15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Burza po porażce gminy w programie budowy hal sportowych

Zaskoczeni i zszokowani

– Razem z radną Dominiką Buchwald byliśmy zaskoczeni i zszokowani, że wniosek o dofinansowanie hali sportowej dla Szkoły Podstawowej numer 1 w Szamotułach został zaopiniowany „negatywnie lub z przyczyn formalnych odrzucony” – mówił na ostatniej sesji rady miejskiej radny Tomasz Łączkowski. Skandaliczna sytuacja z utratą sporych pieniędzy bulwersuje samorządowców oraz mieszkańców. Urząd broniąc się przekonuje, że… został wprowadzony w błąd przez ministerstwo!

360 samorządów dostało pieniądze, a Szamotuły znalazły się wśród 21 podmiotów, które nie dostały dofinansowania. Jako jedyne w Wielkopolsce! – wytyka burmistrzowi Kaczmarkowi T. Łączkowski.

Radny mówi o rządowym programie budowy przyszkolnych hal sportowych o lekkiej konstrukcji, Olimpia. Realizacja inwestycji przyczyni się do poprawy jakości zajęć wychowania fizycznego oraz treningów sportowych, w szczególności w sezonach jesienno-zimowych. W latach 2023-2024 rząd Morawieckiego przeznaczy na ten cel 2 mld zł. Program budowy hal będzie  wiązać się z obchodami 100-lecia pierwszych występów reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich.

Nasza gmina pilnie potrzebuje hali sportowej przy „jedynce”. Jesienią ubiegłego roku z petycją w tej sprawie zwrócili się do radnych i burmistrza rodzice uczniów SP nr 1. Dlaczego Szamotuły nie otrzymają pieniędzy z ministerstwa sportu, które otrzymują praktycznie wszyscy, którzy się o nie zwracają? Sprawdzili to radni z klubu PiS.

Ministerstwo oszukało urząd?

Z informacji jakie pozyskaliśmy z ministerstwa sportu wynika, że wniosek nie spełnił kryteriów określonych w konkursie. Jedną z przyczyn był inny wybór dachu niż określony w naborze. A wystarczyło wybrać jeden z trzech wariantów – tłumaczy przyczyny porażki Tomasz Łączkowski. – Druga przyczyna to inny wybór nawierzchni niż wskazana w konkursie. I znów wystarczyło tylko wybrać określone parametry i zaaplikować. Te wymagania nie są trudne do spełnienia. Sąsiednie Oborniki poradziły sobie z aplikacją bez problemu i budują taką halę w Chrustowie. Dodatkowo wyposażają ją w fotowoltaikę i pompy ciepła. Od wczoraj ruszył drugi nabór do programu Olimpia. W imieniu własnym i mieszkańców prosimy o prawidłową aplikację i terminowe złożenie wniosku.

Marcin Piechocki, kierownik wydziału kultury, sportu i funduszy pomocowych w magistracie, uważany za urzędowego specjalistę od pisania wniosków o dotacje, przekonuje, że… został wprowadzony w błąd przez ministerstwo!

Założenia programu Olimpia mówiły o tym, że zadaszenie powinno być wykonane z drewna klejonego lub powinno mieć charakter zadaszenia metalowego o konstrukcji samonośnej. My, ubiegając się o wsparcie posługiwaliśmy się projektem budowy hali sportowej, który powstał w 2022 roku. Przed złożeniem wniosku, w dniu 22 marca przesłaliśmy pytanie drogą mejlową do ministerstwa sportu z pytaniem, czy rozwiązania konstrukcyjne przewidziane w naszym projekcie pozwolą uzyskać nam dofinansowanie. Tego samego dnia otrzymaliśmy pisemną odpowiedź, że tak – tłumaczy Piechocki, choć korespondencji z ministerstwem radnym nie pokazał. – W oparciu o tę odpowiedź złożyliśmy wniosek o dofinansowanie, przesłaliśmy dokumentację i w dniu 8 maja otrzymaliśmy odpowiedź z ministerstwa, że z uwagi na rozwiązania konstrukcyjne wniosek nie będzie dalej procedowany – dodaje.

– Czyli urząd zamiast dachu łukowego zaproponował dach płaski i zamiast wyboru jednego z dwóch wariantów podłogi, urząd przewidział zupełnie inny rodzaj nawierzchni – Tomasz Łączkowski nie kryje zdumienia w jakie wprawiła go ignorancja urzędników burmistrza. I wskazuje: – Ministerstwo opracowało powszechny plan budowy tysiąca hal dla całej Polski, żeby w każdej gminie powstała taka hala. I żeby projekt takiej hali był tani i ogólnodostępny, aby jak najwięcej gmin z tego programu skorzystało. Tylko trzeba dostosować się do reguł tego programu, wybrać jeden z proponowanych wariantów. A jeśli my chcemy zbudować jakąś droższą halę, lepszą, to nie aplikujmy do tego programu, tylko do innego, do Polskiego Ładu, Funduszu Inwestycji Strategicznych, który daje pieniądze na takie właśnie obiekty.

Marcin Piechocki podkreślał na sesji, że całkowicie zgadza się z Tomaszem Łączkowskim, ale jak zaznaczył, gmina złożyła wniosek o dotację w oparciu o projekt hali, który powstał przed opublikowaniem regulaminu naboru wniosków do programu Olimpia. Dlaczego więc urzędnicy Włodzimierza Kaczmarka aplikowali o dotację na realizację projektu, który kompletnie nie odpowiadał wymogom konkursu, z góry skazując się na przegraną? Tego Piechocki nie wyjaśnił, a tłumaczenia o wprowadzeniu w błąd, czy wręcz oszukaniu przez ministerstwo, jak mówi radny Marek Kowala, są dość słabe i świadczą o braku kompetencji. Czy w ogóle jest szansa na dostosowanie projektu hali przy „jedynce” do wymogów ministerialnych i zgłoszenia wersji poprawionej do drugiego naboru wniosków?

Tak naprawdę nie wystarczy przeprojektować samego dachu. Trzeba by przeprojektować wielkość obiektu i całą konstrukcję. Czyli trzeba by zmienić cały projekt – kierownik Piechocki nie pozostawia złudzeń. Ręce opadają.

Baborowo też czeka na halę

To nie urząd został oszukany, tylko urząd zgłosił projekt do niewłaściwego programu – Tomasz Łączkowski bezlitośnie wytyka dyletanctwo gminnym urzędnikom. – Program Olimpia przewiduje budowę hal w mniejszych ośrodkach, na przykład przy szkole w Baborowie. I tam ona powinna powstać, bo w Baborowie dzieci ćwiczą w salce wielkości pokoju. Bez problemu tam by można taka halę postawić. Podobnie w Przyborowie. Tam dzieci ćwiczą na korytarzu, a imprezy odbywają się w holu. I tam również ta hala by się przydała. I gdybyście zaaplikowali o takie obiekty, to byłoby okey – podpowiada ludziom burmistrza. I dodaje: – A że państwo macie gotowy projekt i chcecie, żeby ministerstwo swój program nagięło do waszego projektu? To powinno być na odwrót. My powinniśmy aplikować do programu, który jest nam przedstawiony. Były podane warianty dachu, warianty podłogi, wystarczyło wybrać.

Radny Maciej Chałupka przypomina, że podczas spotkania samorządowców z nauczycielami i rodzicami uczniów w „jedynce”, ustalono konieczność budowy hali sportowej przy szkole „z prawdziwego zdarzenia”, czyli murowanej, z pełnowymiarowym boiskiem, zapleczem szatniowym, łazienkami. Czyli  kompletnie nie odpowiadającej wzorcom z programu Olimpia.

Aplikowanie do tego programu z projektem hali przy „jedynce” nie ma najmniejszego sensu. Owszem, była możliwość aplikowania w tym programie o zadaszenie istniejących już boisk – uważa radny. – Przy szkole numer jeden chcemy wybudować porządną, pełnowymiarową halę z zapleczem. Jeżeli będzie ogłoszony program przeznaczony dla takich hal jaką chcemy przy „jedynce”, to się wtedy zgłosimy. I chciałbym, abyśmy teraz przestali obrzucać się inwektywami i mówili kto zawinił – apeluje Chałupka.

Jak podczas spotkania z rodzicami w „jedynce” powiedziałem, że powinniśmy aplikować do programu Polski Ład, to na sali zapanował śmiech – wypomina Chałupce T. Łączkowski. – Jeśli przy „jedynce” nie chcemy lekkiej, namiotowej hali, tylko wypasioną, no to trzeba aplikować do Polskiego Ładu. A do programu Olimpia aplikujmy o hale w Baborowie i Przyborowie. Tam ludzie będą szczęśliwi z takich obiektów – przekonuje Tomasz Łączkowski.

Węglewski popiera radnego PiS

– Ja się rzadko zgadzam z kolegą Tomkiem Łączkowskim, ale muszę przyznać rację panu Tomaszowi, bo jeżeli mówimy o SP nr 1, to budowa tej hali jest możliwa tylko z Polskiego Ładu – mówi radny Bartosz Węglewski, szef lokalnej PO. – Te sale, które były w programie Olimpia, to tak jak pan Tomasz mówi, mogą być na wsiach, bądź może zostać zadaszona płyta boiska przy SP nr 3. Przy braku sal, zadaszenie boiska Orlik przy „trójce” spełniało by na pewno swoją rolę. Przy „jedynce” też była możliwość postawienia takiej lekkiej sali, bo tam jest boisko z nawierzchnią trawiastą.

Nad utratą dotacji z ministerstwa szczególnie ubolewa radny Jerzy Najderek. Jako wieloletniemu działaczowi sportowemu, sprawy wychowania fizycznego w szkołach są mu wyjątkowo bliskie.

To, że wśród 21 odrzuconych wniosków, na 381 złożonych, znalazł się wniosek naszej gminy, to jest przykre. Popieram Tomka Łączkowskiego czy Bartka Węglewskiego, że takie małe, lekkie hale mogły powstać w Baborowie bądź Przyborowie. Dzieci byłyby zadowolone – mówi Najderek. – Dzieci tam w tej chwili ćwiczą w salce wielkości małego pokoiku. Jakie ćwiczenia można w takich warunkach wykonać? Ocierać się o siebie i nic więcej – dodaje z sarkazmem.

To jest przykre i żenujące, że my w XXI wieku nie mamy w Baborowie takiej małej choćby sali. Ja myślę, że trzeba podejść do tych projektów z trochę większym sercem i przyłożyć się do tego. No i trzeba się dostosować do wymogów ministerstwa – doradza Jerzy Najderek.

„Nie stać nas”

Burmistrz Włodzimierz Kaczmarek zwraca uwagę na brutalną prawdę, czyli stan gminnych finansów, który weryfikuje plany inwestycyjne i dzieli je na te realne,i na te, które pozostaną w sferze pobożnych życzeń. Takie życie.

Te środki finansowe i te zobowiązania, które mamy na tak ważne rzeczy jak chociażby na przedszkole przy ulicy Felińskiego, ograniczają nasze możliwości do aplikowania do wszystkich możliwych konkursów, które są ogłaszane – wyjaśnia Kaczmarek. – Do niektórych startujemy, do niektórych nie, bo albo nas nie stać, albo nie spełniamy wymogów w zakresie przygotowanej dokumentacji.

Burmistrz przyznaje, że rozumie rozgoryczenie radnych porażką z programem Olimpia, ale… – To był jedyny projekt, który mieliśmy przygotowany – mówi o projekcie hali przy „jedynce”. – Projekt powstał na skutek potrzeb, które wynikają jasno z obłożenia SP nr 1, tam była również petycja rodziców. Na bazie tego powstał projekt budowlany uzgodniony z konserwatorem zabytków. I kiedy pojawił się program dofinansowania hal, złożyliśmy ten projekt. Finał  państwo znacie.

Włodzimierz Kaczmarek wskazuje na inny jeszcze, możliwy scenariusz wydarzeń: – Wyobraźmy sobie, że nie składamy wniosku, bo nie spełniamy kryteriów i się dowiadujemy, że moglibyśmy otrzymać dofinansowanie… Jak gorąca byłaby wtedy dyskusja?

Marek Libera

 

Foto u góry: Jesienią ubiegłego roku w „jedynce” radni, nauczyciele i rodzice debatowali o potrzebie budowy hali sportowej. Decyzja była na „tak”. Ale hali jak nie było, tak nie ma

 

Poprzedni
Następny