15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Temat dla „Absurdów drogowych”

Czy zwężka pod wiaduktem zostanie?

Infrastruktura drogowa pod nowym wiaduktem kolejowym na ul. Powstańców we Wronkach pozwala mi nawrzucać kolejnych kamieni do ogródka Budimexu i PKP Polskich Linii Kolejowych. Wygląda na to, że na tej przebudowie zyskają tylko piesi.

Buduje się dla nich już nowe chodniki. Jeden jest gotowy. Stary pruski wiadukt nawet nie przewidywał miejsca dla pieszych. Musieli się przemykać chyłkiem, idąc po jezdni pod ścianami, uważając na pojazdy, a często je przepuszczając.

Przed rozpoczęciem modernizacji linii kolejowej Poznań – Wronki słyszeliśmy optymistyczne zapewnienia, powtarzane przez przedstawicieli Urzędu Miasta i Gminy Wronki uspokajanych przez inwestora, że nowy wiadukt co najmniej zachowa wysokość prześwitu pruskiej konstrukcji, pozwoli wreszcie poszerzyć jezdnię do normalnej szerokości i wybudować chodniki.

Tymczasem według moich spostrzeżeń nowy wiadukt jest niższy od poprzednika (różnica wynosi kilkanaście centymetrów). Można przypuszczać, że stary wiadukt z czerwonej cegły był w rzeczywistości wyższy dla ruchu drogowego, niż wartość „3 m” podawana na znakach.

Niestety, mimo że dużo szersze „okno” nowego wiaduktu zapewniło sporo przestrzeni na chodniki i pasy zieleni po obu stronach jezdni, to zwężenie jezdni nie zniknie.

Na komisji budżetu 29 września Grażyna Kaźmierczak z „Wronieckiego Bazaru” zapytała w imieniu zaniepokojonych wronczan, co z tym fantem robi ratusz. Burmistrz Mirosław Wieczór odpowiedział: – Faktycznie, też to zauważamy, ale nie mamy wpływu na tę wielką inwestycję realizowaną przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Argument, jaki od nich usłyszałem brzmiał: „Tak tam było i żeby było bezpieczniej, to zachowujemy to zwężenie”. (…) Pisemnie nie zwracałem się do PKP, znając realia inwestycyjne. Możemy wystąpić formalnie do PKP PLK, ale to zostało już wykonane zgodnie z ich projektem, na który mają pozwolenie na budowę.

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze, a nie o bezpieczeństwo. Wygląda na to, że pod wiaduktem pozostanie oryginalna nawierzchnia, a nawet stare wypłowiałe znaki pokazujące kolejność przejazdu na zwężeniu. To duża oszczędność! Poszerzenie jezdni wymagałoby wykonania części nowej podbudowy, ułożenia kilkuset metrów kwadratowych świeżej masy bitumicznej, wyregulowania wlotów kanalizacji deszczowej, etc. Mogę szacować, że przy dzisiejszych cenach to kosztowałoby 100 tys. zł i więcej. Zmniejszyłaby się też wysokość wiaduktu dla pojazdów o kolejne kilka-kilkanaście centymetrów.

Ciekawe, co na to powie ekipa „Absurdów drogowych” TVN Turbo. Przypomnę, że pojawiła się we Wronkach we wrześniu 2019 roku, także na moje zaproszenie. Wtedy panowie szydzili z „zapór przeciwciężarówkowych” przy zjeździe z ronda Europa na kulawy wtedy most na Warcie oraz z osobliwych bramek-siatek i nonsensownych znaków STOP przy nieczynnej bocznicy kolejowej na ul. Polnej. Zapór nie ma, a znaki wciąż beztrosko stoją.

RB

 

Tymczasem według moich spostrzeżeń nowy wiadukt jest niższy od poprzednika (różnica wynosi kilkanaście centymetrów). Można przypuszczać, że stary wiadukt z czerwonej cegły był w rzeczywistości wyższy dla ruchu drogowego, niż wartość „3 m” podawana na znakach.

 

 

 

Poprzedni
Następny