15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Kiedy Jeziórko spłynie Samą do Warty?

Mieszkaniec pyta, burmistrz odpowiada

Od dawna mieszkańcy Szamotuł, przede wszystkim wędkarze, biją na alarm w sprawie fatalnego stanu technicznego jazu na rzece Samie, zbudowanego w miejscu, w którym rzeka wypływa z Jeziórka. Pesymiści przewidują, że jaz pewnego dnia może się rozpaść, co spowoduje spłynięcie wód Jeziórka do Warty. Co zrobić z tym fantem? Odpowiedź nie jest prosta, bowiem władze od lat stosują w tym temacie typową „spychologię”.

Temat jazu poruszył na ostatniej sesji rady miejskiej mieszkaniec Kamil Malinowski.

– Przynajmniej od roku 2015 poruszany jest temat stanu jazu, jak i terenów przylegających do Jeziórka. Od 2018 jest to już regularnie, rokrocznie poruszany temat. A od 2021 roku osoby związane z tym tematem zastanawiają się kiedy tama przestanie spełniać swoje funkcję i po prostu wypuści wodę do Samy – przypomniał. Pan Kamil, związany z inicjatywą społeczną Młode Szamotuły, zadał burmistrzowi Kaczmarkowi kilka trudnych pytań dotyczących nieszczęsnej tamy.

 

Dlaczego nic się nie dzieje?

– Dlaczego w latach 2017 – 2019, a dokładniej od 29 września 2017 do 6 grudnia 2019 roku nie podjęto działań mających na celu wyremontowanie wspomnianego obiektu, skoro na mocy decyzji Starosty Szamotulskiego właśnie z 29 września 2017 roku Miasto i Gmina Szamotuły posiadało pozwolenie na szczególne korzystanie z wód polegające na piętrzeniu śródlądowych wód powierzchniowych rzeki Sama na istniejącym jazie? – pytał Malinowski.

I dodał: – Wspomniane przeze mnie pozwolenie zobowiązywało uprawnionego do utrzymania budowli piętrzącej w dobrym stanie technicznym, dokonywania obserwacji i badań stanu technicznego budowli oraz wykonywania remontów, przeglądów i czynności konserwacyjnych. Ta decyzja, pragnę wspomnieć,  pozwalała burmistrzowi na wykonywanie uprawnień właścicielskich w stosunku do wspomnianego jazu.

Mieszkaniec stolicy powiatu podkreślał, że zgodnie z informacją jaką otrzymał od Ministerstwa  Infrastruktury, koszt doprowadzenia w obecnej sytuacji jazu do stanu niezagrażającemu ekosystemowi Jeziórka szacowany jest na około 150 tysięcy złotych.

– I następne pytanie – czy gmina będzie partycypować w kosztach remontu, kiedy sytuacja prawnowłasnościowa tego obiektu występująca od 6 grudnia 2019 roku, to jest po wygaszeniu tego pozwolenia, zostanie unormowana? – dociekał.

– Ja nie wiem, skąd pan te informacje nabył, ale one nie do końca zbiegają się z rzeczywistością i z prawdą – irytował się burmistrz Włodzimierz Kaczmarek.

Te informacje, które zawarłem w moim wystąpieniu, uzyskałem z Departamentu Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej Ministerstwa Infrastruktury z dnia 27 czerwca 2022 roku, jako odpowiedź na mój wniosek w sprawie jazu, a także z decyzji Starosty Szamotulskiego z dnia 29 września 2017 roku – ripostował Malinowski.

To Wody Polskie…

Jeśli dobrze pamiętam – kontynuował Kaczmarek – to od 1 stycznia 2018 roku wszystkie cieki wodne na terenie kraju zostały przejęte przez Wody Polskie. Do tego czasu, wspólnie z urzędem marszałkowskim wypracowaliśmy projekt przebudowy rzeki Samy, kompleksowy projekt przebudowy, w ramach którego cała rzeka miała być przebudowana łącznie z jazem. Czekaliśmy na to z niecierpliwością. Niestety, sytuacja potoczyła się troszeczkę inaczej i cieki wodne znajdujące się pod jurysdykcją urzędu marszałkowskiego zostały przekazane pod Wody Polskie – tłumaczył burmistrz.

Po czym dodał: – Jaz wraca jak bumerang. Na tę chwilę jesteśmy po bardzo konkretnych rozmowach z panem wojewodą i z panem dyrektorem Wód Polskich, który oświadczył, że nie stać ich na realizację tego projektu, który w szufladzie leży łącznie z pozwoleniem na budowę, czyli praktycznie z dnia na dzień mógłby być realizowany.

Zdaniem Kaczmarka, koszt przebudowy rzeki Samy oscyluje na dzień dzisiejszy w granicach 40 – 50 mln zł. Co istotne, Wody Polskie takich pieniędzy na ten projekt nie mają.

W gabinecie pana wojewody, wspólnie z panią starostą, podjęliśmy porozumienie, na razie ustne, w którym zadeklarowaliśmy wykonanie remontu jazu.

 

Może w przyszłym roku

Burmistrz przekonuje, że podjęcie remontu tamy jest kwestią czasu.

Wszystko leży po stronie Wód Polskich. To spotkanie u wojewody odbyło się dwa miesiące temu, więc myślę, że do końca roku to porozumienie zostanie sformalizowane. I być może w przyszłym roku odbędą się prace remontowe, w których finansowo będzie uczestniczyć zarówno starostwo, jak i nasza gmina – deklaruje Włodzimierz Kaczmarek.  

– Zupełnie na koniec pozwoliłbym sobie na uwagę natury osobistej. Jestem jednym z rozlicznych mieszkańców naszego miasta od lat zainteresowanych jego świetnością. Jako obywatel biorący udział w jego rozwoju uznawałbym  postawione przed sobą zadanie za spełnione, jeśli choćby pierwiastek elementarnych spraw służących poprawieniu życia jego mieszkańców stałby się efektywnym owocem pracy gremium przed którym występuję – podsumował dyskusję Kamil Malinowski.

(mal)

Poprzedni
Następny