15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

„Co, mamy sprzedać to wszystko?”

Problem z pływalnią to – zdaniem Kaczmarka – fragment większej całości

– Pływalni trzeba bronić jak niepodległości! – uważa Maciej Trąbczyński, członek zarządu powiatu. Samorządowcy jak i mieszkańcy nie kryją irytacji z powodu decyzji o zamknięciu szamotulskiego basenu. „Z dniem 1 stycznia 2023 r. kryta pływalnia przy ul. Sportowej 6 zawiesza działalność do 31 sierpnia 2023 r. Decyzja ta podyktowana jest czynnikami niezależnymi od Zakładu Gospodarki Komunalnej” – podała w komunikacie spółka komunalna.

Komedia… Szamotuły najgorsza możliwa gmina w okolicy. Basen letni to totalna speluna, basen kryty i problemy z pieniędzmi to śmiech. Tylko płakać się chce… Wstyd straszny” – komentuje decyzję władz gminy pani Anna. „Zamykanie basenu to totalna porażka dla wszystkich mieszkańców naszego powiatu” – przekonuje pan Sławomir. „Pora wyjść na ulicę!” – dodaje pani Zuzanna.

ZGK wygaszenie pracy basenu tłumaczy wzrostem cen gazu oraz energii elektrycznej. Z kolei niektórzy radni zastanawiają się, czy dramatycznej sytuacji w jakiej znalazła się pływalnia nie należy tłumaczyć raczej nieudolnością w zarządzaniu obiektem. Na przedświątecznej sesji rady miejskiej samorządowcy zadecydowali o dokapitalizowaniu „komunalki” kwotą 5 mln zł. Pieniądze mają pójść na modernizację pływalni, w szczególności na montaż pomp ciepła i instalacji fotowoltaicznej oraz wymianę systemu wentylacyjnego. Radni nie byli jednak jednomyślni.

PiS punktuje

– Radni Prawa i Sprawiedliwości są jak najbardziej za ratowaniem basenu, ale działania te powinny być przemyślane i racjonalne – przekonywała Dominika Buchwald. Radna przestrzegała przed hurraoptymizmem w kwestii odnawialnych źródeł energii.

Na ostatnim spotkaniu przedstawiono nam propozycje montażu pomp ciepła wraz z instalacją fotowoltaiczną o mocy 50 kW. Audytor powiedział, że na samo oświetlenie wszystkich obiektów potrzebujemy 100 kW. Jeśli chodzi o basen, to cytuję audytora: „Tak czy siak, ona (instalacja) nie wystarczy i nie zaspokoi w pełni potrzeb energetycznych tego obiektu”.

Zdaniem Buchwald, powołującej się na wyliczenia eksperta, inwestycja w OZE niewiele pływalni pomoże, ale: – Ale jesteśmy zdania, że nie można dalej nic nie robić. Nie można pominąć faktu, że ogólny stan basenu pozostawia wiele do życzenia. Basen ma już dwadzieścia lat i już kilka lat temu powinien przejść proces termomodernizacji, aby wyeliminować nadmierne utraty ciepła i zmniejszyć zapotrzebowanie budynku na energię.

Radna uważa, że podwyżki cen gazu i prądu są, owszem, dokuczliwe, ale to nie one – jak chcą politycy PO i władze spółki – przyczyniły się do zamknięcia basenu. Tą przyczyną są długoletnie zaniechania – modernizacyjne oraz inwestycyjne.

Basen od zawsze przynosił straty. W roku 2018 było to prawie półtora miliona – podkreślała Dominika Buchwald. I przypomniała, że w 2019 r. radni z otoczenia burmistrza Kaczmarka zwolnili prezesa ZGK z obowiązku składania radzie miejskiej comiesięcznych raportów o sytuacji ekonomicznej spółki, na rzecz półrocznych, co odcina samorządowców od rzetelnej wiedzy o jej faktycznej kondycji. – Od dłuższego czasu spółka przestała przedstawiać radnym jakiekolwiek raporty o stanie ZGK, w tym basenu. Dlaczego? – pytała. Odpowiedzi nie usłyszała.

Opozycyjna radna zwraca uwagę, że podobny basen w Obornikach, zbudowany 24 lata temu, nie został zamknięty. Dlaczego? Ponieważ tamtejsza spółka komunalna, zarządzająca obiektem, stanęła na wysokości zadania i korzystając z dofinansowań oraz niskooprocentowanych pożyczek wykonała szereg inwestycji, m.in. kompleksową termomodernizację, w OZE, wreszcie zwiększyła atrakcyjność obiektu poprzez budowę nowych form rekreacji. – I na dzisiaj basen w Obornikach ma się świetnie i nie straszne mu są podwyżki cen gazu i prądu – zaznaczała.

Kto jest właścicielem pływalni?

Dominika Buchwald nie ograniczyła się wyłącznie do diagnozy przyczyn upadku pływalni. Wskazała tych, którzy mają coś na sumieniu.

– Pan Węglewski ostatnio ochoczo występuje w mediach i za obecną sytuację pływalni obarcza rząd, PiS, wojewodę, radnych itd. A kto jest właścicielem pływalni? Dlaczego jako przewodniczący komisji sportu i pracownik centrum sportu nie interesował się pan wcześniej sytuacją pływalni, przecież cały czas przynosiła stratę – recenzowała pracę Bartosza Węglewskiego. – Sugestie radnego Tomasza Łączkowskiego (modernizacji pływalni w kierunku OZE) wręcz pan wyśmiewał na sesjach. Z tego co pamiętam, panie radny, również był pan za tym, aby zwolnić spółkę ZGK z comiesięcznego raportowania.

Nie przychodźcie ciągle do gminy, tylko szukajcie środków zewnętrznych. Budżet gminy, to nie jest studnia bez dna – wytykała z kolei brak zaangażowania w pozyskiwanie pieniędzy na inwestycje Piotrowi Koczorowskiemu, prezesowi ZGK.

Mija się pani z prawdą mówiąc, że ja w telewizji zarzucałem panu wojewodzie albo radnym PiS jakiekolwiek niedociągnięcia w kwestii pływalni – ripostował Węglewski. – Wspomniałem tylko o czternastokrotnej podwyżce ceny gazu. Zwracałem się do pana wojewody, żeby tej pływalni nie zamykać. A kwestia jest tego typu, że posłowie jak i senatorowie KO wnioskowali, aby ceny gazu zostały zamrożone także dla obiektów sportowych. I to głosami posłów PiS zostało odrzucone. Ja do państwa, jako osób, nie mam żadnych problemów. Szanuję państwa, państwa wypowiedzi i państwa poglądy.

Wyjaśnił też, że nie wyśmiewał Tomasza Łączkowskiego, lecz: – Ja wyśmiałem opinię pana Łączkowskiego na temat tego, że pływalnie w Obornikach nie generuje żadnych strat. A ona generuje. Pan wojewoda też nie wykazywał jakby chęci tutaj.

– Fakt jest jeden – gdyby ta pływalnia była zadbana, o czasie byłyby robione inwestycje, to nie grzalibyśmy powietrza, bo to ciepło ucieka przez dach, przez ściany. Tam nie ma żadnej izolacji. I dlatego są tak ogromne koszty – dowodziła Dominika Buchwald.

Zgadzam się, że inwestycje powinny być przeprowadzone wcześniej – przyznał rację koleżance Węglewski.

Jak spojrzycie mieszkańcom w oczy?

Znana z bezkompromisowych wypowiedzi radna Ilona Kaluga zastanawia się, jak władza gminna spojrzy mieszkańcom w oczy zamykając jedyną w powiecie pływalnię?

Mieszkańcy cały czas liczą, że dzieci, młodzież, w sezonie zimowym będą mogli z pływalni korzystać – wyraża nadzieję. I dodaje: – Nie wiem ilu jest tam menadżerów, bo jak słyszę, to nawet pani Ogórkiewicz, była prezes ZGK, która została odsunięta od władzy, też jakąś rolę tam odgrywa. A nie będę już pytała jakie tam są pieniądze pobierane, ale zastanawiam się jak wy, władza, spojrzycie mieszkańcom w oczy? Co taka matka ma zrobić, która chce nauczyć dziecko pływać?

Zdaniem radnej, miasto wydaje pieniądze na nie zawsze trafione przedsięwzięcia. – Wydajemy pieniądze na rowery, które rdzewieją, ale obiekt, który jest wizytówką ulicy Sportowej, przestaje istnieć. Czuję się oszukana.

Radny Jerzy Najderek zwraca z kolei uwagę, że decyzja o zamknięciu pływalni uderzy w interesy Centrum Sportu Szamotuły. – Co będzie z drużynami, które będą chciały tu przyjechać na obóz sportowy? Basen jest przecież elementem całego kompleksu sportowego – zaznacza.

Zdecydowanym przeciwnikiem zamknięcia pływalni jest Łukasz Heckert. Burmistrzowi Kaczmarkowi wypomina, że o remoncie obiektu powinien pomyśleć w momencie jego sprzedaży „komunalce”, a uzyskane wówczas z transakcji prawie 9 mln zł gmina powinna zainwestować choćby w termomodernizację basenu.

Czy nie jesteśmy w stanie wygospodarować choćby jednej niecki basenowej dla dzieci uczących się pływania? Być może rodzice byliby skłonni dopłacać do tej nauki pływania – próbował znaleźć kompromisowe rozwiązanie Łukasz Heckert. Ale burmistrz o żadnym kompromisie nie chciał rozmawiać.

Kaczmarek zabiera głos

Burmistrz Włodzimierz Kaczmarek uważa, że wszelkie rozliczanie spółki ZGK i wytykanie jej prezesowi nieudolności, jest nieuprawnione.

Czy ośrodek kultury, biblioteka, OPS, przynoszą dochody? – pytał retorycznie. – Próbujecie udowodnić, że spółka ZGK zmuszona była do przynoszenia dochodów – kontynuował zapominając jednak, jak to przed laty, przekonując radnych do przekształcenia „komunalki” w spółkę mówił, że jej zadaniem będzie zarabianie na obiekty przynoszące straty, takie, jak pływalnia. Zadaniem spółki miało być właśnie przynoszenie dochodów.

Dzięki działalności tej spółki, przejęciu na swoje barki szerokiego zakresu inwestycji, które spółka wykonała od 2010 roku do dzisiaj, dzięki tym inwestycjom od których spółka mogła sobie odliczać VAT, my w naszych budżetach corocznych mogliśmy przeznaczyć większe pieniądze na te inwestycje, które wykonaliśmy – bronił zakładu komunalnego. – Czy spółka mogła termomodernizować pływalnię? Mogła. Ale przed spółką stały inne zadania – budowa kanalizacji, inwestowanie w basen, w bieżące remonty.

Kaczmarek przekonywał, że dzięki istnieniu spółki gmina mogła zrobić dużo więcej, niż gdyby spółki nie było. I być może nie byłoby problemu, gdyby nie kryzys, potężne podwyżki cen gazu i prądu.

A teraz, kiedy spółka jest pod kreską i płynność finansowa tego zakładu jest zagrożona, państwo dyskutujecie o pływalni, jakby to był jedyny problem. A to nie jest jedyny problem, tylko państwo nie chcecie tego słyszeć – wytykał radnym.

Jakie problemy miał na myśli Kaczmarek? Przede wszystkim spadające dochody gminy, zwłaszcza z tytułu udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych. Wskazywał, że w obecnej dobie, dobie kryzysu, wszystkie instytucje gminne są deficytowe.

Nie oczekujmy od spółki ZGK cudów. Nie można udawać, że spółka jest stworzona do tego, żeby przynosiła zyski. Spółka inwestowała w ostatnich latach w gospodarkę wodno-ściekową, śmieciową, które może przyniosą jakiś zysk – przekonywał. – Powtarzam, basen jest tylko częścią problemów, z którymi będziemy musieli zmierzyć się w 2023 roku. A to będzie rok bardzo trudny. Tymczasem jedną i drugą spółkę czekają ogromne modernizacje.

Kaczmarek przyznał, że obecna sytuacja ekonomiczna przerosła możliwości spółki ZGK i dlatego trzeba jej pomoc. – Co, mamy sprzedać to wszystko, ten nasz dorobek? Mamy oddać w ręce prywatne? – pytał radnych. I nie pozostawił im złudzeń: – Nasze spółki, jednostki organizacyjne, nigdy nie będą dochodowe. Jeśli ktoś chce szukać dochodu, to trzeba założyć prywatną firmę.

Odpowiadając Kaczmarkowi Łukasz Heckert podkreślił, że radni chętnie wsparliby finansowo ZGK, gdyby było widać efekty takiego wsparcia. – Ale jeżeli tych efektów nie widać, to jesteśmy przeciwni. Oborniki są dokapitalizowane, ale sobie radzą, niczego nie zamykają – podsumował dyskusję.

Marek Libera

Poprzedni
Następny