
Perły znakologii w powiecie szamotulskim
W Komorowie (gm. Kaźmierz) miłośnicy cudów i wianków na naszych drogach mogą znaleźć malownicze combo, jak powszechnie mówi młodzież. Na drodze powiatowej obszar zabudowany zaczyna się w szczerym polu, a na sąsiadującej drodze gminnej nie kończy się, ani nie zaczyna. Te połączone błędy tworzą 100-procentową pułapkę na Bogu ducha winnego kierowcę.
Jeszcze w 2012 r. ul. Jeziorna w Komorowie nie była w ogóle oznaczona jako obszar zabudowany. W późniejszym czasie „palma odbiła” gwałtownie w przeciwną stronę. Zarządca przedobrzył, bo tylko tak mogę określić wyznaczenie obszaru zabudowanego na odcinku 850 metrów drogi powiatowej, gdzie nie uświadczymy żadnego domu. Nazywam tego typu przypadki „obszarem inaczej zabudowanym”, nieprzewidzianym przez twórców rozporządzenia, które cytowałem w poprzednim odcinku pereł znakologii.
Przypomnę, że pieszy w oznakowanym obszarze zabudowanym nie jest zobowiązany do noszenia elementów odblaskowych po zmroku. Tymczasem tu chodnika nie ma, z oświetleniem również jest słabo, a samochody jeżdżą szybko, bo 90% kierowców ewidentnie ignoruje taką formę ograniczania prędkości. Dopiero po wjechaniu na drogę gminną zwalniają do tempa szybkiego rowerzysty, bo liczne dziury spełniają funkcję progów zwalniających.
Komorowo jest jednym z najlepszych przykładów tego, jak beztrosko deprecjonuje się znak D-42 „Obszar zabudowany”. Jeżeli istnieje potrzeba ochrony dzieci chodzących rano na autobus szkolny, odbierający je z przystanku koło skrzyżowania i wracających stamtąd po południu, to należało zgodnie z prawdą ustawić znak ostrzegawczy A-17 „Dzieci” i dodać mu do pary ograniczenie prędkości. Myślę, że praktyczna efektywność takiego oznakowania byłaby wyraźnie lepsza.
Największy kłopot jest jednak w tym, że zmiany organizacji ruchu na drodze powiatowej jakby nie zauważył zarządca asfaltowej drogi gminnej (ul. Dworkowa), która od zachodu wiedzie w kierunku pałacu i przed jego bramą skręca na północ (ul. Polna). Nie ustawił na niej znaków D-42 i D-43, wyznaczających początek i koniec obszaru zabudowanego. Mamy tu więc kolejny przykład dopisany do długiej listy obszarów zabudowanych niezaczętych i nieskończonych.
I to właśnie jest ta pułapka zastawiona na kierowcę, który przyjedzie gruntową ulepszoną drogą z Gorszewic (ul. Turystyczna). Z lewej zobaczy dworek w parku, wjedzie na asfalt, minie domy z prawej. Jeżeli na skrzyżowaniu z powiatówką pojedzie prosto (na zachód), to znak D-42 zobaczy, dopiero wjeżdżając do Pólka, całe 2300 metrów od skrzyżowania w Komorowie. A przez pierwsze 800 metrów po minięciu skrzyżowania będzie święcie przekonany, że znajduje się poza obszarem zabudowanym. Biada mu, jeśli w międzyczasie trafi na chłopców-radarowców.
RB
Na zdjęciu
Znak obszaru zabudowanego w szczerym polu koło Komorowa. Skręcając w prawo, jadąc główną drogą (ul. Jeziorna), miniesz pierwszy dom dopiero po 850 metrach, a kolejny po 1050 metrach