Przekonani przekonywali przekonanych, a Łączkowski przepraszał
Prof. dr hab. Marcin Spychała, pracownik naukowy Katedry Inżynierii Wodnej i Sanitarnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, zasiadając przed szamotulskimi radnymi w sali sesyjnej magistratu przyznał, że jest bardzo zdenerwowany. – A to zdenerwowanie wynika z istotnego powodu – zaznaczył. Jakiego?
– Na poprzednim posiedzeniu komisji rolnictwa padło wiele nieprawdziwych informacji, wręcz pomówień ze strony niektórych radnych. Musimy je sprostować w obronie naszego dobrego imienia. Jest wiele merytorycznych nieścisłości i nieporozumień, które warto wyjaśnić w celu zapewnienia racjonalnej ochrony przyrody, a nie jakiejkolwiek – mówił w imieniu swoim oraz dra inż. Szymona Jusika z Katedry Ekologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Obaj są autorami opracowania dotyczącego walorów przyrodniczych terenu położonego w dolinie Samy w Szamotułach, przygotowanego na zlecenie gminy. I właśnie to opracowanie stało się przedmiotem żarliwych sporów w łonie rady miejskiej.
Szerzej w najnowszym wydaniu „Szamotulskiej”
FOTO: – Paweł Łączkowski stwierdził, że nasze opracowanie jest „miernej jakości”. Nie wiem, jeżeli pan Paweł jest to w stanie uzasadnić… Nie ma w opracowaniu mowy o tym, że nie należy chronić tego obszaru. Nieprawdziwa jest sugestia Pawła Łączkowskiego, że my najprawdopodobniej nie weszliśmy w ten teren – wytykał Łączkowskiemu prof. Marcin Spychała