Nasi lekkoatleci na Olimpiadzie w Tokio 2020
Najgoręcej kibicowaliśmy dwóm lekkoatletom – tyczkarzowi Piotrowi Liskowi pochodzącemu z Dusznik i lekkoatlecie Tymoteuszowi Zimnemu z Biezdrowa.
1 lipca Polski Związek Lekkiej Atletyki ogłosił listę 66 sportowców na Olimpiadę Tokio 2020, na której m.in. znaleźli się Piotr Lisek i Tymoteusz Zimny. W Japonii nasi lekkoatleci mieli parę tygodni na aklimatyzację w ośrodku olimpijskim, z obawy przed koronawirusem praktycznie odciętym od świata, położonym około 400 km od Tokio. Badani na obecność wirusa byli codziennie. Ciekawostką jest, że lekkoatleci-długodystansowcy mogli trenować, biegając po okolicznych lasach, ale obowiązkowo wyposażeni w… dzwoneczki odstraszające niedźwiedzie.
Urodzony w 1992 r. Piotr Lisek specjalizuje się w skoku o tyczce. Jest medalistą mistrzostw świata, i Europy. W 2017 r. wygrał w Halowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie (585 cm). W tym samym sezonie zdobył srebrny medal w Mistrzostwach Świata w Londynie (589 cm). Podczas Halowych Mistrzostw Świata w Glasgow w 2019 r. był drugi (585 cm). W 2019 r. ustanowił życiówkę 602 cm, która do dziś jest rekordem Polski wśród mężczyzn.
We wtorkowym finale skoku o tyczce gładko pokonał wysokość 580 cm, ale nie udało mu się przeskoczyć 587 cm. Ostatecznie nas reprezentant zajął przyzwoite szóste miejsce. Złoty medal zdobył Szwed Armand Duplantis, skacząc 602 cm. Srebrem zadowolił się Amerykanin Chris Nilsen (597 cm), a brązem Brazylijczyk Thiago Braz (587 cm). – „Nie każdy sportowiec ma okazję uczestniczyć w ścisłym finale. Czy jestem zadowolony? Walczyłem do końca ile sił. Dałem z siebie wszystko by godnie reprezentować Polskę” – napisał Lisek na Instagramie.
Tymoteusz Zimny urodził się w 1998 r. W latach 2011-2017 trenował w Międzyszkolnym Klubie Sportowym „Baszta” w Szamotułach. Pod opieką Romana Wiśniewskiego zaczął błyszczeć na dystansie 400 metrów. W 2015 r. doszedł do półfinału Mistrzostw Świata Juniorów Młodszych w Cali (Kolumbia) z wynikiem 47,53 s. Kapitalnie zaprezentował się w Mistrzostwach Świata Juniorów 2017 w Grosseto (Włochy). W biegu na 400 metrów był drugi (46,04 s.), ustanawiając rekord życiowy. W sztafecie 4 x 400 metrów zdobył brąz (łączny czas wyniósł 3 minuty 9,32 s.). W latach 2018-2020 reprezentował Wojskowy Klub Sportowy „Śląsk Wrocław”. W 2021 r. przeszedł pod skrzydła Iwony Baugmart z Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu.
Do Tokio Tymoteusz Zimny pojechał jako rezerwowy, pogodzony z takim ustawieniem w drużynie. Kiedy czytacie te słowa w poniedziałek, on będzie siedzieć w samolocie do Polski, a my będziemy wiedzieć, czy pobiegł w sztafecie 4 x 400 m mężczyzn. Byłoby to najbardziej prawdopodobne w razie kontuzji któregoś z naszych bardziej doświadczonych zawodników. Fakt, że w trakcie treningów i cyklu przygotowań na miejscu Tymoteusz wykręcał całkiem dobre rezultaty. Trochę ubolewa, że w przypadku siatkarzy rezerwowych część splendoru za dobre wyniki spada na zapasowych. W sztafetach lekkoatletycznych tak nie jest. To nie znaczy, że wyjazd na olimpiadę był dla niego czasem straconym albo tylko wyjazdem turystycznym. O nie! Wszyscy zawodnicy odczuwali unikatową, bardzo optymistyczną atmosferę, znacznie lepszą niż na mistrzostwach świata czy Europy. Dobrze wiedzieli, że uczestniczą w tak naprawdę niepowtarzalnym, wielkim święcie sportowym, bo każda olimpiada jest inna. Zawiązali wiele znajomości w światku lekkoatletycznym.
Przypomnijmy, że nasz sztafetowy „kwartet mieszany” 4 x 400 m wystąpił w składzie (i kolejności) Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic i Kajetan Duszyński, zdobywając złoty medal w czasie 3 minuty 9,87 s., ustanawiając nowy rekord Europy i drugi wynik na świecie. Tymoteusz wspomina, że nasza ekipa obecna na stadionie kibicowała im na 110% możliwości. Najpierw darli głosy do ochrypnięcia, a potem płakali radości.
RB
fot. Tymoteusz Zimny