Miarka się przebrała
Północno-zachodni skraj placu Targowego we Wronkach od zawsze jest jego najbardziej ruchliwym punktem. Naprzeciw wejścia do sklepu „Media Expert” gęsto mijają się samochody, rowerzyści i piesi. Niestety, coraz częściej obserwuję, że kierowcy wykorzystują do parkowania swoich aut narożnik zbiegu dwóch jezdni, właśnie przy tym sklepie, tuż obok miejsca postoju dla osób niepełnosprawnych.
Biały furgon widoczny na zdjęciu dotkliwie ograniczał widoczność i przestrzeń do manewrów w tym newralgicznym punkcie placu Targowego. Chwilami robiło się wręcz groźnie, bo wjeżdżający i wyjeżdżający spod „Chaty Polskiej” dostrzegali się w ostatnim momencie, z powodu obecności „zasłaniacza”. Czasem następował szach i mat, bo brakowało im miejsca na dalszy ruch. Ktoś musiał włączać bieg wsteczny.
Nie, nie był to furgon czekający na natychmiastowy załadunek sprzętu AGD. Takie pojazdy zatrzymują się na parę minut przed samym wejściem do „Media Expert”. Ich kierowcom można to wybaczyć. Na opisywanym narożniku beztrosko parkują różne auta, zupełnie jakby na dużym parkingu brakowało legalnych miejsc.
Jeżeli kierowcy nie mają wyobraźni przestrzennej i świadomości, jak mocno utrudniają innym życie i czynią tę krzyżówkę niebezpieczną, to trzeba im jednoznacznie wskazać: „W tym miejscu nie wolno ani parkować, ani jeździć”. Służy do tego oznakowanie poziome – powierzchnia wyłączona z ruchu. Wtedy będzie można ich łatwiej „biletować” za postój mandatem 100 zł i jednym punktem karnym. Chociaż tyle.
I lepiej, żeby linie poziome pojawiły się, zanim dojdzie do nieszczęścia. Bo to nie musi być drobne pogięcie blach i potłuczenie świateł, ale również ścięcie z nóg przechodnia lub przewrócenie rowerzysty nieoczekiwanie wyłaniającego się zza białego furgonu.
RB
FOTO:
Miarka się przebrała i cierpliwość wyczerpała. W miejscu, gdzie niefrasobliwie parkował ten biały furgon, zarządca placu Targowego (czyli Urząd Miasta i Gminy Wronki) powinien wyznaczyć powierzchnię wyłączoną z ruchu. Im szybciej, tym lepiej. Zanim dojdzie do większego nieszczęścia, niż drobna kolizja