15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Zagroda w Otorowie podbiła serca zwiedzających

Zaproszenie do alpakowego świata

Podczas odbywającego się w pierwszą niedzielę maja festynu w Parku Zamkowym, serca zarówno młodszych jak i starszych szamotulan podbijało dwóch intrygujących, temperamentnych młodzieńców.

Jasper i Harry zawitali do grodu Górków wraz z Natalią i Błażejem Lewandowskimi, którzy ponad rok temu założyli w Otorowie hodowlę alpak. Obecnie mają ich sześć. Wkrótce urodzi się siódma. A docelowo właściciele hodowli chcą mieć stadko 20 alpak.

Nie nastawiają się oni na komercję, ani na agroturystykę. Ich zagroda ma charakter bardziej kameralny.

 

Coś więcej niż pasja

To, czym się zajmujemy, jest naszą pasją, która poniekąd zamieniła się w pracę. Naszym zamiłowaniem dzielimy się z ludźmi, widząc ile radości sprawiają im zwierzęta. Zapraszamy więc do naszego alpakowego świata – wypowiada się Natalia Lewandowska.

Gospodarstwo w Otorowie można odwiedzać w dni powszednie i w weekendy, przy sprzyjającej pogodzie, kiedy nie pada, po dokonaniu wcześniejszej rezerwacji i umówieniu się.

Dla chętnych organizowane są tylko dwa spotkania dziennie, żeby nie przemęczać zwierząt. Jedno spotkanie odbywa się rano, drugie po południu. Alpaki mają zachowaną przerwę pomiędzy wizytami gości, nie powinny być także przekarmiane. Są to niezwykle łagodne, przyjaźnie nastawione do ludzi stworzenia, kojarzące się z ulubionymi pluszakami. Niestety, jest to nieco błędne myślenie, bo nie są to żywe przytulanki. Trzeba pamiętać, że zwierzęta te nie lubią nadmiernego dotykania. Tak jak w hipo czy dogoterapi, również w tym przypadku, wskazany jest pewien dystans. Niekiedy zwierzęta nie zbliżają się za nadto do ludzi, woląc obserwować ich z daleka.

Jak jest marchewka i dobra trawa, wtedy jest inna rozmowa. Alpaki zachowują się podobnie jak ludzie. Czasami mają ochotę na obcowanie z nimi, czasami mniej. Każda alpaka ma inny charakter i to szanujemy. Dlatego przygotowujemy kameralne spotkania, nie łącząc grup – wyjaśnia pani Natalia.

 

Nowe powołanie, świeże powietrze, zieleń i cisza…

Zanim małżeństwo wpadło na pomysł stworzenia zagrody, Natalia Lewandowska udzielała się zawodowo jako szkolna terapeutka, w dziedzinie wczesnego rozwoju dziecka. Ze szkołą nadal związany jest jej mąż, który wykłada matematykę. Pani Natalia natomiast zrezygnowała z powołania pedagogicznego na rzecz hodowli zwierząt.

Działamy wielokierunkowo. Nastawiamy się na hodowlę, rozród, a w przyszłości na zwierzęta na sprzedaż. Zaczynamy skupiać się na poprawie ich jakości i genetyki. Dlatego jeździmy na krycia do innych hodowli z rodowodowymi samcami. Z drugiej strony proponujemy rekreację, spacery w teren, wizyty w zagrodzie połączone z terapią, która polega na celowym, zaplanowanym, systematycznym działaniu. Oferujemy warsztaty edukacyjne dla szkól i przedszkoli, przyjmując wycieczki. Edukujemy w zakresie żywienia, pochodzenia, przetwórstwa wełny. Mamy w tym zakresie niesamowicie pozytywny odzew. Osoby, które nas odwiedzają, cenią sobie szczególnie świeże powietrze, zieleń, ciszę. U nas nie ma rzeczy typu dmuchańce czy inne huczne atrakcje – oznajmia nasza rozmówczyni. W otorowskiej zagrodzie można spędzić wolne chwile przy ognisku integracyjnym.

 

Potencjał w przędzeniu wełny, powrót do kołowrotków

W gospodarstwie Lewandowskich wykorzystywany jest potencjał alpak również w postaci dostarczanej przez nie wełny. Pani Natalia przeszła specjalistyczny kurs przędzenia, zakupiła nawet kołowrotki i postanowiła samodzielnie przetwarzać oraz obrabiać wełnę. W ten sposób gospodarstwo będzie mogło utrzymywać się w okresie jesienno-zimowym. Młoda otorowianka od dwóch miesięcy z powodzeniem wprawia się w nowej profesji.

Przede mną kilometry wełny, ale dobrze mi idzie – stwierdza z zapałem i nieukrywanym entuzjazmem pani Natalia.

ika

 

FOTO:

Natalia Lewandowska demonstruje, jak radzić sobie z obsługą kołowrotka.  – Przede mną kilometry wełny, ale dobrze mi idzie – mówi pani Natalia

Podczas niedzielnej imprezy w Parku Zamkowym zarówno starsi jak i  jej młodsi uczestnicy zachwycali się urokliwymi, temperamentnymi alpakami. Nie brakowało chętnych do karmienia zwierząt świeżą trawą i marchewką

Poprzedni
Następny