
Remont przejazdu kolejowego na Wojska Polskiego utrudnia życie mieszkańcom. Co na to władze?
Od piątku 2 lipca trwa remont przejazdu kolejowego na ulicy Wojska Polskiego w Szamotułach. Dla mieszkańców południowego Zatorza problemem nie jest sam remont.
Wiadomo, że należy go przeprowadzić i od tego nie ma odwrotu. Bardziej martwi ich to, że służby miejskie całkowicie zignorowały temat. Przede wszystkim zapomniały o pieszych. Wszystkie podążające z kierunku Pniew samochody przedzierają się do centrum miasta lub w kierunku Poznania przez sfatygowany symbol naszych miejskich rozwiązań komunikacyjnych, czyli przez tzw. „Łącznik”. Mimo, że tzw. „Łącznikiem” podążają do celu również piesi, całkowicie ich zlekceważono!
Podążający do roboty lub na zakupy mieszkańcy Zatorza mają dwa wyjścia. Do czasu obfitych opadów deszczu mogą maszerować do miasta tzw. „Promenadą” lub iść poboczem tzw. „Łącznika” (bo choćby namiastki chodnika brak) nie będąc pewnymi, czy dotrą do celu (to pierwsze wyjście). Na szczęście bardziej rezolutni rowerzyści i piesi łamią zakaz czekając na tzw. mandat (to wyjście drugie). Jak się okazuje, ludzie w naszym mieście są prawdziwi, ale wszystko w nim jest tak zwane…
– Ja jestem szamotulanką, podatki płacę w Szamotułach. Ale władza o takich jak ja zapomniała. Jak my mamy chodzić „Łącznikiem”, skoro tam nie ma chodnika? – pyta mieszkanka Zatorza, która w poniedziałek telefonowała do naszej redakcji. Nasza czytelniczka zwraca uwagę na ogromny ruch pojazdów jaki panuje na tzw. „Łączniku”, co nie daje pieszym poczucia bezpieczeństwa. Zwłaszcza, kiedy trzeba pchać w piachu (albo błocie) wózek z niepełnosprawnym.
– Czy nie można by ułożyć kładki dla pieszych przy przejeździe na ul. Wojska Polskiego? – dopytuje.
– Decyzje dotyczące przebiegu prac budowlano-remontowych podejmuje inwestor i wykonawca (PKP i Budimex). Uwagi dotyczące ewentualnego udostępnienia pieszym możliwości przejścia przez torowisko przy zamkniętym przejeździe przez ulicę Wojska Polskiego przekazano wykonawcom remontu. Po analizie warunków technicznych i wymogu zapewnienia bezpieczeństwa Budimex podejmie decyzję w ciągu najbliższych dni – wyjaśnia Tomasz Grabowski, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Niektórzy radzą sobie jak potrafią: przekraczając zamknięty przejazd mimo zakazu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od przedstawiciela firmy wykonującej prace na przejeździe, że będzie przygotowana kładka dla pieszych.
WAG, (mal)