15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Co z tą pływalnią?

Łączkowski: – Teraz się Węglewski obudził?

– Nieprzypadkowo jesteśmy pod szamotulską pływalnią, której sytuacja jest bardzo trudna w związku z podwyżką cen energii. Jak ważne jest to miejsce z punktu widzenia Szamotuł i szerzej powiatu, nie trzeba mówić – stwierdzał poseł Jakub Rutnicki w miniony poniedziałek na zaimprowizowanej konferencji prasowej przed budynkiem basenu przy ulicy Sportowej. Parlamentarzyście towarzyszył radny Bartosz Węglewski.  Konferencja przeznaczona była dla wybranych mediów.

Jesteśmy przed ogromnym kompleksem sportowym w Szamotułach, którego sercem jest pływalnia, z której tygodniowo korzysta prawie trzy tysiące osób, która pokazuje nam jak ważne jest bezpieczeństwo w pływaniu, zdrowie i wszystko co się z tym wiąże, bo pływalnia to nie tylko aspekt społeczny, zdrowotny – rozwijał temat Węglewski. – Co jest istotne w tym momencie, w tej sytuacji, która nas dotyka, czyli ogromnych podwyżek prądu i jeszcze większych, bo dwunastokrotnych podwyżek cen gazu, to dochodzimy do momentu w którym samorząd jest praktycznie zmuszony tę pływalnię chwilowo wygasić, więc niejako zamknąć. Będzie to ogromny cios nie tylko dla Szamotuł, ale i dla całego powiatu.

Przygotowują interwencję

Jak wyjaśnił, wspólnie z posłem Rutnickim zamierza podjąć działania „na szczeblu centralnym”. – Szczebel samorządowy nie jest wystarczający aby obsłużyć tę sytuację. Istotne jest, aby tak istotnego obiektu nie zamykać – podkreślał.

Przygotowujemy interwencję kierowaną do pana premiera Morawieckiego, ale także ministra sportu pana Bortniczuka – zapowiadał poseł Rutnicki. I zaznaczył, że oczekuje od rządu objęcia ochroną obiektów sportowych, zwłaszcza tych energochłonnych, jak pływalnie.

Inaczej nie da się tego utrzymać, to jest rzecz absolutnie dramatyczna – tłumaczył poseł. – Ale też trzeba powiedzieć jasno – z czego wynikają tak dramatyczne podwyżki cen gazu, bo jeszcze kilka tygodni temu usłyszeliśmy o podpisaniu nowego kontraktu, usłyszeliśmy, że Polska jest bezpieczna jeżeli chodzi o gaz, a okazuje się, że Szamotuły dostały propozycję podwyżki nie 120 procent, tylko 1200 procent! Takich podwyżek się nie wytrzyma, trzeba to powiedzieć jasno.

Rutnicki zapewniał, że ma świadomość, iż sytuacja na rynku energetycznym jest bardzo trudna: – Zwołałem posiedzenie sejmowej komisji sportu, gdzie będziemy rozmawiać o kwestii wzrostu kosztów utrzymania obiektów sportowych w związku ze wzrostem cen energii. Będziemy szukać rozwiązań ustawowych, aby obiekty sportowe, także te w Szamotułach, zostały objęte ochroną. Bez rozwiązań ustawowych praktycznie rząd PiS będzie skazywał tego typu obiekty na zamknięcie.

Zdaniem posła bardzo ważne są nowe inwestycje w infrastrukturę sportową, ale bez rozwiązań ustawowych, systemowych, ich utrzymanie nie będzie łatwe. Także tych obecnych w Szamotułach – hali sportowej, basenu, hotelu.

Ponad podziałami

Basen to bardzo ważna inwestycja z punktu widzenia mieszkańców, ale też funkcjonowania całego ośrodka sportu, bo wiele drużyn, które przyjeżdżają do Szamotuł na obozy, może po prostu z tego nie skorzystać, bo nie będzie basenu – powiedział Rutnicki.

Po czym dodał: – Wzywamy wszystkich, także ponad podziałami politycznym, szczególnie polityków PiS, samorządowców, pana wojewodę, żeby naprawdę do tego tematu poważnie podejść. Bo bez zmian ustawowych trudno będzie ten obiekt utrzymać, szczególnie w tym dramatycznym, trudnym roku. Tylko trzeba powiedzieć jednoznacznie, że propozycja ceny gazu, która została zaproponowana szamotulskiej spółce komunalnej, jest ceną z kosmosu, jest ceną skandaliczną, bo my tym gigantycznym marżom PGNiG nie tylko się przyglądamy, ale mówimy stanowcze – nie! My jako Koalicja Obywatelska przygotowaliśmy projekt ustawy, gdzie jest jasno określony poziom cen energii elektrycznej, ale i gazu. Bo w przypadku Szamotuł jest taka specyfika, że akurat woda i ciepło, które są dostarczane na pływalnię i na halę, pochodzi z gazu.

Bartosz Węglewski, szef komisji zdrowia w radzie miejskiej, również widzi potrzebę „działania ponad podziałami”: – Tu zwracam się do moich kolegów z PiS w samorządzie – tylko ich działania, nasze wspólne działania, są w stanie doprowadzić do tego, że ten bardzo ważny obiekt dla Szamotuł nie zostanie zamknięty. Szamotuły prawdopodobnie będą początkiem tego, co będzie w skali kraju za chwilę.

Radny zwraca uwagę na inny jeszcze aspekt zamknięcia (czy jak chce burmistrz Włodzimierz Kaczmarek – przymknięcia) pływalni: – W tej pływalni jest zatrudnionych siedemnaście osób, oni albo tracą pracę, albo są przenoszeni na inne stanowiska. Z kolei Jakub Rutnicki przestrzega przed casusem Sierakowa: – Nie chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w Sierakowie, że raz zamknięty tego typu obiekt jest trudny do odtworzenia, aby on mógł dalej funkcjonować. Dlatego skierujemy pisma do parlamentarzystów z okręgu pilskiego i pana wojewody przedstawiające tę sytuację i mówiące, że tu takie decyzje ponad podziałami trzeba podjąć, bo inaczej się nie da.

„Teraz się Węglewski obudził?”

Teraz się Węglewski obudził? – dziwi się wywołany do tablicy samorządowiec z PiS, Tomasz Łączkowski. – Teraz się robi wielkim obrońcą basenu, a gdzie on był dwa lata temu, kiedy się okazało, że pływalnia ma milion złotych deficytu, że trzeba coś z tym zrobić, że trzeba montować fotowoltaikę, trzeba filtry wymieniać na zeolitowe, że – krótko mówiąc – trzeba szukać oszczędności? No i co pan Węglewski robił w tym czasie? – pyta radny.

Tomasz Łączkowski przypomina czasy kierowania Zakładem Gospodarki Komunalnej w Szamotułach, zarządzającym pływalnią i hotelem, przez Renatę Ogórkiewicz. Pani prezes systematycznie, raz na kwartał, składała radzie miejskiej sprawozdanie o sytuacji finansowej spółki komunalnej, co pozwalało samorządowcom podejmować świadome decyzje w kwestii przyszłości basenu, hotelu czy restauracji.

I co zrobiła większość w radzie z panem Węglewskim na czele? Zwolniła prezesa „komunalki” z tego obowiązku. Teraz powinniśmy otrzymywać sprawozdanie raz w roku, ale w 2022 jeszcze nie widzieliśmy go na oczy. Nikt nas nie informuje – zaznacza radny. – Prawdopodobnie deficyt na basenie sięga obecnie już dwóch milionów. Co oni robili przez te lata? No nic! Nie interesowali się w ogóle, raportów nie było. Obecny prezes powinien przyjść na sesję i powiedzieć jaka jest kondycja finansowa spółki, hotelu, pływalni. I teraz pan Węglewski mianuje się wielkim obrońcą basenu?

Łączkowski zastanawia się czemu mają służyć ostatnie ruchy miejskiego lidera PO, takie jak konferencja prasowa, czy niedawne nadzwyczajne posiedzenie komisji zdrowia, skoro decyzja w sprawie zamknięcia pływalni praktycznie już zapadła. Chyba, że są to ruchy pozorowane.

Kiedy ja dwa lata temu mówiłem o fotowoltaice, to radny Węglewski mi powiedział, że Centrum Sportu ma już fotowoltaikę. No ale kiedy na ostatniej sesji pojawił się pan Mikołaj Trąbczyński i zasugerował założenie farmy fotowaltaicznej w kompleksie przy Sportowej, to od razu Węglewski podchwycił temat i zaczął wtórować, że tak, na trzy obiekty trzeba farmę, że to jest super pomysł. Jak powiedział o tym Łączkowski, to jest be, ale jak powiedział pan Trąbczyński, to jest to cudowny pomysł – mówi Tomasz Łączkowski, rozgoryczony brakiem woli współpracy ze strony skupionej wokół burmistrza większości w radzie. Po czym dodaje: – Radni z Platformy raczej nigdy nie poparli naszych pomysłów, projektów.

Rafał Krzykała, prezes Centrum Sportu, zapewnia, że temat fotowoltaiki, czy szerzej uniezależnienia się od szaleństw cenowych na rynku energii elektrycznej, jest mu bliski. I w tej mierze zgadza się z postulatem radnego Łączkowskiego.

Ten temat już podjęliśmy. Jutro, a najpóźniej w poniedziałek (rozmawialiśmy w minioną środę – red.) zostanie ogłoszony przetarg na budowę fotowoltaiki – zapewnia prezes. – My się do tego przygotowywaliśmy już wcześniej, no i teraz jesteśmy już na takim etapie, że dzisiaj dostaję dokumenty do weryfikacji. Będziemy fotowoltaikę instalować bez dwóch zdań, bo to nie jest aż tak duży koszt. On nas nie pogrąży finansowo, natomiast przyniesie sporo oszczędności.

Farma fotowoltaiczna będzie obsługiwać wyłącznie obiekty administrowane przez CSS. – Pływalnia ma swoje źródło energii , natomiast z nami, wspólnie jest obsługiwany hotel. Ale hotel będzie również wydzielony, bo w tym temacie toczą się również jakieś procedury od pewnego czasu, czyli ZGK uniezależnia się od połączenia z nami, wykonuje własne przyłącze energetyczne do hotelu – tłumaczy Rafał Krzykała.

Szansa na ratunek

Radny Tomasz Łączkowski najbliższą przyszłość pływalni widzi w ciemnych barwach. Czy dostrzega szanse uchronienia obiektu przed zamknięciem?

Pływalnia właściwie została już zamknięta, niektórzy pracownicy otrzymali  wypowiedzenia. Nie wiem co poradzić ekipie rządzącej. Kiedy im mówiłem, że trzeba oszczędzać, to nic nie robili, tylko zadłużali gminę. Radny Węglewski ma pretensje, że proboszcz z bazyliki narobił milion złotych długów, a on ze swoją ekipą ile długów narobił? Pięćdziesiąt milionów! – wytyka Węglewskiemu oraz  rządzącej większości. I dodaje: – A Centrum Sportu z czego żyje? Corocznie otrzymuje dwa miliony dotacji. Dwa miliony! Co to za menedżerowie, którzy żyją z dotacji?

– Basen trzeba ratować, to oczywiste – uważa Łukasz Heckert. Radny przyznaje, że spodobał mu się pomysł na szukanie oszczędności przedstawiony na łamach naszej „Gazety” przez prezesa Centrum Sportu Szamotuły Rafała Krzykałę, zamykania pływalni, ale na okres letni, nie zimowy.

Martwi mnie, że nikt z nami nie rozmawiał, nikt nas nie informował, nie pytał o zdanie. Tylko decyzja o zamknięciu gdzieś tam zapadła, niektórzy mówią, że w… pewnym gabinecie. A społeczeństwo poinformowano o decyzji ostatecznej – mówi Heckert jednym głosem z Tomaszem Łączkowskim.

Heckert jest zdania, że tak poważna kwestia jak zamknięcie basenu powinna być przedyskutowana i to gruntownie. Przedstawione powinny być wszystkie za i przeciw. I być może wówczas pojawiłyby się jakieś pomysły uratowania obiektu.

Uważam, że pływalnia nie powinna być zamykana w okresie zimowym I tak przecież będzie musiała częściowo działać, pewne urządzenia muszą pracować non stop i musimy mieć na względzie, żeby ta pływalnia się nie rozpadła. Jak Sieraków. A tymczasem słyszę, że Oborniki wręcz przeciwnie, pracują pełną parą, działają, nikt nie mówi o zamykaniu. I zacierają ręce, bo przejmą część ludzi z Szamotuł, bo ludzie potrzebują pływalni. Oborniki wiele zyskają – przewiduje Łukasz Heckert.

Radny stara się zdiagnozować przyczyny zapaści finansowej basenu: – Mamy tutaj błędy decyzyjne. Do końca nie wiem, ale chyba nie ma gmin, które by zamykały pływalnie w ten sposób, jaki zaproponował nam burmistrz Kaczmarek. Ja na miejscu pana burmistrza bym się jeszcze zastanowił, mimo, że to trudny orzech do zgryzienia.

Heckert, podobnie jak Łączkowski, zdziwiony jest apelem Węglewskiego o „działanie ponad podziałami”. – Nie pamiętam, nie kojarzę, aby radni PO poparli jakiś nasz projekt. Myśmy nieraz sugerowali, proponowaliśmy różnego rodzaju rozwiązania w różnych kwestiach. Nie otrzymaliśmy od nich nigdy żadnego wsparcia, czy poparcia. Natomiast my jesteśmy oczywiście otwarci na to, żeby rozmawiać. Jeżeli będą zaprezentowane realne pomysły, to przynajmniej ja mógłbym je poprzeć. Ale jeśli to będzie ratowanie pływalni, a nie zamknięcie. No i jeżeli to będzie dobre dla gminy, to jak najbardziej, ale jeżeli to będzie jakaś głupota z ich strony tylko po to, żeby przed wyborami zabłysnąć, to nie będę tego popierał.

Marek Libera

Poprzedni
Następny