparcia. Pomówienia godzą w dobre imię osób, narażających swoje życie i zdrowie dla innych. Nie boimy się krytyki, jednak prosimy o obiektywizm i merytoryczne podejście do zarzutów – powiedział dyrektor SP ZOZ w Szamotułach, Remigiusz Pawelczak.
Zakończenie izolacji po dwukrotnie ujemnym wyniku
„Gazeta” dopytywała szamotulski sanepid, dlaczego nie można było znieść izolacji domowej synowi pani Mileny i kwarantanny pozostałym domownikom? Przecież szpital zakaźny w Poznaniu stwierdził wynik negatywny (co do COVID-19). Mało tego, pani Milena i jej mąż są ozdrowieńcami. Czy błędne czegoś „wprowadzenie do systemu” jest ważniejsze od prawdy, która wyszła później na jaw?
Naszej redakcji pisemnie odpowiedziała Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Szamotułach, Agnieszka Jachnik: „zgodnie z § 2 ust. 2 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 25 lutego 2021 roku w sprawie chorób zakaźnych powodujących powstanie obowiązku hospitalizacji, izolacji lub izolacji w warunkach domowych oraz obowiązku kwarantanny lub nadzoru epidemiologicznego obowiązkowej izolacji lub izolacji w warunkach domowych podlegają osoby, u których stwierdzono zakażenie wywołane wirusem SARS-CoV-2 lub zachorowanie na chorobę wywołaną wirusem SARS-CoV-2 (COVID-19) lub podejrzenie zakażenia lub zachorowania, wobec których lekarz lub felczer nie zastosował obowiązkowej hospitalizacji.
Zgodnie z § 4 ust. 2 ww. rozporządzenia zakończenie izolacji następuje po 3 dniach bez gorączki oraz bez objawów infekcji ze strony układu oddechowego, ale nie wcześniej niż po 13 dniach od dnia wystąpienia objawów – w przypadku pacjenta z objawami klinicznymi albo po 10 dniach od daty uzyskania pierwszego dodatniego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 – w przypadku pacjenta bez objawów klinicznych. Zgodnie z § 4 ust. 3 rozporządzenia w szczególnych sytuacjach, w tym w przypadku osób wykonujących zawód medyczny lub sprawujących opiekę nad osobami przebywającymi w domach pomocy społecznej, lub przypadkach uzasadnionych klinicznie, zakończenie izolacji pacjenta, w przypadku którego uzyskano dodatni wynik testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, następuje po uzyskaniu dwukrotnie ujemnego wyniku tego testu z próbek pobranych w odstępach co najmniej 24-godzinnych, niezależnie od liczby dni, które upłynęły od ostatniego dodatniego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 i od rodzaju objawów klinicznych”.
Dlaczego izolacja i kwarantanna?
Agnieszka Jachnik wskazała, że „zgodnie z § 4 ust. 5 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 26 lutego 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, obowiązującego w chwili przedmiotowego zdarzenia, osoba, u której stwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2, od dnia uzyskania pozytywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, jest poddana obowiązkowej izolacji w warunkach domowych, chyba że osoba ta została skierowana do izolatorium lub poddana hospitalizacji. Zgodnie natomiast z § 4 ust. 6 tego rozporządzenia osoba prowadząca wspólne gospodarstwo domowe z osobą, u której stwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2 lub z nią zamieszkująca, od dnia uzyskania przez osobę, u której stwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2, pozytywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, jest obowiązana poddać się kwarantannie trwającej do upływu 7 dni od dnia zakończenia izolacji osoby, z którą prowadzi wspólne gospodarstwo domowe lub zamieszkuje. Decyzji organu inspekcji sanitarnej nie wydaje się. Regulacje te są aktualne również na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 19 marca 2021 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Na podstawie uzyskanego pozytywnego wyniku testu u syna pani ***, stwierdzającego zakażenie wirusem SARS-CoV-2, pozostali domownicy zostali zobowiązani przez organ Inspekcji Sanitarnej do poddania się kwarantannie. Obowiązku tego nie zastosowano, zgodnie z § 4 ust. 7 ww. rozporządzenia Rady Ministrów, wobec jednego z domowników, zaszczepionego przeciw COVID-19 oraz dwóch domowników, którzy byli poddani izolacji z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2”.
„Organ poinformował panią o możliwości”
Szefowa szamotulskiego sanepidu podkreśliła, że „tutejszy Organ działa w oparciu o obowiązujące przepisy i jest zobowiązany do wydawania decyzji wyłącznie mających podstawę prawną. Obowiązujące przepisy dopuszczają zwolnienie z izolacji w sytuacjach szczególnych – w niniejszej sprawie można byłoby uznać, iż zachodzi sytuacja szczególna – jednak po przedstawieniu dwukrotnie ujemnego wyniku tego testu z próbek pobranych w odstępach co najmniej 24-godzinnych. Organ poinformował panią *** o możliwości wcześniejszego zakończenia izolacji po przedstawieniu drugiego ujemnego wyniku badania w kierunku zakażenia, jednak taki wynik nie wpłynął do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Szamotułach. Stosowanie kwarantanny wobec pozostałych domowników wynika natomiast z konieczności uzyskania pewności, iż faktycznie nie doszło do ich zakażenia, a tym samym nie stanowią zagrożenia dla innych osób. Należy podkreślić, że w przypadku ozdrowieńców z COVID-19 nie ma aktualnie dowodów potwierdzających nabycie stałej odporności, w związku z czym w dalszym ciągu istnieje ryzyko ponownego zakażenia i reinfekcji wirusowej”.
„Mając na uwadze powyższe, w szczególności treść obowiązujących przepisów, które mogą stanowić wyłączną podstawę rozstrzygnięć tutejszego Organu, działanie Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Szamotułach wynika ze związania wyżej wymienionymi przepisami i nieuzasadniony pozostaje zarzut, iż `błędne czegoś «wprowadzenie do systemu» jest ważniejsze od prawdy, która wyszła później na jaw`” – podsumowała Agnieszka Jachnik.
Artur Hibner