Wroniecka ścieżka znalazła się pod wodą

Warta spaceruje po bulwarze… ale nie róbmy z tego tragedii. Bulwar został zaprojektowany i zbudowany w sposób przewidujący okresowe zalewanie, a rzeka po raz pierwszy od kilku lat wreszcie sięgnęła tak wysoko, jak powinna zimą.

Niektórzy, informując o zalaniu bulwaru, donosili wręcz o czarnym scenariuszu. Tymczasem mamy do czynienia z sytuacją przewidzianą. W operacie wodno-prawnym wydanym przed budową bulwaru przez Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie” czytamy: – „Ścieżka rekreacyjna okresowo będzie zalewana wodami wezbraniowymi, których stan na wodowskazie we Wronkach przekroczy 300 cm. Przy średniej wielkiej wodzie, której odpowiada stan wody na wodowskazie we Wronkach 452 cm, ścieżka rekreacyjna będzie przykryta warstwą wody o głębokości około 1,52 m. W związku z powyższym, w rozwiązaniach projektowych przewidziano budowle (opaski) o konstrukcji odpornej na okresowe zalewanie, sprawdzone w praktyce zarówno na rzece Warcie, jak i innych rzekach o podobnej wielkości”.

Jesteśmy po prostu świadkami pierwszego (i to lekkiego) „wodnego testu” konstrukcji wronieckiego bulwaru i oby zaliczyła go na szóstkę. Warta zaczęła wlewać się na najniższy punkt ścieżki przy moście drogowym w piątek 26 lutego, gdy na wodowskazie przekroczyła poziom 295 cm. Centymetr po centymetrze podążała w górę, aż do wtorku 2 marca, gdy zatrzymała się na 308 cm. Warto dodać, że zalany został odcinek bulwaru od ul. Wodnej do mostu drogowego. Fragment między Wodną i Garncarską wciąż jest wysoko ponad lustrem wody. W czwartek 4 marca tendencja się odwróciła i Warta zaczęła powoli opadać.

Z jej wysokiego stanu wypada się wręcz cieszyć. Po kilku latach niepokojącej posuchy nasza rzeka w końcu osiągnęła swój naturalny i typowy poziom zimowy, utrzymując się w strefie stanów wysokich. Na powódź się nie zanosi. Poziom ostrzegawczy we Wronkach wynosi 380 cm zaś alarmowy 470 cm.

RB

Warta zalała odcinek bulwaru między ul. Wodną a mostem drogowym. Do odwołania obowiązuje zakaz wejścia na bulwar