Środowe popołudnie, po 16.00, szamotulski Rynek. W rejonie likwidowanego właśnie szaletu miejskiego nagle tryska fontanna wody. Po paru minutach teren po WC (zwanym pieszczotliwie przez mieszkańców Wujkiem Cześkiem) zamienia się w okazały staw. Strugi wody, wymieszanej z ziemią, płyną obficie ulicą Ratuszową. Błotnisty strumień kończy bieg niedaleko poczty. Próba generalna nowej fontanny, która ma być ozdobą zrewitalizowanego Rynku, czy… zemsta Wujka Cześka, odwet za nieprzemyślaną likwidację szaletu? Nic z tych rzeczy.
– Według mojej informacji wykonawca rewitalizacji Rynku trochę się rozpędził i urwał hydrant, ale sytuacja została szybko opanowana – wyjaśnia niecodzienne zjawisko Michał Dziedzic, zastępca dyrektora naczelnego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Szamotułach.
(mal)
FOTO: Na Rynku powstał w środę uroczy staw