– Wśród personelu pojawiło się poczucie zagrożenia – podkreśla Pawelczak
Hejt jest zjawiskiem obecnym nie tylko w Internecie, choć przede wszystkim tam. Polega on na negatywnych i agresywnych komentarzach lub wrogim odnoszeniu się do jakiś tematów lub osób czy instytucji. Jak sobie z nim radzić? Szamotulski szpital hejterów postawił przed sądem.
Sąd Rejonowy w Szamotułach zakończył właśnie postępowanie karne w sprawie zniesławienia personelu Szpitala Powiatowego w Szamotułach podczas trzeciej fali pandemii COVID-19. Uznał winę siedmiu oskarżonych.
Znieważające komentarze dotyczące personelu medycznego zostały umieszczone na portalu Facebook na przełomie marca i kwietnia 2021 r. Był to czas nasilonej walki z pandemią COVID-19 i przekształcenia szpitala w jednostkę covidową.
Wniosek o objęcie ściganiem z urzędu złożył dyrektor SPZOZ w Szamotułach, Remigiusz Pawelczak.
– W ten sposób zaprotestowałem przeciw poniżaniu ciężko pracujących ludzi. Medycy z poświęceniem walczyli z pandemią o zdrowie i życie innych. Sami ryzykowali zarażeniem, także swoich rodzin. W zamian zostali poniżeni i otrzymywali groźby. To było nie do zaakceptowania – komentuje swoją decyzję Pawelczak.
Przeprowadzone postępowanie pozwoliło wskazać dziesięciu oskarżonych. Prokuratura skierowała sprawę do sądu w Szamotułach, który podjął kolejne kroki.
– Są osoby, które szczerze żałują popełnionych czynów i wobec nich nie chcieliśmy kontynuować postępowania karnego – mówi Pawelczak.
Kilka dni temu sąd uznał winę siedmiu oskarżonych, którzy przyznali się do winy i wystosowali publiczne przeprosiny. Warunkowo umorzył postępowanie w ich sprawie na okres próby.
Sprawę pozostałej trójki oskarżonych, którzy nie stawili się na rozprawę oraz nie zamieścili przeprosin, sąd skierował do odrębnego rozpoznania. Będzie wobec nich prowadził postępowanie dowodowe.
– Groźby w sieci nie kończą się na ekranie monitora. Po wydarzeniach z zeszłego roku wśród personelu pojawiło się poczucie zagrożenia. Postępowanie trwało długo, ale musieliśmy doprowadzić sprawę do końca. Takiego zachowania w sieci nie można lekceważyć. Trzeba z nim walczyć – podsumowuje Remigiusz Pawelczak.
(mal), SPZOZ