15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Gorąca dyskusja o likwidacji toalety na szamotulskim rynku

A jednak to wina Heckerta!

350 tysięcy złotych – tyle Szamotuły chcą wydać na nowy szalet publiczny. Ma stanąć przy ul. Kapłańskiej. – Gdzie tu sens, gdzie logika! – łapie się za głowę radny Łukasz Heckert. – Szalet na rynku kilka lat temu remontowaliśmy za kilkadziesiąt tysięcy złotych i teraz on ma być zasypany? – pyta zdumiony.

Radni gminni na ubiegłotygodniowej sesji rady miejskiej dyskutowali nad zwiększeniem wydatków na rewitalizację rynku o m.in. o budowę nowej toalety. Dotychczasowa będzie zlikwidowana. Decyzję podjęli większością głosów: 10 za, 6 przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. Głosowanie poprzedziła gorąca wymiana poglądów.

Likwidacja toalety na rynku to jest całkowite nieporozumienie – irytował się Heckert. – Wyrzucamy pieniądze w błoto! Kiedyś żartem powiedziałem, że należałoby ją zasypać – czyżby ktoś to poważnie wziął sobie do serca?

To nie był żart?

– To nie był żaden żart! – ripostowała skarbnik Alicja Kałużyńska. – My faktycznie robiliśmy remont tej toalety, ale to pan, panie radny kazał nam toi toje ustawić przy Wuzetce. Taka prawda – wytykała radnemu.

Kałużyńska przyznała, że serce jej się kroi na myśl o likwidacji popularnego „metra”.

Uważam, że to jest niespotykany element schodzenia do podziemia na rynku. To WC powstało w 1950 roku – taką datę mamy w księgach urzędu. No, ale skoro mamy iść do przodu… – dzieliła się refleksjami. – Jeżeli my mamy zlikwidować toaletę na rynku, to stwórzmy już warunki do korzystania dla wszystkich. Ma to być samoobsługowa toaleta otwierana przez wrzucenie określonego pieniądza.

I ponownie zwróciła się do Heckerta: – To nie było tak do końca, że pan żartował. Pan miał konkretne postulaty!

– Ja bym chciał pani skarbnik przypomnieć troszeczkę, bo chyba jest pani już zmęczona tą swoją pracą i albo musi pani dojrzeć… – stwierdził Heckert nie kończąc myśli. I dodał po wysłuchaniu uwagi autorstwa Kałużyńskiej o swojej złośliwości: – To pani jest złośliwa mówiąc o toi toiach, dlatego, że o toi tojach nikt nie mówił, tylko mówiliśmy o nowoczesnych toaletach samoobsługowych, które mogły powstać na rynku. I pani przekręca nasze wypowiedzi.

– Byliśmy świadkami wypowiedzi Łukasz Heckerta, który zwrócił się do pani skarbnik, osoby dojrzałej, przede wszystkim kobiety – słowami „pani jest zmęczona swoją pracą” – komentował słowa radnego Heckerta Maciej Chałupka. – Panie radny Heckert, nie będę owijał w bawełnę – to było podłe, bezczelne i chamskie z pana strony.

– Panie Chałupka, wystąpienie pana to jest typowe wystąpienie pod publiczkę – skomentowała z kolei wypowiedź Chałupki Grażyna Augustyniak.  

Po co budować nową?

Wiem, że przeniesienie toalety wynika z projektu rewitalizacji. Jest pytanie mieszkańców – jakie jest uzasadnienie nieremontowania WC na rynku i przystosowania go dla niepełnosprawnych, tylko przenoszenie na Kapłańską? – dopytywała Anna Wicher.

Wiceburmistrz Dariusz Wachowiak odpowiadając tłumaczył, że nowa lokalizacja toalety uwzględnia potrzeby ruchu nie tylko na rynku, ale również w parku Jana III Sobieskiego, miasteczku rowerowym oraz na placu zabaw. Wskazywał na problemy z szaletem na rynku – brak dostępności dla niepełnosprawnych oraz notoryczne zalewanie przez wody opadowe, co pociągało za sobą konieczność przeprowadzania remontów. Jak zaznaczył,  lokalizacja toalety w poziomie chodnika na ul. Kapłańskiej rozwiąże problem dostępu do niej niepełnosprawnym i to bez konieczności budowy windy (na rynku).

Myśmy się nad tym zastanawiali i przeważyły względy ekonomiczne, z drugiej zaś strony chcieliśmy obsłużyć większy teren – podkreślał Wachowiak.

Wiceburmistrz wyjaśnił też, dlaczego budowa toalety nie jest włączona w projekt rewitalizacji: – Toaleta przy Kapłańskiej z założenia będzie płatna (automat). Nie możemy takiej toalety realizować w ramach projektu, bo nie moglibyśmy zarabiać na niej, bo nie możemy zarabiać na projekcie finansowanym ze środków unijnych. Dlatego WC zostało wyodrębnione z projektu rewitalizacji.

Będzie syf i brud

Inaczej problem zmiany lokalizacji WC widzi Ilona Kaluga. Radna zastanawia się po co usuwać z rynku toaletę z 1950 roku, skoro nie usunięto rur kanalizacyjnych z 1906 roku.

To jest wyrzucanie pieniędzy. Dlaczego? Możemy się założyć, że na Kapłańskiej będzie syf i brud – przekonywała. – W Wiedniu przy Stephansplatz jest toaleta ze schodami pod ziemię z XIX wieku, piękna, w starej ceramice. Działa – dopowiadał Paweł Łączkowski.

Następnie zauważył: – Cała ta rozmowa jest tylko zabieraniem czasu, bo decyzje zapadły już dawno. Podstawowe pytanie, które się rodzi, to jest czy do pierwotnego kosztorysu, do tych dotacji, czy my będziemy musieli dołożyć środki gminne i ile? Ile to nas będzie kosztowało? A może dałoby się zawiązać porozumienie z Wuzetką, która ma toalety, ma windę…

Jeszcze inne spojrzenie na temat lokalizacji toalety zaprezentował Maciej Chałupka. – Wyobraźcie sobie państwo projekt rewitalizacji rynku – mówił. – Ma być strefa rekreacji. Drzewa, ławeczki, fontanna. I wyobraźcie sobie, że zostawiamy toaletę w obecnym miejscu, siadamy na ławeczce i wąchamy ten niezbyt przyjemny odór, który wydostaje się z podziemnej toalety…

– Odory z toalety na rynku? – zdziwiła się Grażyna Augustyniak. – Jeżeli będzie porządek, odorów nie będzie. Gdzie ludzie mają iść? Stanąć na rynku i nogami przebierać? – punktowała Chałupkę. I przy okazji wytknęła włodarzom bałagan w mieście i gminie.

Marek Libera

Poprzedni
Następny