Czy liczy się każdy uczeń?
W połowie ubiegłego miesiąca rozeszła się informacja o planach gminy Ostroróg połączenia dzisiejszych klas pierwszych i piątych w roku szkolnym 2022/2023. Zamiast po trzy klasy z tych roczników będą po dwie. Rodzice piątoklasistów zdecydowanie zaprotestowali. Podczas spotkania z przedstawicielami gminy, we wtorek 31 maja w ratuszu, okazało się, że Urząd Miasta i Gminy Ostroróg rozpaczliwie poszukuje oszczędności.
Dziś w szkole w Ostrorogu są trzy klasy V składające się z 20, 17 i 16 uczniów. Ci z klasy Vb chodzą razem siódmy rok, od przedszkola. W lutym 2022 r. dyrektor szkoły Maciej Polanowski otrzymał informację z Urzędu Miasta i Gminy (organu prowadzącego), czego może spodziewać się w kolejnym roku szkolnym. Że ma oszczędzać i racjonalizować zatrudnienie, bo gminie dotkliwie dały się we znaki podwyżki cen oleju opałowego do ogrzewania szkoły, dowozu dzieci i energii elektrycznej.
W kwietniu Polanowski przedstawił UMiG propozycję arkusza organizacyjnego, w którym pozostawiał niezmieniony podział klas w roku szkolnym 2022/2023. Przedstawiciele gminy uznali, że pieniędzy nie wystarczy, żeby zachować ten układ. Dlatego zdecydowali m.in. o przeorganizowaniu trzech klas V w dwie klasy VI, liczące po 24 i 29 uczniów. Podobny ruch planowany jest wobec pierwszoklasistów. W klasach planowanych do łączenia jest dwóch niepełnosprawnych uczniów, którzy wymagają nieustannej asysty dwóch pedagogów wspomagających.
Ratusz wyliczył, że 2-oddziałowa organizacja klas z dwóch roczników przyniesie ponad 200 tys. złotych oszczędności. W podobny sposób można byłoby legalnie połączyć przyszłe klasy VIII, ale postanowiono nie robić tego ich uczniom w ostatnim roku nauki w tej szkole.
Rodzice piątoklasistów przyjęli informację o planach Urzędu Miasta i Gminy z niedowierzaniem i zaskoczeniem, co opisali w liście wysłanym 16 maja do burmistrza Romana Napierały, inspektor ds. oświaty w UMiG Ostroróg Beaty Nowakowskiej, dyrektora Macieja Polanowskiego oraz Komisji Oświaty, Kultury, Sportu, Zdrowia i Opieki Społecznej w Radzie Miejskiej. – Jeszcze bardziej bulwersujący pozostaje fakt, że decyzje dotyczące naszych dzieci są podejmowane bez jakiejkolwiek konsultacji z rodzicami, dyrekcją, wychowawcami i gronem pedagogicznym – stwierdzili w tym dokumencie. – Liczniejsze oddziały to ogromny krok wstecz dla edukacji naszych dzieci. Więcej osób w klasach, to ryzyko wystąpienia niepożądanych zachowań wśród uczniów, którzy będą wchodzić w burzliwy okres dorastania, trudniejsza praca dla nauczycieli uczących w tak licznej grupie, oraz ograniczone możliwości indywidualnego kontaktu z dziećmi, w tym również tymi o specjalnych potrzebach edukacyjnych.
Rodzice zauważyli, że większa liczba uczniów w oddziałach nie ułatwi organizacji nauki w razie jesiennego nawrotu pandemii koronawirusa, jeżeli trzeba będzie znów zachowywać minimalną odległość 1,5 metra między uczniami w salach lekcyjnych. – Zastanawiamy się również, jak decyzja o połączeniu klas ma się do wszystkich informacji, przekazywanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz media, o ciągle pogarszającej się kondycji psychicznej dzieci i młodzieży, spowodowanej nauką zdalną i odizolowaniem od rówieśników, o braku motywacji do pracy, nawarstwiających się zaległościach i lęku.
Rodzice wyliczali, że ich dzieci dotknęła już pandemia, wybuch wojny na Ukrainie, a teraz dochodzi perspektywa rozdzielenia ich zgranych klas. – Dzieci są tak zdesperowane zaistniałą sytuacją, że odmawiają pójścia do szkoły. Zaczynają mieć różne niepokojące zachowania, które wymagają pomocy specjalisty. Narażenie naszych dzieci na dodatkowy stres, spowodowany nowym podziałem klas i koniecznością budowania relacji rówieśniczych od nowa jest po prostu nieludzkie. W kampanii wyborczej burmistrza (w 2018 r. – przyp. red.) hasło przewodnie brzmiało „Liczy się każdy człowiek”. Uczniowie nie są pionkami na szachownicy, które można w dowolnym momencie przestawić.
Pod koniec pisma rodzice zadali pytanie: – Czy wszystko da się przeliczyć na pieniądze? – I zaprosili adresatów na zebranie w poniedziałek 30 maja o godz. 18:00 w szkolnej stołówce-świetlicy.
W odpowiedzi z 18 maja burmistrz Napierała zaprosił rodziców na spotkanie zaplanowane również 30 maja, ale o godz. 13 w Urzędzie Miasta i Gminy Ostroróg. Karolina Braciszewska z Rady Rodziców odpisała, że rodzice, którym najbardziej zależy na spotkaniu, o tej porze dnia w większości przebywają w pracy. I jeszcze raz zaprosiła na spotkanie w szkole, a 24 maja burmistrz ponowił swoje zaproszenie na spotkanie w ratuszu, o niezmienionej dacie i godzinie.
25 maja Halina Maciejewska, przewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury, Sportu, Zdrowia i Opieki Społecznej odpisała rodzicom, jak się okazało, dolewając oliwy do ognia: – 23 maja miało miejsce spotkanie członków komisji z przedstawicielami organu prowadzącego tj. burmistrzem, zastępcą burmistrza, skarbnikiem i inspektorem oświaty. Podczas spotkania komisja szczegółowo zapoznała się z pismem (od rodziców – przyp. red.), wysłuchała argumentów organu prowadzącego i wydała w tym zakresie opinię pozytywną, potwierdzającą decyzję gminy.
Nie było to comiesięczne zebranie komisji oświatowej, poprzedzone anonsami na stronie internetowej ratusza i w gablotach sołeckich, gdyż takie odbyło się w poniedziałek 16 maja, zanim sprawa nabrała rozgłosu. (Notabene, poniedziałkowe posiedzenie komisji zostało po raz pierwszy od 2 lat otwarte dla publiczności. Od wiosny 2020 r. komisje i sesje Rady Miejskiej Ostroroga miały odbywać się bez udziału sołtysów, mieszkańców i obserwatorów, w tym mediów. Powoływano się tu na zagrożenie wirusem Covid-19. To, co się działo na tych posiedzeniach, pozostanie już słodką tajemnicą, bo protokoły są jedynie ich oszczędnym streszczeniem, z natury rzeczy. W sąsiedniej gminie Wronki na komisje i sesje mógł przyjść każdy, zachowując obowiązujący wówczas reżim sanitarny).
Karolina Braciszewska odpowiedziała Maciejewskiej: – Czuję się bardzo zaskoczona, że miało miejsce spotkanie Komisji Oświaty z organem prowadzącym w sprawie rozdzielenia naszych dzieci w szkole, a my, rodzice, nie zostaliśmy o tym spotkaniu poinformowani, ani zaproszeni na nie. Państwa stanowisko o pozytywnym zaopiniowaniu decyzji burmistrza w sprawie podziału klas zostało podjęte po wysłuchaniu tylko jednej ze stron. Ta decyzja jest dla nas niezrozumiała, dlatego wnoszę o udostępnienie kopii protokołu tego spotkania i informacji o wynikach głosowania komisji. Wnoszę, aby dyskusja w tej sprawie została przeprowadzona na najbliższym posiedzeniu Komisji Oświaty, oraz aby ta sprawa została omówiona na najbliższej sesji Rady Miejskiej.
Powtórzyła zaproszenie na zebranie wieczorem 30 maja w szkole. Ostatecznie przyszli tam rodzice i dyrektor szkoły Maciej Polanowski. Zabrakło przedstawicieli Komisji Oświaty i burmistrza Napierały, chociaż później przedstawiali sensowne usprawiedliwienia. – Znamy jedną stronę medalu, a chcieliśmy poznać drugą. Mamy prawo opiniowania takich decyzji, bo to są nasze dzieci. Dlaczego one mają być ofiarami oszczędności? Już teraz są emocjonalnie „rozhuśtane” – mówili rodzice.
Dyrektor Polanowski przypomniał, że UMiG Ostroróg uzyskał zgodę na łączenie klas Wojewódzkiego Kuratorium Oświaty. Stwierdził, że: – Po pierwsze, ta decyzja jest zgodna z prawem oświatowym. Po drugie, jest to rozwiązanie tańsze dla gminy, ale po trzecie, brakuje tu czynnika ludzkiego. W tej chwili analizujemy sytuację naszych uczniów i warunki lokalowe w szkole. O ile zgadzam się z tym, że można zaoszczędzić pieniądze, łącząc klasy, to praca z dziećmi w większych grupach będzie mniej efektywna.
Podzielił się wrażeniami ze spotkania o godz. 13 w ratuszu, w którym uczestniczył: – Rozmawialiśmy półtorej godziny i nic z tego nie wynikło. (…) Opowiedziałem się po państwa stronie. Uważam, że rozdzielenie Zespołu Szkół na szkołę podstawową i przedszkole kilka lat temu nie było dobrą decyzją i tak samo jest w tym przypadku. – Dodał, że jako dyrektor nie może jednak odmówić realizacji poleceń swojemu pracodawcy, czyli organowi prowadzącemu.
Wreszcie udało się zorganizować spotkanie rodziców i przedstawicieli gminy. Doszło do niego we wtorek 31 maja w sali ślubów na trzecim piętrze ratusza. Tym razem zabrakło dyrektora Polanowskiego. Beata Nowakowska stwierdziła, że UMiG może pozostawić trzy klasy piąte, jeśli dyrektor szkoły „zabezpieczy je finansowo”. No tak, tylko że zapewnienie odpowiedniej ilości pieniędzy na działanie placówki oświatowej zasadniczo jest zadaniem organu prowadzącego. I koło się zamyka. – Nie możemy dołożyć, bo już nie mamy – powiedział zastępca burmistrza Janusz Stanke. Narzekał, że subwencja oświatowa (4,8 mln zł) pokrywa około 56% kosztów utrzymania gminnych placówek oświatowych (łącznie 8,6 mln zł), a kilka lat temu jeszcze w zupełności wystarczała. Ówczesna dyrektor szkoły Beata Nowakowska sugerowała, że jej następca rozluźnił dyscyplinę finansową. Obecnie gmina Ostroróg musi dopłacać do oświaty 3,8 mln zł. To i tak nieźle, bo w gminie Wronki subwencja pokrywa poniżej 31% kosztów. Tam muszą znaleźć ponad 34,7 mln zł. Wszystkie gminy zaczynają dotkliwie odczuwać spadek dochodów pochodzących z udziału w podatkach PIT i CIT, obniżonych decyzjami rządowymi. Przy jednoczesnych podwyżkach nauczycielskich pensji dokonanych decyzjami rządowymi. Nikt tego samorządom nie refunduje.
Nieco wcześniej Stanke pochwalił, że rozdzielenie Zespołu Szkół kilka lat temu na oddzielne placówki pozwoliło nowej dyrekcji przedszkola podnieść je z marazmu. (Z drugiej strony ten sam podział Zespołu Szkół przyczynił się do utworzenia kolejnych etatów „nienauczycielskich”, które nie są darmowe). Beata Nowakowska stwierdziła, że nie byłoby nerwowej sytuacji związanej z połączeniem klas, gdyby dyrektor szkoły zawczasu przygotowywał rodziców do takiej ewentualności.
Z wtorkowego spotkania można wysnuć wniosek, że przedszkole działa wzorcowo, wystarcza mu funduszy, a organizacja pracy szkoły pozostawia sporo do życzenia. To nic, że część dzieci przedszkolnych nie mieści się w budynku przy ul. Wronieckiej i te starsze korzystają z pomieszczeń szkolnych. Nikt za to faktur w szkole nie wystawia. Rodzice ocenili, że jednym ze źródeł niepożądanego iskrzenia między gminą a szkołą jest „ścieranie się” obecnego dyrektora Polanowskiego z jego poprzedniczką Nowakowską.
Do tematu zapewne powrócimy, bo zapowiedziano kolejne spotkanie urzędników z rodzicami, najwcześniej w drugiej połowie czerwca. Teoretycznie sytuacja nie jest przesądzona. Przynajmniej dopóki nie minie 31 sierpnia 2022 r., czyli ostatni dzień, gdy dyrektor szkoły może aneksem zmieniać arkusz organizacyjny.
RB
Na zdjęciu:
Rodzice piątoklasistów poczuli się rozżaleni, że decydowano o losie ich dzieci bez konsultacji, jakby za ich plecami