Starosta Hanyżak: – Zaczęła się kampania wyborcza
Radny Józef Kwaśniewicz szukając w dobie kryzysu oszczędności w wydatkach powiatu, proponuje ograniczenie liczby komisji działających w ramach samorządu. – O tym, co my będziemy robili, nie będzie decydował głos centralny! – protestuje Przemysław Nowak. – Jasny to sygnał dla mnie, że zaczęła się kampania wyborcza – komentuje propozycję Kwaśniewicza starosta Beata Hanyżak.
– Samorząd powinien opierać swoją działalność na dochodach własnych. Jeżeli ta ma się opierać na dotacjach rządowych, to nie potrzeba nam samorządu – mówił z goryczą Przemysław Nowak na grudniowej sesji rady powiatu. Po czym dodał: – Niech rząd powoła wójtów, burmistrzów, starostów i mówi im co mają robić, niech przydziela im zadania. Samorząd opiera swoje dochody na Picie, a te są niewystarczające. Samorządu nie można ograniczać takimi decyzjami.
Kwaśniewicz ma pomysł
Józef Kwaśniewicz zainspirowany wypowiedzią Nowaka przedstawił w minioną środę, podczas ostatnich obrad powiatowego samorządu, projekt ograniczenia wydatków powiatu. O co chodzi? O likwidację części komisji działających w radzie.
– Bardzo krytycznie kolega radny Nowak się wypowiedział o tym, jak obecny rząd traktuje samorządy, o zmniejszającym się finansowaniu samorządów i w związku z tym taki głos do rozważenia – myślę, że warto w tej trudnej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, rozważyć jakieś działania – sugerował były starosta. – Myślę, że warto rozważyć to, co możemy zrobić sami jako radni, tutaj w swoim gronie, żeby te szczupłe środki finansowe racjonalnie wydawać. A to są środki z podatków naszych mieszkańców.
Kwaśniewicz zaproponował likwidację części komisji rady powiatu. – Czy aż tyle komisji merytorycznych nasza rada musi posiadać? To są też koszty – uzasadniał. I wskazał na brak sensu istnienia niektórych. – Wczoraj uczestniczyłem w dwóch komisjach w bardzo ważnych sprawach – w obradach komisji budżetu oraz komisji promocji. Pierwsza trwała aż 29 minut, druga całe 6 minut. Myślę, że na miejscu jest rozważenie, czy nie bylibyśmy w stanie stworzyć może dwóch albo trzech komisji (obecnie jest siedem stałych komisji – red.) i troszeczkę zaoszczędzić.
Propozycja Kwaśniewicza zbulwersowała Przemysława Nowaka.
– Przyjmuję do wiadomości głos pana radnego Kwaśniewicza, jednak będę utrzymywał, że o tym co my będziemy robili, nie będzie decydował głos centralny – przekonywał lider klubu PO w radzie powiatu, a zdziwienie i zaskoczenie malujące się na twarzach radnych wskazywało, że nie bardzo wiedzieli o jakim „głosie centralnym” mówił.
– To my będziemy decydowali jakie komisje tutaj będą, nikt nie będzie mówił co mamy zrobić, kiedy zrobić, tylko po prostu na tym polega rola samorządu. Samorząd wybiera, samorząd decyduje i samorząd głosuje. Centralizmu w naszym ugrupowaniu, w naszej koalicji, nie popieramy – kontynuował swój oryginalny wywód Nowak.
„Wszystkiego dobrego panie Kwaśniewicz”
– No ja odbieram jako złośliwość komentowanie, że akurat komisja promocji, której jestem członkiem, trwała 6 minut. Trwała 6 minut, bo taki był porządek, taka była potrzeba – włączyła się do dyskusji starosta Beata Hanyżak. Kontynuując, dodała: – Nie tędy droga, jest to jasny sygnał dla mnie, że zaczęła się kampania wyborcza. Tak że… wszystkiego dobrego panie Kwaśniewicz na tej drodze. I myślę, że tutaj nie będziemy żadnych rewolucji robić. Kolejne pomysły pod publiczkę – nie szczędziła złośliwości byłemu szefowi.
Kwaśniewicz nie pozostał dłużny Hanyżak i Nowakowi: – Rzeczywiście mamy tutaj głosy pod publiczkę… Gdyby chociaż to były głosy przemyślane… W odpowiedzi słyszymy od kolegi Nowaka o jakichś dostosowaniach do decyzji centralnych. Nie wiem, ja z centrum nie mam wiele wspólnego, tak że prosiłbym o sensowne wypowiedzi i na temat. Państwu widać wszystko kojarzy się z jednym – z jakimiś kampaniami.
Były starosta zapewniał, że nie uczestniczy w żadnej kampanii wyborczej. – Natomiast finanse powiatu od lat leżą mi na sercu. A jeżeli mówimy o komisjach – nie tylko czas ich trwania jest ważny, ale przede wszystkim merytoryka. Zbieranie się tylko po to, żeby przyjąć informację o działalności komisji w poprzednim roku i protokół z poprzedniego posiedzenia, wydaje mi się troszeczkę niepoważny. Myślę, że mieszkańcy też tak to odbierają, stąd moja propozycja – przekonywał. I nie był to głos odosobniony. Podobną opinię słyszeliśmy z ust innego z radnych.
(mal)
FOTO: Józef Kwaśniewicz zaproponował likwidację części komisji rady powiatu. – Czy aż tyle komisji merytorycznych nasza rada musi posiadać? To są też koszty – uzasadniał