15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

„Chciałbym, ale nie dam”

Spółka komunalna na garnuszku gminy? Ostry spór o zamiatarkę

Wszyscy są zgodni co do jednego – Szamotuły oraz gminne wioski nie są należycie sprzątane. I, że jeśli do sprzątania, zwłaszcza ulic, potrzebny jest sprzęt, to należy go kupić. Za to nie ma już zgody co do tego, kto ma za ten sprzęt zapłacić.

Z moich długoletnich obserwacji, ale także tych, którzy oczekują bieżącego sprzątania ciągów komunikacyjnych na terenie gminy Szamotuły, zwłaszcza wiosek, wynika, że posiadanie sprzętu profesjonalnego, wydajnego, jest rzeczą niezbędną, aby czynić zadość tym wszystkim, którzy tego od gminy oczekują – rozpoczął ostrożnie Marek Pawlicki wywód o konieczności zakupu zamiatarki ulicznej dla „komunalki” za pieniądze gminy. Właśnie – dla „komunalki”, a nie przez „komunalkę”. A to czyni różnicę. Dyskutowano o tym ostro na czwartkowym posiedzeniu komisji komunalnej rady miejskiej.

Wioski czekają na sprzątanie

Marek Pawlicki, przewodniczący komisji, przekonywał, że aby uczciwie posprzątać ulice (wielokrotnie podkreślał wagę sprzątania wiosek), to należy zakupić odpowiedni sprzęt. Jaki? O to kierownictwo „komunalki” pytało fachowców od sprzątania.

Mówili, że jeśli chcemy mieć porządnie posprzątane ciągi komunikacyjne, ulice, musimy zakupić sprzęt profesjonalny, taki, jakim dysponują firmy sprzątające – informował radnych Pawlicki. I wyjaśnił: – Jedną z takich zamiatarek, która spełnia nasze oczekiwania jest zamiatarka elewatorowa. Jest to zamiatarka, którą państwo czasem widzicie na drogach wojewódzkich – Chrobrego, Jana Pawła II. Zamiatarka taka jest maszyną, która wymaga dodatkowego pojazdu, który by ją ciągnął. I my taki samochód, DAF, mało wykorzystany, mamy. To jest zamiatarka zaczepiona do samochodu, ma małą ilość dmuchaw, transport odpadów odbywa się poprzez taśmy elewatorowe i są one, śmieci, ładowane bezpośrednio na przyczepę. Gwarantuje to bardzo dużą wydajność.

Przewodniczący przypomniał, że obecnie sprzątanie dłuższych ulic jak Zielona czy Długa jest możliwe, o ile „komunalka” dysponuje większą ekipą pracowników. – Czyścimy taką ulicę cztery, pięć dni. Natomiast posiadanie takiego sprzętu pozwoli na bieżąco, zwłaszcza po zimie, sprzątać główne ciągi komunikacyjne, tak, że wszystkie byśmy obsłużyli gdzieś w ciągu miesiąca. Łącznie z terenami wiejskimi, bo tutaj też na terenach wiejskich wiele uwag i pretensji zgłaszają mieszkańcy. A nie sprzątamy wiosek jak trzeba, ponieważ nie posiadamy takiego sprzętu i mamy braki siły roboczej ręcznej – tłumaczył.

Dalej Pawlicki przekonywał: – Przemawia to za tym, aby taką zamiatarkę ZGK zakupił na potrzeby gminy. W związku z tym prezes zarządu ZGK skierował do burmistrza pismo z prośbą o dofinansowanie, dokapitalizowanie spółki w wysokości czterystu tysięcy złotych. Ja uważam, że zakup takiego sprzętu to niezbędna rzecz, gdzie wreszcie skończymy z pokazywaniem sobie palcem, że tam zamietliście, a tutaj nie zamietliście, tam dojechaliście, a tam nie. Chcemy kupić urządzenie profesjonalne, wysokowydajne, które będzie gwarantowało objeżdżanie parę razy w roku terenów pozamiejskich.

– Czystość będzie na wyższym poziomie – wtórował Pawlickiemu wiceburmistrz Dariusz Wachowiak.

To po co jest spółka?

O ile wszyscy są zgodnie co do tego, że nowoczesna zamiatarka powinna trafić do parku maszynowego ZGK (niektórzy dziwią się, że jej tam jeszcze nie ma), o tyle nie ma zgody co do sposobu sfinansowania jej zakupu. Radna Grażyna Augustyniak nie może zrozumieć, czemu to gmina ma finansować zakup sprzętu „komunalce”. Jej zdaniem, po to gmina przekształciła ZGK w spółkę prawa handlowego, aby ta tak prowadziła działalność gospodarczą, by zarobić na potrzebne zakupy i inwestycje. Ciągłe dokładanie z gminnej kasy do kasy spółki zaprzecza sensowi jej istnienia. Siostrzana spółka gminna Centrum Sportu właśnie rozpoczyna budowę krytych kortów bez wyciągania ręki do rady miejskiej po pieniądze. Radzi sobie sama. Można? Można.

– Jak najbardziej uważam, że taki sprzęt jest niezbędny jako wyposażenie ZGK. Natomiast, czy on ma być finansowany przez urząd, to jest tu duży znak zapytania – mówi Grażyna Augustyniak. I wyjaśnia: – Dlaczego? ZGK w obecnym roku został przez gminę dofinansowany kwotą jednego miliona złotych na zakup prasy do odsączania osadów pościekowych. Ostatnio urząd miasta zakupił „komunalce” zamiatarkę. Dziwiliśmy się nawet temu zakupowi, bo była kwestia odliczenia VAT-u. Nikt nie kwestionuje, że ZGK powinien taki sprzęt posiadać, ale jest pytanie, dlaczego to ma być sfinansowane z pieniędzy urzędu? Ile w końcu chcemy dokładać do spółek prawa handlowego? Spółka powinna sama zgromadzić sobie środki na zakup potrzebnego sprzętu. Oświadczam, że jestem przeciwna przekazaniu pieniędzy na zakup tego sprzętu „komunalce”, choć samo urządzenie jest oczywiście potrzebne. Nie po to tworzyliśmy spółkę, aby ciągle ją dotować.

„Gmina nie może być dojną krową!”

Zdaniem Pawlickiego, wspieranego przez Mariana Płacheckiego: – Gdyby ZGK miał pieniądze, to nie zwracał by się do urzędu o dofinansowanie.

Pawlicki tłumaczył, że kwoty jakie ZGK pobiera od gminy za sprzątanie, nie uwzględniają zysku. – Te kwoty powinny być trzy razy wyższe – dowodził. Nie wyjaśnił natomiast, dlaczego spółka nie zarabia na innych formach działalności, chociażby na prowadzeniu hotelu czy restauracji.

– Wydaje się, że bardziej logicznym jest dokapitalizowanie własnych spółek na celowy, jednostkowy zakup, niż płacenie wyższych kosztów wykonywania usług – przytoczył ostateczny argument.

I nie można mówić: chciałbym, ale nie dam – ostro wytykał Pawlicki Grażynie Augustyniak.

– Gmina nie może być ciągle dojną krową! – ripostowała nie mniej ostro radna Augustyniak. – No to zagwarantujcie pieniądze na oczyszczanie ulic! – wykłócał się Pawlicki z koleżanką, co nie przeszkodziło mu po zakończeniu obrad czule wycałować radną Grażynę.

Ostatecznie większością głosów radni z komisji komunalnej zaaprobowali wniosek prezesa ZGK o dofinansowaniu zakupu zamiatarki kwotą 400 tys. zł z budżetu gminy. Grażyna Augustyniak i Tomasz Łączkowski byli przeciwni.

Marek Libera

FOTO: – Gmina nie może być ciągle dojną krową! – przekonuje Grażyna Augustyniak

 

Poprzedni
Następny