15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Zgryzota burmistrza Kaczmarka

Historyczny sukces opozycji. Rozłam w obozie władzy?

Zgryzota burmistrza Kaczmarka

Sprawy gospodarowania gruntami wzbudzają ostatnio wśród szamotulskich radnych, zwłaszcza po naszej publikacji o kilkuletnich perypetiach rolnika z Przecławia z uzyskaniem warunków zabudowy, zrozumiałe zainteresowanie. I to nie tylko samorządowców opozycyjnych, ale i tych z koalicji rządzącej. Doszło w niej nawet do małego rozłamu na ostatniej sesji rady miejskiej. Ku zgryzocie burmistrza Kaczmarka.

O co poszło? O próbę uchylenia uchwały rady miejskiej z 21 września 2010 roku dotyczącej wywołania procedury planistycznej dla dwóch działek w Baborowie, z przeznaczeniem ich pod zabudowę jednorodzinną.

Ale o co chodzi?

W związku z tym, że od 2010 roku zmieniły się przepisy o planowaniu przestrzennym oraz w związku z tym, że na teren ten zostały wydane warunki zabudowy pod zabudowę jednorodzinną, odstępuje się od sporządzenia uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia tego planu miejscowego, dlatego, że teren ten na dzień dzisiejszy uzyskał decyzję o warunkach zabudowy i przeznaczenie tego terenu zostało wykorzystane – tłumaczyła zawile potrzebę uchylenia starej uchwały Agnieszka Czapka, kierownik wydziału nieruchomości. Nie wyjaśniła jednak, dlaczego uchwała nie została wykonana w roku jej podjęcia, czyli 2010, czyli dwanaście lat temu. I to zainteresowało radnych. Zwłaszcza Grażynę Augustyniak, która sprawom gruntowym w gminie przypatruje się z dociekliwością agenta CBA.

Nie rozumiem tłumaczenia pani kierownik. Dlaczego? – zadała pytanie i pospieszyła z kolejnym. – Uchwała została wywołana przez radę w 2010 roku. Od tego czasu minęło dwanaście lat. Pytam się, co przez ten czas wydział robił?

Po czym zrecenzowała pracę Włodzimierza Kaczmarka: – Z drugiej strony mamy do czynienia z bezczynnością pana burmistrza w tej sprawie. Komisja rewizyjna niby wszystko sprawdza, więc dziwię się, że ten temat został pominięty. Bo jeżeli pan burmistrz wszędzie zaznacza, że wydział nieruchomości nawet w pandemii pracuje na 150 do 180 procent, to pytam się, co ten wydział wraz z panem burmistrzem robił przez tyle lat? Jest to według mnie niewykonanie uchwały, która wywołała rada. Wywołujemy następne uchwały dotyczące zagospodarowania przestrzennego poszczególnych wsi, a ta została na boku?

Grażyna Augustyniak podkreślała, że fakt wydania przez burmistrza warunków zabudowy nie świadczy o wykonaniu uchwały rady. – Bo obserwując wasze poczynania, to powiem – wy najpierw wydajecie wuzetki, wydajecie pozwolenia na budowę, a później na tych terenach robicie plan zagospodarowania, żeby zaktualizować to, coście przedtem dokonali. I to jest według mnie grubo nie w porządku – wytykała urzędnikom dociekliwa radna.

„Urząd ma głęboko w poważaniu”

Grażyna Augustyniak nie byłaby sobą, gdyby swojego wystąpienia nie zakończyła kąśliwym komentarzem: – Ludzie w wioskach, na przykład w Przecławiu, Rudniku, nawet nie są za tym, abyście robili tam plany zagospodarowania tych terenów. Wiem, że ludzie złożyli tam masę protestów. I widzę, że urząd, który żyje z podatków mieszkańców, tych mieszkańców ma głęboko w poważaniu!

Po tym odważnym stwierdzeniu radna zauważyła, iż z pewnością wielu radnych podziela jej punkt widzenia, ale…

Zauważa to wielu radnych, którzy na pewno głosowaliby i mieli takie zdanie jak ja, ale niestety boją się unieść palce i zająć odpowiednie stanowisko – stwierdzała Grażyna Augustyniak i trzeba powiedzieć, że tym razem pani radna się pomyliła, o czym sama przekonała się chwilę później.

Jestem za odrzuceniem projektu uchwały – oświadczyła. I wbiła szpilę Kaczmarkowi: – Pan burmistrz cieszy się, że jest pandemia i nie wpuszcza ludzi do urzędu i robimy co chcemy… Ale ludzie obserwują pracę urzędników i pracę burmistrza, którzy żyją z podatków społeczeństwa.

Zdaniem Augustyniak uchwała z 2010 r. powinna obowiązywać i zostać wykonana. – Czekam na to, czy pan burmistrz wyciągnie konsekwencje wobec pracowników wydziału nieruchomości, bo to moim zdaniem jest skandal – zwróciła się do Włodzimierza Kaczmarka.

Kaczmarek przegrał

Radni posłuchali Grażyny Augustyniak. Za projektem uchwały zagłosowało tylko siedmiu radnych, przeciw zaś dziesięciu, z kolei dwóch wstrzymało się od głosu. Opozycję w głosowaniu przeciwko uchyleniu uchwały z 2010 roku wsparli Joanna Ludwiczak i Bartosz Węglewski oraz – częściowo – Damian Dubiel i Jan Dziamski, którzy to wstrzymali się od głosu. Taki wynik głosowania oznacza, że burmistrz będzie musiał wykonać decyzję samorządu sprzed dwunastu lat.

Spektakularna klęska Kaczmarka w głosowaniu nad projektem bardzo potrzebnej mu uchwały, to jednak dopiero początek kłopotów jego oraz kierownik wydziału nieruchomości.

Heckert chce kontroli

– Chciałbym się odnieść do kwestii uchylenia uchwały. Ta uchwała nie została uchylona. W związku z tym, że uchwała nie została wykonana przez tyle lat, chciałbym złożyć wniosek formalny do komisji rewizyjnej o wszczęcie kontroli w tej sprawie – zażądał Łukasz Heckert. I postawił pytania na które kontrolujący powinni znaleźć odpowiedź: – Kto zawinił, czy słuszne było udzielenie absolutorium panu burmistrzowi?

W miniony piątek komisja rewizyjna rozpoczęła kontrolę.

(mal)

Na zdjęciu: Joanna Ludwiczak (z lewej) podzieliła wątpliwości zgłaszane przez Grażynę Augustyniak i zagłosowała razem z opozycją. Przeciwko Kaczmarkowi

 

Poprzedni
Następny