Nowe ogniska afrykańskiego pomoru świń w powiecie szamotulskim
W ostatnich dniach lipca w powiecie szamotulskim znaleziono kolejne martwe dziki. Niestety, przyczyną śmierci zwierząt, jak wynika z badań laboratoryjnych, był wirus afrykańskiego pomoru świń. Po raz pierwszy ognisko ASF pojawiło się w gminie Ostroróg.
26 lipca w Psarskiem, pracownik miejscowej spółdzielni produkcyjnej znalazł martwe zwierzę na polu. Był to osobnik trzyletni, ważący ok. 80 kg, już w stanie rozkładu.
Dzień później, 27 lipca, leśniczy Ryszard Karwański z leśnictwa Wielonek poinformował inspekcję weterynaryjną o znalezieniu dzika właśnie w Wielonku. Była to locha (samica) o wadze 50 kg.
Kolejny dzik, 15-kilogramowy warchlak, został znaleziony 29 lipca w Psarskiem, pomiędzy dwoma stawkami vis a vis cmentarza, kilkanaście metrów od drogi asfaltowej.
– To typowe miejsce, w którym znajduje się zwłoki zwierząt chorych na afrykański pomór świń. Jednym z symptomów tej choroby jest wysoka temperatura wzmagająca pragnienie, które zwierzę musi ugasić – tłumaczy Robert Łęgosz. I dodaje: – Po raz pierwszy widziałem – u tegoż osobnika – tak wyraźne zmiany sekcyjne. Nerka miała typowe, wręcz podręcznikowe objawy choroby wirusowej, posocznicowej.
Następnego dnia, 30 lipca, niemalże w tym samym miejscu, nieopodal psarskiego cmentarza, znaleziono kolejnego dzika. Również warchlaka, o wadze 30 kg. Trudno powiedzieć, czy oba dziczki pochodziły z tego samego stada.
– Dodam, że 14 lipca w rejonie Śródki (gm. Chrzypsko) też znaleziono martwego dzika. Można wysnuć wniosek, że choroba rozprzestrzenia się w kierunku północnym – podkreśla szef inspekcji weterynaryjnej.
Teren, na którym znaleziono martwe dziki został w sobotę 7 sierpnia gruntownie przeszukany przez myśliwych z kół łowieckich „Słonka” i „Jastrząb”. Kolejnych trucheł chorych zwierząt nie znaleziono. W sumie, od maja, przeprowadzono już 35 takich akcji.
Od 25 kwietnia, kiedy w pobliżu osady Bielawy (gm. Pniewy) myśliwy upolował zarażonego wirusem dzika, stwierdzono w naszym powiecie 9 ognisk ASF, zaś w sąsiednim powiecie międzychodzkim – 7.
– W szamotulskiem mamy najwięcej ognisk ASF w Wielkopolsce w tym roku – mówi Robert Łęgosz i wskazuje na wagę poszukiwania i usuwania ze środowiska trupów chorych zwierząt.
Kolejną ważną sprawą jest bioasekuracja. O przestrzeganie zasad szczególnie apeluje powiatowy lekarz weterynarii do rolników.
– Te warunki bioasekuracji są po to, żeby umożliwić hodowcom swobodny obrót zwierzętami – zaznacza Łęgosz.
(mal)