15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Co zrobić z dzikami w mieście?

Miała powstać odłownia, ale nie powstała

 

– Kiedy powstanie odłownia dzików na terenie miasta? – dopytuje szamotulski radny gminny Łukasz Heckert. Dziki bytujące na terenach miejskich stwarzają coraz więcej problemów, nie tylko zresztą w Szamotułach.

Dziki coraz częściej odwiedzają miasta, a ze względu na afrykański pomór świń, przepisy nie dopuszczają do przemieszczania tych zwierząt, zatem nie jest możliwe wywożenie żywych dzików poza miasta. Odstrzał w obszarze zurbanizowanym jest zaś działaniem ryzykownym. Wśród zabudowań nie mogą polować myśliwi.

Myśliwi mają prawo polować tylko na terenie obwodów łowieckich, które dzierżawią. Ja nie mogę wejść z bronią na teren administracyjny miasta. Odławianiem zajmują się specjalistyczne firmy – tłumaczy Heckert, nie tylko samorządowiec, ale także myśliwy, prezes miejscowego Koła Łowieckiego „Daniel”.

Rozrastające się miasta coraz częściej zajmują tereny zamieszkiwane przez dzikie zwierzęta, a dostęp do miejskich śmietników to zachęta do wszystkożernych dzików. Do tego zakaz polowania w odległości do 150 metrów od zabudowań mieszkalnych sprawia, że dziki czują się bezpieczniej w miastach niż w lasach, gdzie od czasu wybuchu afrykańskiego pomoru świń zintensyfikowano odstrzały tych zwierząt. No i mamy jeszcze presję ze strony wilków.

To wszystko przyczynia się do tego, że w wielu miastach łatwo o spotkanie człowieka z dzikiem, a spotkania te nie zawsze są przyjemne dla obu stron. Mówił o tym na jednej z sesji rady miejskiej radny Bartosz Węglewski. Skarżył się na nieproszonych gości odwiedzających osiedle TBS przy ul. Nowowiejskiego, gdzie mieszka. Wizyty „gości” nie są dobrze odbierane przez mieszkańców, którzy zwyczajnie się ich boją. Do tego dochodzą zniszczenia terenów zielonych. Przed samorządami stoi więc wyzwanie, jakie metody walki z dzikami przyjąć, jak rozwiązać konflikty na linii człowiek – dziki w miastach? Zdaniem Łukasza Heckerta, gmina Szamotuły zamiast szukać realnych rozwiązań problemu, tylko pozoruje konkretne działania. Dyskusja o konieczności pozbycia się dzików z miasta toczy się od wielu miesięcy, a  efektów brak.

Kiedy powstanie odłownia dzików na terenie miasta, przy oczyszczalni ścieków? Mamy akurat bardzo duże szkody w uprawie kukurydzy znajdującej się przy granicy miasta i naszego obwodu. Czeka nas, myśliwych, zapłata kilkudziesięciu tysięcy złotych odszkodowania za szkody wyrządzone w tej uprawie przez dziki. A jak mamy wypracować pieniądze na odszkodowania, skoro nie możemy polować na dziki, bo one cały czas są na terenie miasta? Ja nie mogę wpuścić tam myśliwych, bo oni nie mogą tam polować. Ta odłownia już miała być i działać – irytował się Łukasz Heckert podczas ostatniego posiedzenia komisji rolnictwa rady miejskiej.

Izabela Śliwa z wydziału inwestycji i gospodarki komunalnej szamotulskiego magistratu tłumaczy, że urząd nie znalazł podstaw prawnych do przeprowadzenia odstrzału redukcyjnego, natomiast firma, z którą gmina podpisała umowę na odławianie dzików, zobowiązała się do usunięcia kłopotliwych zwierząt z granic miasta do 15 listopada. Pozostaje zatem czekać.

(mal)

 

Foto: I rolnik, i myśliwi narzekają na duże szkody wyrządzone przez dziki w uprawie kukurydzy przy ul. Nowowiejskiego. Tymczasem gmina nie usunęła z miasta ani jednego zwierzaka

Poprzedni
Następny