
To trwa już od lipca
Od lipca szamotulanie należący do Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Feliksa Nowowiejskiego, położonego przy drodze prowadzącej do Piotrkówka, nękani są włamaniami i kradzieżami.
Użytkownicy zielonych enklaw tracą mienie. Narażani są też na jego systematyczne niszczenie. A to wiąże się ze sporymi kosztami.
– Do mnie włamano się trzy razy w lipcu i trzy razy w październiku.
Prawie zawsze miałam uszkodzone zamki i powyginany płot, po tym jak przeskakiwano przez niego. Tylko raz została jedynie otwarta wiata. Z letniskowego domku skradziono koce, kołdry, poduszki. Co przyniosłam nowe, ginęły kolejne. Chętnie też było pałaszowane jedzenie, między innymi ciasteczka – opowiada pani Renata.
„Ukradli mi lampę słoneczną”
I dodaje: – Doszło nawet do śmiesznego incydentu. Sprawcy wspomnianych zdarzeń robili sobie chyba herbatę i przez przypadek zostawili u mnie cukier. Za każdym razem miałam kłódki i zamki do wymiany. Nawet po ich wzmocnieniu dodatkowymi śrubami. Po ostatnim włamaniu, które miało miejsce na innej działce, zastanawialiśmy się nad wątkiem narkotykowym. Wezwaliśmy policję i okazało się, że na stole były ślady odurzających środków psychotropowych. Nie wiadomo, czy używają ich plądrujący altanki letniskowe, czy członek naszego ogrodu.
O podobnych przypadkach informuje pan Dawid: – U mnie byli dwa razy. Ukradli mi lampę słoneczną. A we wrześniu zauważyłem, że ktoś chodził po działce, bo przewrócili mi dwie duże deski. Wcześniej specjalnie grabiłem alejki i znalazłem na nich ślad buta o długości 29 centymetrów.
We wrześniu jedna z działkowiczek dostrzegła dwóch obcych, podejrzanie zachowujących się mężczyzn, którzy przyjechali na rowerach i zostawili je przy ogrodzeniu. Jeden z nich był blondynem o pokaźnej posturze. Drugiego charakteryzowała szczupła, smukła sylwetka i ciemny kolor włosów. Obserwująca nieznajomych kobieta utrwaliła rowery na zdjęciu wykonanym aparatem telefonicznym. Fotografie trafiły w ręce policji.
W październiku inna z użytkowniczek ogródków również zgłosiła przebywanie na działce podejrzanej osoby. Kiedy pod wieczór zaczęła krzyczeć do męża, żeby wzywał policję, mężczyzna znajdujący się na nienależącej do niego posesji zaczął uciekać.
– Któregoś dnia, około godziny 22.00, zadzwoniła do mnie znajoma z pytaniem, czy jestem na działce, bo świeci się u mnie światło. W końcu chyba przegoniła nieproszonego gościa, bo zniknął. Dostrzegł moją znajomą idącą z oświetlonym rowerem. Okazało się, że był to dobrze zbudowany mężczyzna. Policja pocieszyła nas, że nawet jeśli sprawcy włamań niczego by sobie nie przywłaszczyli, możemy zgłaszać sam fakt wtargnięcia na nasze posesje. Dlatego zastanawiamy się, czy nie można by wyznaczyć w naszym ogrodzie regularnych patroli z udziałem stróżów prawa – mówi pani Renata.
Policjanci zwrócą większą uwagę
Problem kradzieży na ogrodach działkowych jest znany policji.
– W październiku policjanci interweniowali na terenie ogródków działkowych przy ulicy Nowowiejskiego w Szamotułach w dwóch przypadkach w związku ze zgłoszonymi sytuacjami dotyczącymi zniszczenia mienia. Jest to (w zależności od wartości strat) przestępstwo lub wykroczenie ścigane na wniosek pokrzywdzonego – informuje asp. Sandra Chuda, oficer ds. prasowych Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach. – Na tę chwilę pokrzywdzeni nie złożyli jeszcze wniosku o ściganie sprawcy czynu, więc w sprawach nie jest prowadzone postępowanie. W październiku otrzymaliśmy również zgłoszenie o tym, że podejrzanie zachowujący się mężczyzna obserwuje ogródki działkowe. Mężczyzna został wylegitymowany przez policjantów. Na tamtą chwilę nie było jednak podstaw do stwierdzenia, że może być on sprawcą kradzieży na ogródkach działkowych.
Sandra Chuda zapewnia, że ogródki działkowe pozostają niezmiennie pod nadzorem pełniących służbę policjantów (zarówno umundurowanych, jak i nieumundurowanych). – Dzielnicowy z powyższego rejonu oraz policjanci z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego z pewnością zwrócą większą uwagę na tę okolicę w trakcie pełnionej służby – zaznacza.
– Warto też dodać, że przypadkach gdy mieszkańcy czują się zaniepokojeni sytuacją w swojej okolicy, zachęcamy do korzystania z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Informację o uciążliwym problemie można przekazać w dowolnym czasie. Zgłoszenie można opisać, a także dołączyć zdjęcie. Każde otrzymane zgłoszenie jest sprawdzane przez policję lub przekazywane do odpowiedniej instytucji. Należy jednak pamiętać, iż w przypadkach pilnych, kiedy jest potrzebna natychmiastowa interwencja policji, nadal korzystamy z numeru alarmowego 112 – wyjaśnia asp. Chuda.
FOTO: U pani Renaty do włamań doszło sześciokrotnie. Z jej posesji skradziono m.in. koce, kołdry, poduszki, jedzenie