15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Tajemnica ulicy Świerkowej

Z radnymi o remontach gminnych dróg

Niczym bumerang powraca w Szamotułach temat remontów i budowy dróg. Potrzeby są ogromne, a możliwości takie sobie. Radni zobowiązali burmistrza do przygotowania harmonogramu prac remontowo-budowlanych, ale ten nic sobie z tego nie robi. – Burmistrz boi się takiego harmonogramu jak diabeł święconej wody – mówi radny Paweł Łączkowski.

Przy pomocy Bartosza Węglewskiego udało nam się przegłosować harmonogram budowy ulic – przypomina Łączkowski wynik głosowania na sesji rady miejskiej sprzed kilku miesięcy. – Burmistrz boi się takiego harmonogramu jak diabeł święconej wody. Broni się przed jego przygotowaniem na zasadzie takiej, że żadna władza nie lubi się samoograniczać.

Tajemnica Świerkowej

Radny przypomina drobną złośliwość, na jaką pozwolił sobie Włodzimierz Kaczmarek na ostatniej, niedawnej sesji rady. – Na ostatniej sesji Kaczmarek powiedział: „To nie jest nasze widzi mi się, że to będzie Kolarska, którą robiliśmy (mieszka przy niej Łączkowski – red.), czy Wioślarska, to wynika z konkretnych konkursów do których startujemy”. Aż się prosi, aby zapytać o budowę Świerkowej w Szczuczynie – jakie to kryteria zadecydowały o wyborze tej ulicy? (mieszka przy niej Kaczmarek – red.). Może sami powinniśmy taki spis ulic do remontu przygotować? – zastanawia się radny.

– Jakieś cztery lata temu przewodniczący rady, Marian Płachecki, poprosił nas radnych, aby wyremontować ulicę Świerkową w Szczuczynie – wspomina radna Ilona Kaluga. – Z perspektywy czasu wiem, że zostałam oszukana. Uważałam, że to będzie źle odebrane przez społeczeństwo. Bo ja, jako władza, nie chciałabym, aby remonty zaczynały się od mojego podwórka. Żałuję z perspektywy czasu, że podniosłam rękę za Świerkową.

Roman Białasik, kierownik wydziału inwestycji w magistracie, co roku przygotowywał informację o stanie dróg gminnych oraz spis ulic i dróg wymagających remontu. Ostatni raz zrobił to w 2019 roku – mówi radny Jerzy Najderek. – Od 2019 żadnej takiej informacji nie otrzymaliśmy. A to ważny dokument, bo wiemy na czym stoimy.

– Bo najpierw trzeba zrobić tę drogę, gdzie wchodzi deweloper. Na przykład ulicę Długą – podkreśla Grażyna Augustyniak.

Zdaniem Łukasza Heckerta jakiekolwiek formy informowania radnych i mieszkańców o stanie dróg, czy planach remontowych, burmistrz Kaczmarek zarzucił po przejęciu rady miejskiej, czyli pozyskaniu w niej większości. Utrzymywanie pozorów stało się zbędne.

Drogi priorytetowe, czyli…

W zgodnej opinii radnych, pierwszeństwo w kwalifikowaniu do remontów powinny mieć ulice i drogi „priorytetowe”, czyli… Próby zdefiniowania pojęcia „droga priorytetowa” podejmuje się Ilona Kaluga.

Droga priorytetowa to taka, która wymaga najszybszego remontu – mówi radna. Na uwagę „Gazety”, że takie kryterium spełnia połowa dróg w gminie, Ilona Kaluga doprecyzowuje: – I może stanowić zagrożenie dla dzieci i młodzieży. Cóż, takiej definicji odpowiada trzy czwarte dróg i ulic.

Według Łukasza Heckerta, istotny – do ujęcia na czołowych miejscach rankingowej listy remontowej – jest wiek drogi. – Nie podoba mi się nowe osiedle na Kępie, które ma dwa, trzy lata i ciągle ktoś puka i chce pozbruku na ulicy, bo mu się to należy – stwierdza radny, nie kryjąc lekkiej irytacji.

Jako przykład drogi wiekowej – i to dosłownie, bo stuletniej – Jerzy Najderek podaje stary trakt z Piaskowa do Baborówka (pisaliśmy o nim w jednym z poprzednich wydań „Gazety”). – Przykładem drogi na remont której mieszkańcy czekają od lat jest droga w Piaskowie, gruntowa, ma sto lat. Od lat mieszkańcy o nią walczą, ale bezskutecznie. Nawieziono tam ostatnio może wywrotkę czegoś… Tym mieszkańcom należy pomóc – wskazuje Najderek.

Można? Można!

Znalazłam w Internecie taki harmonogram budowy i modernizacji dróg gminnych w gminie Kosakowo – mówi radna powiatowa Bernadeta Markiewicz. – Jest zestawienie dróg, źródeł finansowania prac, założenia, etapowość realizacji. Przytoczę jeden zapis: „Harmonogram został opracowany we współpracy z radnymi i sołtysami na podstawie objazdu gminy oraz spotkań konsultacyjnych. Punktem wyjścia do podziału środków na poszczególne sołectwa był parytet ludnościowy – liczba mieszkańców sołectwa. W wyniku uzgodnień, po konsultacjach, osiągnięto konsensus polegający na wzajemnym uznaniu pilności i możliwości zaspokajania potrzeb w przyjętej perspektywie czasowej i finansowej”. Można? Można! I tłumaczenie burmistrza, że drogi podlegają dofinansowaniu, jest błędnym tłumaczeniem.

Zdaniem Ilony Kalugi, historia modernizacji ulic Wiosny Ludów i Ogrodowej w Szamotułach to przykład robienia przez burmistrza na złość radnym.

Dostajemy w policzek za to, żeby ludzie nóżek nie łamali. Dostałam w twarz bo pytałam kiedy będzie dokończony piętnastometrowy odcinek Ogrodowej przy skrzyżowaniu z Wiosny Ludów – żali się radna.

Armagedon przy „trójce”

Jedną z pięt achillesowych systemu komunikacji w stolicy powiatu jest ulica Szczuczyńska przy Szkole Podstawowej nr 3. Każdy, kto przejeżdżał tamtędy w godzinach dostarczania dzieci przez rodziców do szkoły oraz późniejszego odbioru milusińskich wie, że lepiej omijać ten rejon miasta szerokim łukiem. A jeżeli do tłumu zmotoryzowanych rodziców dołączą Tiry z towarem dla pobliskiego Bricomarche (wjazd do marketu znajduje się vis a vis wejścia do szkoły), to gigantyczny korek murowany. Co z tym zrobić? Nad rozwiązaniem tego gordyjskiego węzła głowią się kolejne pokolenia radnych i… nic.

Rozmawiałam z dyrektorem „trójki” odnośnie parkingu dla rodziców – mówi Ilona Kaluga. – Za „Orlikiem” jest pusty plac i można by go zaadaptować na parking. Dyrektor mówi, że można by się temu przypatrzeć. Ale z drugiej strony – my będziemy walczyć o parking, a rodzice i tak będą wjeżdżać tam, gdzie wjeżdżają. Najchętniej to wjechaliby pod samo wejście do budynku szkoły.

Uczennicą „trójki” była – tak, tak – radna Grażyna Augustyniak (na zdjęciu po prawej). Pamięta, że głównym wejściem do szkoły wchodziło wyłącznie ciało pedagogiczna, natomiast dziatwa – wejściem bocznym. I w powrocie do takiego rozwiązania upatruje szansę na likwidację problemu zakorkowanej Szczuczyńskiej. – Dzieciaki, tak jak przed laty, powinny wchodzić do szkoły bocznym wejściem. I nie byłoby kłopotu – uważa Augustyniak. – A tak, wszyscy rodzice podjeżdżają do głównego wejścia. To błąd dyrektora szkoły. A przy bocznym wejściu, przy ogródkach działkowych, jest parking.

Heckert widzi inaczej

Inaczej problem widzi Łukasz Heckert, dumny ojciec pierwszoklasisty, ucznia „trójki”.

– Nie wyobrażam sobie, jako rodzic pierwszoklasisty, abym miał puszczać dziecko chodnikiem, aby weszło bocznym wejściem do szkoły – mówi oburzony. – Poza tym jest zakaz skrętu w prawo na parking przy ogródkach. Stoi tam straż miejska i na razie poucza. Nauczyciele też zwracają uwagę, że nie mają gdzie parkować. Komunikacja w rejonie „trójki” jest fatalna. A jest jeszcze Brico i ruch Tirów z towarem.

I dodaje z naciskiem: – Ja nie odważę się puścić dzieciaka, aby szedł chodnikiem ze Szczuczyńskiej do bocznego wejścia.

– Teraz to do matury się wozi pociechy pod szkołę… – dostrzega nową tendencję u rodziców starszy rodzic Paweł Łączkowski. – Ach, ta nadgorliwość rodziców… – dodaje Wojciech Rataszewski.

Marek Libera

Na zdjęciu u góry: Żałuję z perspektywy czasu, że podniosłam rękę za Świerkową – przyznaje z żalem radna Ilona Kaluga

 

Korzystanie z parkingu przy ogródkach działkowych utrudnia nowa organizacja ruchu – zakaz skrętu w prawo

Poprzedni
Następny