15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Ekscytujące wydarzenie przyciągnęło tłumy

Oszałamiające jak okrzyki wiosny i nadchodzącego lata

 

       

  Po raz dziewiąty już mieszkańcy naszego powiatu oraz miejscowości położonych poza nim przybyli do Szamotuł, by podziwiać jedyne w swoim rodzaju, wielowątkowe, barwne, pełne niespodzianek i oryginalności widowisko.

 

Odbywało się ono w ramach Ulicznego Festiwalu Osobliwości, będącego największą tego typu imprezą w regionie szamotulskim. Porywające wydarzenie wtopione zostało w malowniczą scenerię Parku Zamkowego, dawnej rezydencji Górków i legendarnej baszty Halszki. Tym razem na imprezie pojawiły się tak liczne tłumy, że z trudem mijano się na parkowych alejkach, przez które nieustannie przetaczały się gęste fale nowych fanów, spragnionych ekscytujących wrażeń.

 

Bez sceny, bez dystansu

Podczas tegorocznej edycji zachwycało ponad 30 urzekających żywych rzeźb. Wcielili się w nie artyści z Argentyny, Brazylii, Izraela, Ukrainy, Białorusi, Portugalii, Belgii, Bułgarii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Polski. Byli wśród nich animatorzy, performersi i przede wszystkim aktorzy występujący w teatrach. Kiedy w sezonie letnim są one zamykane, wychodzą na otwarte przestrzenie.

Siła festiwalu polega na bezpośrednim kontakcie aktorów z publicznością, bez sceny, jakiegokolwiek skrępowania i dystansu.     Każda żywa rzeźba przedstawiała inną, frapującą opowieść. Wywoływały one żywiołowe i spontaniczne reakcje ze strony widzów, których zapraszano do aktywnego udziału w przygotowanych inscenizacjach. Tegoroczne kreacje nawiązywały między innymi do miejsca, w którym odbywała się impreza. A więc do historii, natury, żywiołu wody.

Po terenie okalającym basztę Halszki, zamek Górków oraz w obrębie parku przechadzał się średniowieczny król – Filipe Ferreira Cristovao z Portugalii, księżniczka odtwarzana przez Anhelinę Parshyna z Ukrainy czy Łukasz Rajski jako Don Kichot. Specjalnie na niedzielny festiwal zamówiona została kreacja kompozytora renesansu Wacława z Szamotuł, który dumał nad swymi dziełami przy wejściu do zamku. Jego postać ożywiła Joanna Nitefor z Polski, która w poprzednich latach wystąpiła jako Halszka. Wacław urodzony około 1526 roku zwany Szamotulczykiem, uważany jest za najwybitniejszego polskiego kompozytora przed Chopinem, a przynajmniej za jednego z najwybitniejszych polskich  kompozytorów epoki odrodzenia.

W zabytkowych pejzażach można było dostrzec Waleczną Centaurydę, czyli Adelin Rajską z Polski oraz spacerującego nocami jako tajemniczy hrabia Marco Kurylchuka z Ukrainy. Na dziedzińcu muzealnym, klasyczną ciszą emanowała jako Matka Boska Ines de Almeida Carvalho  z Portugalii. Przekazywała ona w skupieniu  przesłanie pokoju. Nieopodal można było obejrzeć najmocniejszą rzeźbę z wszystkich dotychczasowych edycji, związany z bolesną prawdą historyczną. Prezentacja powstała za sprawą artystek od 2002 roku zajmujących się żywymi rzeźbami, które są laureatkami aż 13 konkursów. Gościły one w Szamotułach po raz piąty, po raz pierwszy dostarczając tak silnych emocji. Przy epitafium z macewami z żydowskich cmentarzy Sandra Bernardo i  Elisabeth Goncalves Gomes Nobrega z Portugalii oddawały hołd ofiarom Holokaustu, w pasiastych strojach typowych dla niemieckich obozów koncentracyjnych z okresu II wojny światowej.

 

Wystąpił nawet 9-latek

Na festiwalu pojawili się również młodzi artyści. W ubiegłym roku, żywą rzeźbę nawiązującą do tradycji szamotulskiej drukarni   stworzyły miejscowe nastolatki. W tym roku zaprezentowała się 9-latka z Wielkiej Brytanii i 13-latek z Turcji. Tola Kaczmarek z Wielkiej Brytanii wystąpiła ze stałą uczestniczką UFO, swoją mamą Moniką Kuszewską, w prezentacji „Usiądź”. Była to scena z życia rodziny, autorefleksja nad sposobem wychowywania dzieci. Natomiast Umut Toprak Akyd z Turcji pojawił się w kreacji znanej z książki Antoine de Saint-Exupery „Mały książę”. Misją młodego artysty jest zabieganie o świat szanujący środowisko, każde stworzenie i życie w pokoju. Grupie wykonawców festiwalowych z Turcji, których było aż czterech i którzy po raz pierwszy zjawili się w grodzie Halszki, przewodził Hakime Bal. Tworzy on żywe rzeźby z wielką dbałością o środowisko. Wykorzystuje do ich wykonywania odpady przemysłowe, by zminimalizować ślad węglowy. Przekonuje, że cywilizacja nie może istnieć bez natury. W Szamotułach zachwycał pięknem dmuchawców, ich lekkością, zwiewnością, delikatnością. Przypominał poprzez ich symbol, że kochamy patrzeć na puszyste spadochrony rozsiewane przez wiatr.

Wśród statuet, które zawitały do stolicy naszego powiatu, znalazł się arogancki Błazen, wystylizowany pantomimicznie przez Antonio Santosa z Teatru Staicman Living Statues Masters. Portugalczyk jest prekursorem sztuki żywych rzeźb, które tworzy od 36 lat. Jest mentorem dla swych podopiecznych. Na UFO pojawił się po raz siódmy. Portugalczyk może poszczycić się sześcioma  rekordami świata w najwolniejszym chodzeniu, czy trwaniu w zawieszeniu z punktem podparcia. Przyznano mu też Rekord Guinnessa za ponad 20 godzin ciągłego bezruchu. Antonio Santos ma w swym dorobku ponad 500 kreacji, z którymi wystąpił w 74 krajach. Był dyrektorem kilku festiwali żywych rzeźb. Obecnie organizuje Muzeum Żywych Posągów. W 2021 roku wydał swoją 9 książkę „ Treatise on Expressive Stillness” w języku hiszpańskim, portugalskim i angielskim.

W ubiegłym roku podziwiano go jako tancerza zadziwiającego gibkością. Z kolei w niedzielę 4 czerwca Guilherme Ferreira z Portugalii stał się urzekającym, romantycznym piosenkarzem lansującym m.in.  przeboje Grechuty czy Wodeckiego. Jego rodaczka Marta Faria   zapraszała na spektakl Music Box, czyli Pozytywka. Marta poruszała się i zastygała w rytm klasycznych dźwięków pozytywki. Jej inscenizacja była gratką dla naszego wewnętrznego dziecka. Marta Teresa da Rocha de Faria ukończyła edukację w zakresie sztuk wizualnych i teatralną. W 2003 roku rozpoczynała swoją przygodę z animacją cyrkową jako klaun. Marta jest niezwykle wszechstronna, interesuje się studiowaniem ruchu ciała. Prowadzi warsztaty performance, zgłębia metodologię etyki Grotowskiego, system samorozwoju w oparciu o muzykę, ruch i pozytywne uczucia, służące doskonaleniu samoświadomości. Przygotowuje żywe rzeźby i kostiumy, prezentując je w Portugalii, Belgii, Holandii, Rumunii i w Polsce. W Szamotułach zjawiła się po raz trzeci.

Uwagę przyciągał  posąg wyglądający jak wielobarwny mural, przedstawiający Rybaka, który złapał złotą rybkę spełniającą życzenia. Za tym żywym obrazem, pełnym niespodzianek, kryła się pochodząca z Izraela Michelle Tam. Z grupą aktorów występuje ona w swoim kraju i Europie.

 

Zgubili rekwizyt, ale zagrali

Festiwalowe doznania urozmaicały też inne kreacje: „Wolność” Miguela Baltazara z Portugalii, „Sprawiedliwość dla wszystkich”  Sinery Deniz Irkin z Turcji, „Lewitujący” Andre SantosaVieira z Portugalii, „Przerażający, dobrzy przyjaciele” Bułgarki Tanyi Gigivy,  „Zdjęcia z Odessy” Ukraińców Natalii Futynets i Mirzoiana Nersesa. Tania Met Bass z Hiszpanii zelektryzowała publiczność różową do szpiku kości, oszałamiającą wzrok jak okrzyk wiosny, postacią zatytułowaną Rosita. Arda Kayabas z Turcji ucharakteryzował się jako uchodźca, który opuścił ojczyznę i któremu było trudno nawiązać  z kimkolwiek kontakt, będąc wśród ludzi mówiących w obcym języku. Arda Kayabas przypominał w ten sposób, że tysiące ludzi to uchodźcy. Wykluczeni i niewidzialni. Kreacja aktora była wołaniem o pomoc dla nich. Arda studiuje język angielski i literaturę na uniwersytecie. Sztuka performance ułatwia mu wyrażanie siebie.

Maria Joao i Maria Paula das Neves Santos z Portugalii  w dawnym spichlerzu należącym do muzealnego kompleksu, przygotowały poruszający emocje pokaz zatytułowany „Życie”. W jego tle można było śledzić filmowe ujęcia przyrody dopełniane kojącą  ścieżką muzyczną. W 2018 roku w ramach UFO podziwialiśmy ich w scenie adoracji barwnego dżentelmena i uczulonej na zapach kwiecia wybranki, pełnej apsików. Tym razem brawurowemu duetowi hiszpańsko-włoskiemu Enrice Iagnemma i Jose Ignacio Sevilla Guillen przydarzyły się nietypowe perypetie. W trakcie podróży do Polski zawieruszył się im główny rekwizyt, przy użyciu którego mieli zaprezentował oryginalny akt zatytułowany „Wnętrze” . Profesjonalni artyści nie zrazili się tą przygodą. Odważnie i pełni zapału postanowili sparodiować organizatorów niedzielnego festiwalu, odgrywając zabawnie i z rozmachem ich role.

Jedna z części festiwalowego show to kadry z przedstawieniem „The People”, Brytyjczyka  Iana Deadly od 17 lat mieszkającego we Włoszech. Jego występ łączył improwizację, żonglowanie, hula-hop z wyjątkowo ognistym finałem. Swoje popisy akrobatyczno-cyrkowe zaprezentowała też poznańska grupa Abstrakt.

W kontekście muzycznym była okazja do podziwiania ogromnego, nietypowego instrumentu Sambura Dudzińskiego. Skonstruował on go z wykorzystaniem starej, rolniczej snopowiązałki. W Szamotułach wraz publicznością serwował muzykę na żywo, nagrywając i śpiewając.

 

„Wasza obecność tworzy ten piękny czas…”

– Na pierwszym występie aktorów międzynarodowych było ich zaledwie 10. Festiwal po latach pięknie się rozwinął. Dziękuję bardzo państwu, bo to wasza obecność tworzy tę piękną imprezę i ten piękny czas w Szamotułach. Jesteśmy zaszczyceni, że do naszego małego miasteczka przyjeżdżają artyści prawie ze wszystkich kontynentów. W obecnych trudnych czasach, kiedy zmagamy się z tym co jest za naszą wschodnią granicą, z inflacją i z różnymi innymi, trudnymi historiami, sztuka może dać nam wielką radość. Może nas wybawić od trudnych chwil. Jest to bardzo ważne dla miasta – zwracał się do artystów i publiczności Piotr Michalak, dyrektor Szamotulskiego Ośrodka Kultury, organizator UFO.

– Każda z żywych rzeźb emanuje taką indywidualnością, takimi emocjami, ze gdybyście nie dali swego serca tej sztuce, to jako publiczność wyczulibyśmy to. Bardzo wam dziękuję, że to się udało. Nie chodzi tylko o żywe rzeźby. Przestrzeń pomiędzy nimi, w pięknym otoczeniu przyrody wypełniają także inni artyści, między innymi muzycy, aktorzy, którzy wykonywali spektakle. Jestem szczęśliwy, że w tak małym mieście, przy tak małym ośrodku kultury, myślę że udało nam się stworzyć imprezę, która przyciąga ludzi także spoza Szamotuł. Satysfakcję daje, że stworzyliśmy piękną markę, która daje pozytywne skojarzenia z Szamotułami. Jako organizatorzy, zawsze przed rozpoczęciem imprezy jesteśmy troszkę zdenerwowani. Zadajemy sobie pytanie, czy przyjdą ludzie. Zawsze zaskakujecie nas bardzo, bardzo świetną frekwencją. Tłumem, który daje wiatru w skrzydła i bardzo wam za to, osobiście dziękuję. Nasz festiwal przede wszystkim jest dobrą zabawą. Nie ma w nim formy konkursu. Jestem przekonany, że nasi goście powrócą w swe odległe zakątki świata z dobrymi wspomnieniami z Szamotuł i z Polski – podsumowywał Michalak  tegoroczne wydarzenie w niedzielny wieczór 4 czerwca.

Finał międzynarodowej imprezy stanowiącej fantastyczną rozrywkę, uczącej, wzruszającej, skłaniającej do refleksji, wypełnionej promiennymi uśmiechami i niezliczonymi wrażeniami, zakończyło rozstrzygnięcie plebiscytu na najlepszą żywą rzeźbę. Według publiczności na miano to zasłużył Brazylijczyk Euzebio Carlos Goncalves dos Santos, który urzekał postacią Willy Wonka z filmu „Fabryka czekolady”.

Naszą redakcję ujęła najbardziej opowieść zatytułowana „Podróż klauna”, którą dzielił się z widownią, okrążany przez elektryczną kolejkę, symbolizującą ekscytujące wyprawy w nieznane, Hiszpan  Jose Luis Sampalo Torres. Nikt inny nie zauroczył nas tak przyjazną aurą. Jose Luis Sampalo z niezwykłą otwartością, prostolinijnością, szczerością, radością, serdecznością i wrażliwością, dzierżąc subtelnie balonik w dłoni, jak mały, rozmarzony chłopiec gotowy na nowe przygody, nawiązywał kontakt z przechodniami przekazując im ogromne ładunki krzepiącej energii. Jakby znał ich od zawsze i jakby od dawna byli jego przyjaciółmi. Była to wyjątkowa interakcja. Jose Luis Sampalo  jako cudny klaun wędrował przez swoje wspomnienia z ponadczasowego, bezdomnego życia, pełnego podróży, różnorodnych charakterów, szczęśliwych chwil, rozczarowań i samotności, mimo otaczającego go tłumu. Bardzo chciało się otulić uśmiechem jego wrażliwe serce.

Festiwalowych emocji długo nie zapomnimy, oczekując na kolejne odsłony. Zatem do zobaczenia w przyszłym roku!

 

 

 

Poprzedni
Następny