Mieszkańcy Wierzchocina nie uwierzą, dopóki nie zobaczą
We wtorek 13 lutego na godzinę szóstą wieczorem w świetlicy wiejskiej w Wierzchocinie zwołano zebranie. Było poświęcone najbardziej palącym problemom, które trapią mieszkańców wsi. Brakuje chodnika przy drodze wojewódzkiej, a w ostatnich tygodniach dokuczają podtopienia.
(dalszy ciąg tekstu pod zdjęciem)
Pieszy ma iść po lewej stronie jezdni i ustępować pojazdom, schodząc na pobocze. Idąc w stronę starej szkoły w Wierzchocinie, musi jednak przejść na prawą stronę. Spacer środkiem pasa ruchu, żeby nie zmoczyć nóg, nie jest bezpieczny. Zwłaszcza wieczorem, gdy co kilka minut przejeżdża tędy wielka ciężarówka.
Na zebraniu gościli gminny radny Janusz Szulc, burmistrzowie Mirosław Wieczór i Robert Dorna, radny Wielkopolskiej Izby Rolniczej (i kandydat na gminnego radnego z komitetu „Dialog i Rozwój”) Józef Malinowski oraz szef Gminnej Spółki Wodnej we Wronkach Aleksander Chojan. Burmistrz Wieczór był obecny krótko. Spieszył się na kolejne spotkanie. Podziękował sołtys Agnieszce Proch za współpracę i oddelegował do wszelkich odpowiedzi zastępcę Roberta Dornę.
Najpierw mieszkańcy w głosowaniu zgodzili się na niewielkie przesunięcia w funduszu sołeckim, które zaproponowała pani sołtys. Gospodyni zebrania odczytała również sprawozdanie z działalności sołectwa w 2023 r.
„Wiele lat chodnik tylko obiecywano”
Ludzie z Wierzchocina chcą potwierdzenia, że nikt nie odwlecze już w czasie budowy chodnika wzdłuż drogi nr 186. Robert Dorna uspokajał: – Zapewniam, że chodnik właśnie nabiera realnego kształtu. Kilka miesięcy temu odbyło się spotkanie z waszej inicjatywy. Przedstawiciele Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich mieli pomysł na zasadzie, że gmina wykupi grunty, a potem oni wybudują chodnik. Były kłopoty związane z lokalizacją i szerokością chodnika. Niektórzy mieliby ten chodnik pod drzwiami i oknami swoich domostw. Pojawił się więc pomysł, żeby nie budować normatywnego chodnika, tylko utwardzenie pobocza. Na szczęście w toku długiej korespondencji WZDW zmieniło strategię i będzie projektować chodnik, czego wcześniej odmawiało, tłumacząc, że byłby niewymiarowy. Gmina będzie współfinansować chodnik. Dyrektor WZDW Paweł Katarzyński zapewnił mnie, że to jeden z tematów, który właśnie rozpoczynają realizować w gminie Wronki. I złożył ważną deklarację: chcą zrobić chodnik porządny i z odwodnieniem. Na tym etapie nie można założyć, jakie rozwiązania wybierze projektant, czy po której stronie jezdni będzie przebiegać chodnik. Deklaruję, że po wyborze projektanta Urząd Miasta i Gminy Wronki będzie robić wszystko, żeby konsultował on swoje pomysły z nim i z państwem. WZDW prosi, żeby jeszcze nie zgłaszać uwag, jak to ma wyglądać. Przyjdzie na to czas później.
– A jak długo potrwa projektowanie? Przez kilka lat byliśmy zapewniani, że coś się robi w temacie – zapytała Agnieszka Proch, a Dorna odpowiedział: – Dotąd było mnóstwo interpelacji z naszej strony, a WZDW odpisywało: „Rozważymy możliwość budowy chodnika w przyszłości”. Gmina złożyła deklarację, że dołoży się do budowy. Sam projekt potrwa minimum pół roku w najprostszej procedurze. Będziemy namawiać projektanta, żeby mając wizję bez szczegółów, narysował ją na mapie i pojawił się u was na konsultacje. Po 2-3 miesiącach od rozpoczęcia pracy projektant może pokazać wstępne plany.
Radny Janusz Szulc skwapliwie wytknął wiceburmistrzowi, że w listopadowym (oprotestowanym i nieprzyjętym przez nową większość rady) projekcie budżetu gminy na rok 2024 nie zapisano ani złotówki na pomoc finansową gminy dla województwa przy budowie chodnika w Wierzchocinie.
– Rację ma pani sołtys, że wiele lat chodnik tylko obiecywano. Miał być zbudowany do końca 2022 r. w ramach programu bezpiecznego dojścia dzieci do przystanków i szkół. (…) Przez wiele lat temat był poruszany, dopiero gdy wpływało do ratusza pismo. Z własnej inicjatywy ratusz nie działał. Nie jestem takim optymistą, jak Robert Dorna – stwierdził, przypominając, że kłopoty projektantowi sprawi nie tylko niewielka przestrzeń, ale także przydomowe szamba, które będą kolidować z pasem drogi. Wyraził obawę, że potrzebne okażą się wykupy gruntów, co opóźni termin realizacji.
– To wszystko prawda, że inicjatywa wyszła od was, ale to jest zupełnie normalne. Taki mamy sposób działania. O pewnych rzeczach strategicznych wiemy sami z siebie, ale ludzie wiedzą najlepiej co im potrzeba. A my, jako urząd i radni, nadajemy temu tok – odparł Dorna. – Korespondencja trwała przez lata, ale to nie nasza wina, że WZDW dopiero w pewnym momencie pozytywnie zareagowało na listy.
W II kwartale 2024 r. WZDW ogłosi postępowanie na opracowanie dokumentacji projektowej budowy kanalizacji deszczowej z remontem drogi nr 186 w Wierzchocinie. Zarezerwowało na ten cel 190 tys. zł. Można więc ostrożnie prognozować, że Wierzchocin doczeka się przebudowy najwcześniej w 2025 r. Spodziewamy się podobnej skali przebudowy do tej, który w tym roku nastąpi w Bobulczynie na drodze nr 184 – z kanalizacją deszczową, nową nakładką bitumiczną i chodnikiem, choć w Wierzchocinie raczej po jednej stronie jezdni.
Jedno naprawiali, a drugie zepsuli
Pogłębienie rowów przy skrzyżowaniu dróg do Wróblewa i Głuchowa dość skutecznie zakończyło kłopoty z przelewaniem się ich zawartości na jezdnię. W poprzednich tygodniach kilka razy interweniowali w tym miejscu strażacy, przepompowując wodę do rowów.
Użytkownik pola, na którym tworzyło się rozlewisko, wykopał odpływ wody do rowu. Niestety przy okazji pogłębiania rowów koparka uszkodziła przepust, przytykając go, na czym cierpią najbliższe posesje.
Dorna odpowiedział: – Był u mnie dyrektor Rejonu Dróg Szamotuły WZDW Grzegorz Bręczewski. Analizowaliśmy sytuację. Właściciel drogi skontaktował się z właścicielem pola spuszczającym wodę do rowu przy skrzyżowaniu. Dyrektor Bręczewski wybrał się do Bobulczyna i z nim porozmawiał. Problemem są niedrożne dreny pod drogą wojewódzką. Jest też kłopot z przepustem pod drogą powiatową. Z naszej analizy wynika, że problem nadmiar wody z jednej strony drogi byłby rozwiązany, gdyby właściciel pola zagospodarował część wody na swojej działce. Gmina spróbuje w tym pomóc, ale przede wszystkim muszą się tym zająć właściciel pola, Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich i Zarząd Dróg Powiatowych.
Właściciel posesji, który obdarował wiceburmistrza zdjęciami pokazującymi skutki doraźnej naprawy przy skrzyżowaniu dróg wojewódzkiej i powiatowej, narzekał: – Jeśli będę odprowadzał wodę opadową z dachu do rowu drogi wojewódzkiej, to mogę być ukarany. A tutaj tysiące litrów ktoś odprowadza z pola. Przyczynę trzeba usunąć u źródła. Rów przy drodze wojewódzkiej nie powinien przyjmować wody z pola. – I zapytał retorycznie: – Czy ten kanał z pola do rowu jest zgodny z prawem?
– Wystarczy udrożnić wszystkie dreny, które tam są i to by funkcjonowało. Nikt nie nadał właścicielowi pola nakazu naprawy sytuacji. Powinny to zrobić „Wody Polskie” – stwierdził Aleksander Chojan.
RB
Pieszy ma iść po lewej stronie jezdni i ustępować pojazdom, schodząc na pobocze. Idąc w stronę starej szkoły w Wierzchocinie, musi jednak przejść na prawą stronę. Spacer środkiem pasa ruchu, żeby nie zmoczyć nóg, nie jest bezpieczny. Zwłaszcza wieczorem, gdy co kilka minut przejeżdża tędy wielka ciężarówka.
zdjęcie:
Jedno naprawiano, a drugie zepsuto. Wiceburmistrz Robert Dorna mógł obejrzeć wydrukowane fotografie z ubocznymi skutkami doraźnego pogłębienia rowów i odprowadzenia wody z pola przy skrzyżowaniu dróg do Wróblewa i Głuchowa.