Każdy kojarzy Spartę
– Sto lat, cały wiek, to wielka karta w historii. Ileż Sparta rozegrała w tym czasie meczów, ile padło pięknych bramek, jaki ogrom emocji dała kibicom przez te sto lat – mówił Adam Luboński, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, na jubileuszowej gali Sparty Szamotuły. Nasza „Sparcinka” świętuje właśnie setne urodziny.
Historia szamotulskiej piłki nożnej sięga roku 1922, kiedy to powstał Szamotulski Klub Sportowy. Nazwa Sparta pojawiła się w roku 1957. Przez minione sto lat szamotulska piłka miała chwile lepsze i gorsze. Rok jubileuszowy będzie raczej zapamiętany jako jeden z jaśniejszych, z dużym zaangażowaniem starają się o to obecne władze klubu.
Zacni, wspaniali
– Cieszę się, że możemy być razem z całą tą załogą od stu lat. A tą załogą jest Sparta Szamotuły! – witał przybyłych do kina Halszka gości, zaproszonych na galę stulecia piłki nożnej w Szamotułach, prezes Sparty, Maciej Bździel. W poprzedni czwartek kinowa widownia zapełniła się działaczami, zawodnikami i kibicami Sparty.
– Życie jest takie, że niesie najrozmaitsze emocje. A w emocje wplecione są postaci. Wielu z nas, którzy jeszcze wczoraj, rok temu, dwa lata temu uśmiechali się pogodnie, z serdecznością wspominali różne czasy Sparty, odeszło do wieczności – wspominał z nostalgią w głosie zmarłych spartan prowadzący galę Maciej Markiewicz. – Ostatnio, przechadzając się po Szamotułach zauważyłem klepsydrę – Bernard Kierzek. Piękna postać Sparty, znakomity bramkarz – wspominał nie tylko wybitnego bramkarza.
– Zacni, wspaniali i w sercach Sparty do końca życia – dodał Karol Pieczak, wiceprezes Sparty, odczytując listę zmarłych, związanych z klubem osób. I była to długa lista. Tych, którzy odeszli, uczczono chwilą ciszy.
– Szacunek należy się każdemu człowiekowi. Minęły dekady, ale pamiętamy o nich. To nasz obowiązek – podkreślał Maciej Markiewicz i zaprosił na scenę nestora i legendę Sparty, Tadeusza Słomińskiego. – Jest pan żywym reprezentantem klubu, który w swój życiorys ma wpisany duży epizod sportowy jako piłkarz, potem jako trener, jako działacz i wiem dobrze, że pańskie serce bije cały czas bardzo szczerze dla Sparty – zwracał się Markiewicz do pana Tadeusza.
Kurowski, Gojny, Piechowiak, Mizgalski
– W Szamotułach mieszkam jakieś 80 lat. Przypomina mi się chłopięcy czas, kiedy w Sparcie grałem i bramki strzelałem. Ale to już historia. 60 lat dzieli mnie od tych wspaniałych dni, zwycięskich często dni, kiedy grono serdecznych kolegów wspierało siebie nie tylko na boisku – przypominał młodszemu pokoleniu dawne czasy Tadeusz Słomiński. – A nie było takich warunków jakie ma obecny zespół. Myśmy grali na zniszczonym stadionie, kiedy trybuna się spaliła, kiedy nie mieliśmy szatni, a wodę czerpaliśmy ze studni. Ale chciało się grać. Najpierw przychodziliśmy grać na boisko, potem na stadion, zbudowany tak, jak byśmy sobie życzyli i dzisiaj z miłą chęcią byśmy sobie znowu na nim pograli. Mieliśmy bardzo dobrych przyjaciół i ludzi oddanych klubowi.
Na pierwszym miejscu Słomiński wymienił Stanisława Kurowskiego, patrona obecnego stadionu przy ulicy Sportowej: – Od czasów powojennych pan Stanisław był związany z klubem, mieszkał na boisku. Nie tylko trenował, ale też sprzątał, pilnował stadionu, był dobrym duchem Sparty.
Kolejny „wspaniały” we wspomnieniach pana Tadeusza to Konrad Piechowiak – „Kundziu”. – Najlepszy według nas zawodnik Sparty, który grał także w „Kolejorzu”. W naszym zespole był dyrygentem na którego mogliśmy liczyć, bo był i technikiem, i bardzo zaciętym zawodnikiem. Zawsze go mile wspominamy – podkreślał Słomiński. – Łucjan Gojny, wspaniała postać, trener, osoba, która przyciągnęła wielu zawodników, która stworzyła zespół, który w efekcie ciężkiej pracy walczył o drugą ligę. To był jedyny taki czas w dziejach klubu. Stefan Mizgalski – fantastyczny działacz. Mimo, że nie był zawodnikiem, zrobił wiele dla klubu. To za jego prezesury Sparta walczyła o awans do drugiej ligi. To były wspaniałe chwile dla kibiców i dla całego miasta – przywoływał najwybitniejszych w bogatej historii klubu.
– Rok 1953, rok pierwszego sukcesu klubu, kiedy juniorzy, trenowani przez Stanisława Kurowskiego zdobyli ósme miejsce w Polsce. To było wielkie osiągnięcie i od tego się właściwie wszystko się zaczęło, bo ci juniorzy przez następne lata, już jako seniorzy, grali w klubie tworząc jego siłę – przypomniał Tadeusz Słomiński dni chwały Sparty. I dodał: – Ja przyszedłem do klubu w 1957 roku, czyli wtedy, kiedy pojawiła się nazwa Sparta.
Maciej Markiewicz przypomniał z kolei zebranym, że z opiekunem z ramienia PZPN szamotulskiej drużyny juniorów na obozie w Świdnicy był nie kto inny, tylko trener tysiąclecia, Kazimierz Górski. Podobno zachowały się nawet fotografie z tego wyjazdu!
„Być prezesem, to ogromne wyzwanie”
Jubileuszowa gala, to okazja do złożenia jubilatowi życzeń. Tych w czwartkowy wieczór w Halszce było wiele. I to bardzo serdecznych.
– Jestem dumny, że mogę dzisiaj tu z państwem być, bo tak właśnie powinno się celebrować jubileusz stulecia. Sto lat, cały wiek, to wielka karta w historii – mówił Adam Luboński, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. – Ileż Sparta rozegrała w tym czasie meczów, ile padło pięknych bramek, jaki ogrom emocji dała kibicom przez te sto lat. Ale nie tylko statystyki budują ten stuletni okres, budują go przede wszystkim działacze, ci, którzy wpisali się złotymi literami w historię klubu. To również młodzież, zawodnicy, kibice i społecznicy, których nie widać, ale którzy oddają serce dla klubu. Ci, którzy wieszają siatki na bramkach, piorą stroje, dbają o szatnie. Ja takim ludziom bardzo dziękuję.
Prezes Luboński szczególnie zaakcentował rolę samorządów w budowie klubów sportowych, zwłaszcza tych małych, lokalnych: – Niejednokrotnie to samorządy są największymi sponsorami. Za to wam dziękuję, zwłaszcza, że czasy są niewesołe.
Kilka słów skierował do prezesa Sparty. – Dzisiaj zostać prezesem klubu nie jest trudno, ale być prezesem, to jest ogromne wyzwanie. Życzę panu, aby miał pan w sobie zawsze ogrom kreatywności i siły do budowania Sparty Szamotuły. I pan podoła temu wyzwaniu – zwracał się do Macieja Bździela.
– Klub pisze wspaniałą sportową historię ziemi szamotulskiej, integrujecie lokalną społeczność i za to wam bardzo dziękujemy – dołączyła się do życzeń starosta Beata Hanyżak.
Zdaniem Piotra Michalaka, wiceprzewodniczącego rady powiatu, nie znajdzie się w Szamotułach osoby, która nie kojarzyłaby klubu Sparta. – I to jest w budowaniu naszej małej ojczyzny bardzo ważne – zaznaczał. – To sto lat wielkich sportowych emocji i ciężkiej, ale satysfakcjonującej pracy. A historia Szamotuł, to historia również Sparty. Ta historia jest pisana przez klub cały czas – dodał wiceburmistrz Dariusz Wachowiak.
WZPN wyróżnił
Osoby szczególnie zasłużone dla szamotulskiej Sparty, Wielkopolski Związek Piłki Nożnej wyróżnił odznakami. Srebrne otrzymali: Jacek Tacik, Sławomir Konieczny, Mateusz Prętki, Magdalena Prętka, Marek Tacik, Marek Wróblewski, Maciej Ławniczak, Rafał Herjan, Maciej Bździel, Andrzej Jaros i Jacek Gil.
Kiedy do sceny zbliżał się po odbiór należnego mu srebra Maciej Ławniczak, prowadzący ze swadą i humorem uroczystość Maciej Markiewicz zapytał od niechcenia: – Panie Macieju, co pan tam niesie? – Brzuch! – odpowiedział dowcipnie, ku uciesze widowni, Ławniczak.
Osoby jeszcze bardziej zasłużone uhonorowane zostały złotymi odznakami WZPN. Otrzymali je: Błażej Waśkowiak, Krzysztof Franke, Ryszard Karpik, Przemysław Szała, Karol Pieczak, Roman Wieczorek (pośmiertnie), Małgorzata Urbaniak.
– Pan Michał dziarskim krokiem, co trzy stopnie, super… – witał Maciej Markiewicz na scenie laureata złotej odznaki, Michała Łacha. Z kolei pamiątkowym pucharem wyróżniony został przez klub Marian Kurowski.
– No i właśnie zaczęła się druga połowa uroczystości, a będzie składała się z akcentów muzycznych – zapowiadał Markiewicz tzw. część artystyczną gali. Jej bohaterami byli muzycy Witek Żuromski i Kasia Najderek.
Po koncercie był jeszcze urodzinowy tort, czas na wspominki i oglądanie wystawy archiwalnych fotografii.
Marek Libera
FOTO u góry: – Wiem dobrze, że pańskie serce bije cały czas bardzo szczerze dla Sparty – zwracał się Maciej Markiewicz do Tadeusza Słomińskiego
Tańcem z flagami rozpoczęły uroczystą galę w kinie Halszka dziewczyny z UKS „Dwójka”
– Dzisiaj zostać prezesem klubu nie jest trudno, ale być prezesem, to jest ogromne wyzwanie – zwracał się do prezesa Sparty Macieja Bździela (z prawej) Adam Luboński