Duszniczanin znów niegościnny
Po raz czwarty Piotr Lisek zaprosił do swoich Dusznik na mityng skoku o tyczce. Ale po raz pierwszy na dusznickiej ziemi rywalizował z mistrzem olimpijskim. Choć Renaud Lavillenie to już dziś 37-letni zawodnik i lata świetności ma już za sobą, to jednak jego nazwisko jak magnes działa na kibiców „królowej sportu”. Nic dziwnego, gdyż przez lata (przed erą Duplantisa) był niekwestionowanym liderem skoku o tyczce
Renaud Lavillenie w latach swojej świetności był mistrzem (Londyn 2012) i wicemistrzem (Rio de Janeiro 2016) olimpijskim, wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy. Wielokrotnie bił rekordy świata, zatrzymując się na 6,16 m. Takiej gwiazdy na dusznickim mityngu jeszcze nie było.
Ostatniego dnia maja do Dusznik ściągali kibice lekkoatletyki, przyjaciele Piotra Liska i znani sportowcy. Oprócz stałych bywalców imprezy, po raz pierwszy w Dusznikach gościł nasz były średniodystansowiec Marcin Lewandowski. Jego biegi na 1500 metrów przez lata dostarczały kibicom niesamowitych emocji.
– Każdego roku mówię, że mam nadzieję, iż będziemy spotykać się cyklicznie i to się dzieje, a do tego nasz mityng pięknie się rozwija. W tym sezonie zawody „Lisek w domu” zostały zakwalifikowane do prestiżowego cyklu World Athletics Continental Tour na poziomie brązowym, a oznacza to oczywiście bardzo wysoki poziom organizacyjny, ale i sportowy konkursu. Jestem z tego dumny, że w małych Dusznikach możemy robić takie wspaniałe rzeczy – mówił jeszcze przed konkursem Piotr Lisek.
Na wysoki poziom sportowy wpływają oczywiście nazwiska znakomitych sportowców. Oprócz gospodarza imprezy i wspomnianego mistrza olimpijskiego z Londynu, o zwycięstwo w Dusznikach rywalizowali między innymi mistrz świata z 2011 roku Paweł Wojciechowski, mistrz Europy z 2016 roku Robert Sobera, Francuz Ethan Cormont, Amerykanie Austin Miller i Matt Ludwig, Niemiec Torben Blech.
– Kolejny raz kibice w Dusznikach, ale także kibice przed telewizorami obejrzą dobrych zawodników, którzy zdecydowali się wystartować w Dusznikach. Będzie z nami przecież m.in. mistrz i wicemistrz olimpijski oraz pięciokrotny medalista mistrzostw świata Renaud Lavillenie. Na pewno rodzinna, absolutnie wyjątkowa atmosfera tego mityngu przyciąga i nawet Matt Ludwig po ubiegłorocznym wydarzeniu, gdy przy jednej z prób złamał tyczkę, zdecydował się znów do nas przyjechać – żartował przed zawodami Piotr Lisek.
Dwa pierwsze mityngi odbyły się na miejscowym stadionie (przed jego przebudową). W roku ubiegłym ze względu na trwające prace, miejsce akcji przeniesiono do parku, na teren między przedszkolem, a salą widowiskową Centrum Animacji Kultury. Miejsce tak przypadło wszystkim do gustu, że już chyba na stałe pozostanie areną najważniejszego sportowego wydarzenia w Dusznikach. Mimo, iż trzeba przywieźć i rozstawić wszystko, łącznie z trybunami dla kibiców.
– Oczywiście, jest to duże wyzwanie, ale jeszcze większa przyjemność, gdy później widzimy zawody na profesjonalnym poziomie i szczęśliwych kibiców wypełniających trybuny. Bardzo dziękuję za pomoc wszystkim sponsorom i partnerom – gminie Duszniki, Bankowi Spółdzielczemu w Dusznikach, władzom Powiatu Szamotulskiego, Polskiemu Związkowi Lekkiej Atletyki, firmom Volkswagen Staszak, ORLEN, Polanik i Roster Athletics – mówi z wdzięcznością Piotr Lisek.
Zawody miały formę pikniku dla mieszkańców Dusznik i kibiców „królowej sportu”. Oprócz emocji sportowych, na terenie zawodów przygotowano dobrze zaopatrzone foodtracki, dmuchańce i skakańce dla dzieci, z których można było korzystać już kilka godzin przed zawodami.
A same zawody jak zawsze z emocjami przeżywał Piotr Lisek. – Tak chyba już będzie zawsze, bo ten start u siebie w domu, w miejscu, które jest tak bliskie mojemu sercu, zawsze będzie wyjątkowy. I to bez względu na to czy to będzie czwarta, czy może dziesiąta edycja tych zawodów – podkreślał przed startem Piotr Lisek.
Trzykrotny medalista mistrzostw świata na stadionie i dwukrotny medalista mistrzostw świata w hali przywitał się z kibicami trzymając na ręku swoją córkę. Siedmiomiesięczny syn w tym momencie spoglądał z dziecięcego wózka, prowadzonego przez swoją babcię Beatę. Tuż po prezentacji rozpoczęły się pierwsze próby na wysokości 5,02 m, a następnie 5,20 m. Najlepsi opuszczali te wysokości. Jako pierwsi zawody zakończyli Anthony Ammirati z Francji i Michał Gawenda, którzy nie pokonali poprzeczki zawieszonej na 5,02. Matt Ludwig (USA), Bartosz Marciniewicz (Polska) i Ethan Cormont (Francja) pokonali poprzeczkę na wysokości 5.22 m, ale nie poradzili sobie na 5.42 m. Paweł Wojciechowski (Polska), Illya Kravchenko (Ukraina) i Gillian Ladwig (Niemcy) zakończyli konkurs z wynikiem 5.42 m, a Austin Miller (USA) z wynikiem 5.52 m. Kiedy odpadł Miller, na placu boju zostało trzech najlepszych zawodników. Robert Sobera pokonując poprzeczkę na wysokości 5.62 m zapewnił sobie trzecie miejsce. Legendarny Francuz Renaud Lavillenie skoczył tego dnia 5,72. Walka o zwycięstwo rozstrzygnęła się na wysokości 5,82 m. Lavillenie próbował trzykrotnie ją pokonać, ale nieskutecznie. Zapewnił sobie jednak drugie miejsce na podium z wynikiem 5.72 m. Piotr Lisek w drugiej próbie pokonał 5,82 m, ustanawiając nowy rekord mityngu i zapewniając sobie czwarte zwycięstwo w czwartym mityngu na swojej ziemi. Próbował jeszcze trzykrotnie skoczyć 5,92 m, ale tego dnia poprzeczka na tej wysokości była poza zasięgiem najlepszego polskiego tyczkarza.
– Dziękuję, że byliście razem z nami przed telewizorami, dziękuję, że byliście razem z nami na trybunach, cieszę się, że pogoda dopisała i mam nadzieję, że się dobrze bawiliście i dostarczyliśmy choć troszeczkę, ułamka tych sportowych emocji. Chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy przybyli, którzy budowali ze mną ten mityng. Tworzymy wspólnie, mam nadzieję, historię. Do zobaczenia na wysokości! – powiedział po zawodach Piotr Lisek.
Nagrody najlepszej trójce tyczkarzy wręczyli Radosław Łanoszka – Wójt Gminy Duszniki, Anna Krawczyk – Prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Dusznikach oraz Beata Hanyżak – Starosta Powiatu Szamotulskiego. Kibice, którzy nie mogli dotrzeć do Dusznik, mogli śledzić transmisję w TVP Sport, okraszoną fachowym komentarzem Sebastiana Chmary. Po zakończeniu mityngu mieszkańcy bawili się na zabawie muzyczno-tanecznej.
Sławomir Chamczyk
Na zdjęciu u góry: Mieszkańcy Dusznik i okolic wypełnili trybuny do ostatniego miejsca