Zwrócili się z petycją. „Oczywiście odzew zerowy…”
Wraz z budzącym się przedwiośniem, w gminie Szamotuły powrócił temat drastycznego stanu niektórych dróg. Tym razem z prośbą o pomoc zwracają się mieszkańcy Mutowa.
„Jako nowi mieszkańcy nie mamy jak dojechać przez roztopy do swoich posesji. Zgłaszaliśmy problem około 2 lat temu w opcji petycje, oczywiście odzew zerowy. Zgodziliśmy się nawet na drogi pasowe. Chodzi o ulice: Chabrowa, Makowa, Fiołkowa, Wrzosowa w Mutowie. Nowe osiedle nieopodal ul. Odległej. Urzędnicy mówią, że to wieś, bo w nazwie jest Mutowo. Pani sołtys mówi, że to miasto, bo blisko szosy. Takie przepychanie się między sobą. A my nie mamy normalnej racji bytu” – stwierdzają załamani mieszkańcy. Zaznaczają, że sołtys wioski nie zabiega o wyposażenie wymienionych dróg w utwardzone nawierzchnie, ponieważ walczy o główną drogę dojazdową do Mutowa.
„Odesłano nas z kwitkiem”
W drugim piśmie przedstawiają podobną sytuację osoby z ulic Chabrowej, Rumiankowej i Wrzosowej: „Ogólnie pisaliśmy kiedyś pismo, ale odesłano nas z kwitkiem. Płacąc podatki wymagalibyśmy chociaż utwardzenia gruntem, żebyśmy nie musieli grzęznąć. Mieszkamy przy ul. Rumiankowej. Jest to ulica wewnętrzna. Jesteśmy w ogóle poza terenem działania gminy, z uwagi na charakter drogi. Musieliśmy we własnym zakresie utwardzić ją, bo byśmy nie wyszli z domów. Jeśli można prosić o jakąkolwiek interwencję w magistracie, będziemy wdzięczni. Pozdrawiamy”.
Radny P. Łączkowski oznajmiał, że skoro wraca jak bumerang sprawa poruszana niejednokrotnie nie tylko przez niego, ale także przez radnego Łukasza Hackerta, warto podjąć konkretne działania.
Decyzje inwestycyjne wyłącznie według uznania władz i radnych?
Łączkowski, podobnie jak wcześniej Ł. Heckert, prosił by nie decydowano o zadaniach gminnych wyłącznie według uznania władz gminy bądź radnych, lecz by stworzono perspektywiczny plan inwestycji. Wówczas każdy mieszkaniec wiedziałby kiedy zmodernizowana zostanie jego ulica.
– Wszystko rozumiem, dzielone są pola uprawne na których stawiane są domy i brakuje im infrastruktury. Ale przecież można sporządzić w latach listę przedsięwzięć, które będą wykonywane. Wtedy ludzie widząc, że kolejne plany są realizowane, spokojnie poczekaliby na swoją kolejkę. W związku z intensywnym rozwojem deweloperskim w Szamotułach, wnioskuję o sporządzenie planu budowy ulic miejskich w czasie, w kolejnych latach – wypowiadał się Łączkowski.
Jego pomysł nie wzbudził entuzjazmu u wiceburmistrza Dariusza Wachowiaka: – Proszę o określenie jaki ten wniosek miałby mieć charakter, bo przypominam, że to pan burmistrz przedkłada propozycje inwestycji do budżetu i Wieloletniej Prognozy Finansowej.
Broniąc swego wniosku Łączkowski stwierdzał: – Jest coś takiego panie burmistrzu, jak kolejka ludzi czekających na przydział mieszkania komunalnego. Wyobrażam sobie to w ten sposób, że pana służby dokonują przeglądu ulic, określając która jest w najgorszym stanie. I od nich zaczynamy, rozpisując w latach kolejne inwestycje. Oczywiście w ramach środków finansowych. Ale żeby mieszkaniec wiedział, że za 3 lub 5 lat będzie miał to zrobione bez czekania na jakiś cud.
Do poruszonego tematu odniosła się radna Ilona Kaluga: – Ja też sugerowałam, że ludzie po 20, 30 lat czekają za normalną nawierzchnią, nie chcąc deptać po tak zwanym błocie. I bardzo proszę byście patrzyli na ten problem obiektywnie, a nie tylko ze swojego punktu widzenia, ale normalnym, ludzkim podejściem oceniali potrzeby mieszkańców miasta i gminy.
Swoimi sugestiami podzielił się również radny Marek Pawlicki: – Ja tak grzecznościowo. Czy pan Paweł poszerzy swój wniosek o mieszkańców gminy? Czy tylko ma na myśli miasto, bo znam wiele wsi, gdzie jest realizowane budownictwo? I to dużo wcześniej niż na ulicach, o których pan mówił we wsi Mutowo. I tam także potrzeba interwencji, w celu utwardzenia nawierzchni. Tak że nie wiem czy pan Paweł ma tylko na myśli miastowych? Ale ja kocham wieś i ludzi zamieszkałych na terenie całego miasta i gminy Szamotuły…
„Mówi pan panie przewodniczący, że nic nie może…”
W odpowiedzi Paweł Łączkowski oświadczał: – Snuję swoje opowieści na podstawie wpisów jakie otrzymuję od mieszkańców. Oczywiście, że jestem sercem za całą gminą. Piszcie ten wniosek jak chcecie, byle przyniósł skutek. Pan mówi panie przewodniczący, że nic nie może. Przecież obok siedzi radca prawny, jest wydział który tym się może zająć – zwracał się radny do szefa rady gminnej Mariana Płacheckiego.
Ostatecznie ustalono, że z jego wniosku zostanie wykreślone słowo „miejskie”, odnoszące się do planowanej budowy ulic. Pomysł sporządzenia ich wykazu w odniesieniu do poszczególnych lat, poparło 10 radnych: Łukasz Heckert, Bogdan Maćkowiak, Ilona Kaluga, Grażyna Augustyniak, Marianna Szymańska, Dominika Buchwald, Tomasz Łączkowski, Paweł Łączkowski, Marek Kowala i Jerzy Najderek. Swój sprzeciw wyrazili: Marian Płachecki, Damian Dubiel, Katarzyna Mejer, Marek Pawlicki, Lucjan Ratajczyk, Joanna Ludwiczak, Anna Wicher, Piotr Olszewski i Maciej Chałupka. Od głosu wstrzymali się Bartosz Węglewski i Jan Dziamski.
ika
FOTO: „Jako nowi mieszkańcy nie mamy jak dojechać przez roztopy do swoich posesji” – żalą się mieszkańcy Mutowa